Dawniej chodziło się na szaber. Dzisiaj za kilka złotych można uzbierać, ile się chce
Samozbiory od dobrych kilku lat cieszą się niesłabnącą popularnością. Dla jednych atrakcyjna jest perspektywa ucieczki od miejskiego zgiełku, kolejnych kuszą niskie ceny oferowane przez samych rolników. Jeśli ciebie również interesuje taki sposób spędzenia wolnego czasu, zobacz, na czym dokładnie polegają samozbiory i gdzie szukać ofert.
14.05.2024 17:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jedni chodzili na szaber, kolejni na grandę, harendę, orendę i pachtę, a niektórzy nawet wybierali się na obciach. Jakkolwiek brzmi, oznacza jedno: podkradanie plonów z nieswojej działki. Proceder ten, choć przecież nielegalny, uskuteczniany był przez pokolenia, a dzisiaj wspominany jest przez wielu z nieskrywanym uśmiechem na twarzy, choć nie zawsze bywało kolorowo. Kiedy zostało się przyłapany na gorącym uczynku, twarz zalewał rumieniec wstydu. Ale jakie jabłka był dobre! Dzisiaj również można nazbierać owoców z nieswojej działki, ale dzieje się to za przyzwoleniem gospodarza. I właśnie to nazywamy samozbiorami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samozbiory coraz bardziej popularne w Polsce
Na czym polegają samozbiory? Po prostu - zamiast jechać po owoce czy warzywa do sklepu, można wybrać się do plantatora, zapłacić określoną kwotę (która jest dużo niższa od rynkowej) i nazrywać sobie owoców samodzielnie.
Dla jednych to oszczędność, dla kolejnych sposób spędzania wolnego czasu, bo z dala od osławionego miejskiego zgiełku, spalin, a w bliskości zieleni, słońca i ciszy. Rolnicy decydują się na udostępnienie swoich plantacji z różnych pobudek, ale nierzadko powodem jest zbyt niska cena w skupie. Tak niska, że nie opłaca się zatrudniać pracowników.
- Od kilku lat organizujemy samozbiory, bo ceny w skupach były bardzo niskie i nie opłacało się zbierać truskawek lub zatrudniać do tego pracowników. Owoców mamy bardzo dużo - zdradzili plantatorzy spod Kilec w rozmowie z portalem Money.pl.
Samozbiory 2024. Gdzie szukać ofert?
Zasady są proste: gospodarz ustala kwotę (to zwykle cena za kilogram), a konsument włazi w grządki i samodzielnie zrywa truskawki czy borówki (oczywiście zbiera je dla siebie). A co z tymi podjadanymi w międzyczasie pysznościami? Spokojnie, wielu rolników pozwala na spożywanie plonów podczas zbioru do woli. Co ważne, taką "wizytę" zwykle trzeba umówić wcześniej. Ale gdzie, jak?
Ogłoszeń warto szukać na Facebooku, na grupach związanych ze swoim miejscem zamieszkania. Cieszącą się popularnością i zrzeszającą plantatorów z całej Polski jest strona MyZbieramy.pl (działająca w ramach Fundacji Zielona Przystań). Tutaj oferty pogrupowane są województwami i powiatami, tym łatwiej jest więc znaleźć coś w danej okolicy.
Wśród aktualnych ofert na MyZbieramy.pl znajdziemy zbiór truskawki w powiecie grójeckim, 10 zł za kg (rusza 20 maja), w lipcu natomiast będzie można wybrać się na samozbiory czarnej porzeczki w powiecie gostynińskim, również 10 zł za kg. Poza zbiorami rolnicy oferują też inne atrakcje, np. na najmłodszych uczestników samozbiorów jagody kamczackiej w bocheńskim czeka plac zabaw, możliwość karmienia kóz czy pogłaskania królików miniaturek.