Zjadła popularny produkt i trafiła do szpitala. W końcu lekarze odkryli, dlaczego ją sparaliżowało
47-letnia Brazylijka skusiła się na pesto ze sklepu. Zjadła je jakiś czas później. 24 godziny po tym posiłku kobieta mogła ruszać jedynie dwoma palcami u stopy. Rozpoczął się horror, którego końca nie widać do dzisiaj.
03.11.2023 17:54
Mówi się, że nie znamy dnia ani godziny. I chociaż w tym przypadku udało się uniknąć najgorszego, to porzekadło to i tak dało okrutny popis swojej trafności. O nieprzewidywalności zdarzeń i tym, że niebezpieczeństwo może czaić się dosłownie wszędzie, przekonała się 47-letnia Doralice Carneiro Sobreira Goes. Dramat Brazylijki rozpoczął się w grudniu 2021 roku w pewnym lokalnym sklepie. To właśnie tam kobieta zdecydowała się na zakup feralnego pesto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nic nie wzbudzało podejrzeń
Historię Doralice Carneiro Sobreiry Goes opisał "The Independent". Jak przekazał brytyjski dziennik, poszkodowana Brazylijka zakupiła słoik z pesto w doskonale przez siebie znanym i często odwiedzanym lokalnym sklepie. Jak później przyznała, nie widziała na opakowaniu daty z terminem spożycia, dlatego umieściła słoiczek w szafce i sięgnęła po niego dopiero w styczniu. Zawekowana zawartość nie powinna się przecież zepsuć. Prawda?
Następnego dnia Brazylijka poczuła się bardzo źle. Nie mogła złapać oddechu, czuła mrowienie na języku i wymiotowała. Wiedziała już, że to nie jest zwykłe zatrucie żołądkowe. Postanowiła pojechać do szpitala. I wtedy to się stało. "Przejechałam 20 km do szpitala, zaparkowałam samochód i wtedy moje ciało przestało działać" - relacjonowała dziennikowi 47-latka.
Paraliż ciała i walka o życie
Już podczas przeprowadzanej w szpitalu tomografii komputerowej Brazylijka mogła poruszać zaledwie dwoma palcami u stóp. Została podłączona do respiratora, była karmiona przez rurkę i leczona antybiotykami. Lekarze mieli już pewność, że mają do czynienia z zatruciem jadem kiełbasianym. Wytworzona przez bakterię Clostridium botulinum trucizna atakuje układ nerwowy, paraliżuje, a niejednokrotnie prowadzi nawet do śmierci.
Źle przechowywane pesto sprawiło, że Doralice spędziła w szpitalu niemal rok. Dzisiaj, po długiej i bolesnej rehabilitacji, kobieta potrafi się już sama odżywiać i poruszać za pomocą chodzika. Chociaż niebezpieczeństwo minęło, życie po zatruciu jadem kiełbasianym nie jest usłane różami. Doralice zaczęła prężnie działać w mediach społecznościowych, zdając tam relację ze swojego powrotu do zdrowia, a także informując o zagrożeniach wynikających ze źle przechowywanej żywności.