Rodzina w kuchni zamiast spięć przy garnkach. Przedświąteczna rada Jagny Niedzielskiej
Przedświąteczna gorączka często prowadzi do spięć w kuchni. Ale Jagna Niedzielska, autorka książek kucharskich i ekspertka zero waste, ma swój sprawdzony sposób na Wigilię bez kłótni. Zdradza, jak jej rodzina co roku jednoczy się przy jednym, wspólnym zadaniu, a podział obowiązków i zaufanie do klasycznych przepisów zamieniają przygotowania w radosny czas.
Wielu z nas kojarzy przedświąteczny czas z bieganiną, długimi listami zakupów i presją idealnie zastawionego stołu. Ale czy na pewno tak musi być? Jagna Niedzielska, z jej bogatym doświadczeniem w kuchni i podejściem zero waste, pokazuje, że serce świąt bije w kuchni, a prawdziwa magia kryje się w prostocie i wspólnym byciu. Zamiast silić się na karkołomne nowości, warto czasem spojrzeć w przeszłość, do babcinych przepisów i rodzinnych zwyczajów, które od lat budują nasze świąteczne wspomnienia. Dziś Jagna dzieli się z nami kilkoma zasadami, które sprawiają, że jej święta są naprawdę rodzinne i… po prostu pyszne!
Trafiony prezent na ostatnią chwilę? Oto 6 propozycji dla fanów gotowania
Rodzinna tradycja to klucz do świątecznego stołu bez nerwów
Zanim jednak wpadniemy w wir świątecznej gorączki, warto przypomnieć sobie o jednej, prostej zasadzie, która od lat sprawdza się w wielu domach. Jak podkreśla Jagna Niedzielska, kluczem do udanej Wigilii są przede wszystkim sprawdzone smaki:
- U nas jest naprawdę złota zasada świąt. Co roku robimy tak naprawdę takie same dania. Tego mnie moja mama nauczyła, że w święta nie silimy się na eksperymenty. Na to jest osobny czas, a na Wigilię i pozostałe świąteczne dni są sprawdzone przepisy, które się po prostu kocha od lat i które się robi od lat - wyjaśnia kucharka.
To właśnie te ukochane potrawy, których smak znamy od dzieciństwa, są gwarancją świątecznego nastroju i braku stresu. Dzięki nim, jak dodaje Jagna, wiemy dokładnie jakie produkty będą potrzebne i też one są dopasowywane do tego, ilu będzie gości i co ci goście jedzą. Prawdziwa ulga dla każdego organizatora i szansa na skupienie się na bliskich, a nie na przepisach.
Dzielenie się obowiązkami – przepis na udaną współpracę
Kto powiedział, że jedna osoba musi dźwigać ciężar wszystkich świątecznych przygotowań? Sekret tkwi w mądrym podziale ról, który nie tylko odciąża, ale i fantastycznie integruje całą rodzinę! "Zawsze jest tak, że rozdzielamy sobie zadania i to nie jest tak, że jedna osoba przygotowuje całą kolację" – wspomina Jagna. Każdy ma swoje pole do popisu, swoją kulinarną misję, dzięki czemu nikt nie jest przeciążony, a stół nie ugina się od niezaplanowanych różnorodności. Jak opowiada Jagna: "osoba od pierogów i od uszek, kolejna od barszczu i od karpia w kaszy jaglanej. Moja teściowa nie lubi dużych przygotowań i może coś kupi albo zrobi śledzie, które uważam, że robi najlepsze na świecie. Moja mama z kolei zawsze robi sałatkę jarzynową". Taki jasny podział i omówienie potraw przed Wigilią to przepis na udaną współpracę i mnóstwo świątecznej radości, a nie tylko na wyśmienite jedzenie.
Szczypta nowości i świadome zakupy
Chociaż tradycja to podstawa, to mała nutka nowości nigdy nie zaszkodzi! Ale z umiarem i z głową, by nie doprowadzić do niepotrzebnego chaosu. Po opanowaniu klasyków "jest miejsce na jeden, dwa eksperymenty" zachęca Jagna. Może to być coś zupełnie nowego, jak łosoś w burakach w cieście francuskim, a może... wytrawny sernik, który z przepisów Jagny rok w rok zbiera mnóstwo zapytań. Taki jeden czy dwa akcenty odświeżą świąteczne menu, nie burząc przy tym całej konstrukcji. Równie ważne co same przepisy jest świadome podejście do zakupów, szczególnie w duchu zero waste, któremu Jagna jest wierna. Kluczowe jest planowanie i rozeznanie w domowych zapasach. To nie tylko oszczędność, ale także mniejszy bałagan i mniej marnowania jedzenia po świętach.
- Podstawowa sprawa to sprawdzić uważnie, co mamy w domu, zanim kupimy kolejną puszkę groszku - wyjaśnia Niedzielska.
Magiczny wieczór pierogów – świąteczny rytuał, który cudownie zbliża
W całym tym przedświątecznym zamieszaniu łatwo zapomnieć o tym, co naprawdę ważne. Na szczęście, niektóre rodzinne rytuały potrafią przywrócić magię i spokój. U Jagny Niedzielska, to wspólne, choć może nieco nierówne w kwestii wysiłku, lepienie pierogów.
- Zawsze na dzień przed świętami spotykamy się wieczorem w kuchni. Robię pierogi i oni nawet mi nie pomagają, przez kilka godzin siedzimy i sobie gadamy. Robię pierogi dla nas wszystkich i oczywiście w trakcie przygotowania podjadamy farsz - śmieje się moja rozmówczyni.
I z takim podejściem trudno się nie zgodzić. Przed świętami chodzi nie tylko o przygotowanie pysznego dania, ale przede wszystkim bezcenny czas na rozmowy, śmiech i budowanie wspólnych wspomnień. Taka chwila relaksu z bliskimi to prawdziwy dar, który sprawia, że święta stają się naprawdę wyjątkowe i na długo zapadają w pamięć.