Jest znany od stu lat, ale wciąż budzi kontrowersje. W Australii się zajadają, inni łapią się za głowę
W burgerach pojawiają się rozmaite dodatki, ale Australijczycy – zdaniem ortodoksyjnych fanów specjału – posunęli się w tej dziedzinie trochę za daleko. Od ponad 100 lat w kraju kangurów tego typu przysmaki wzbogaca się… konserwowym burakiem. Z jakim efektem?
05.06.2024 | aktual.: 05.06.2024 17:51
"Wiesz, kto schrzanił burgery bardziej niż ktokolwiek inny na świecie? Australijczycy" – stwierdził jakiś czas temu David Chang, znany amerykański restaurator, gwiazda internetu i telewizji. Jego zastrzeżenia budziły przede wszystkim dwa dodatki: jajko sadzone oraz plasterki buraków konserwowych. Mieszkańcy kraju kangurów nie przejmują się jednak takimi opiniami i – mimo konkurencji ze strony globalnych sieci fast-foodów – pozostają wierni przysmakowi, który nadal bez trudu kupimy w wielu tutejszych barach i restauracjach.
Australian burger, zwany też aussie burger, narodził się w latach 30. XX wieku. Moda na jedzenie bułek z kotletem wołowym przybyła ze Stanów Zjednoczonych, lecz Australijczycy, którzy bardzo nie chcieli dać się zamerykanizować, postanowili nadać potrawie unikalnego charakteru. Powstające wówczas firmy produkujące konserwowaną żywność, przede wszystkim Edgell i Golden Circle, zalewały rynek przetworzonymi warzywami, w tym burakami. Nic dziwnego, że buraczane pikle pojawiły się również w burgerze, szybko stając się jego znakiem rozpoznawczym, obok… plasterków ananasa, jajka sadzonego oraz majonezu z chili.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczyt popularności australian burger przeżywał w latach 50. i 60. Do dziś jednak stanowi jeden z symboli tutejszej kuchni, budząc zainteresowanie turystów odwiedzających antypody. Zdania na temat oryginalnej potrawy są podzielone, na pewno warto choć raz ją spróbować, by przekonać się, jak smakuje burger z burakiem.
Dobre mięso to podstawa
Jak w każdym burgerze duże znacznie ma jakość mięsa. Do przygotowania australijskiego specjału świetnie nadaje się polędwica wołowa. To produkt stanowiący bardzo bogate źródło wysokowartościowego i łatwo przyswajalnego białka zawierającego wszystkie niezbędne aminokwasy egzogenne, których organizm człowieka nie wytwarza samodzielnie, dlatego muszą być dostarczane wraz z pokarmem. Mięso zawiera również sporo kolagenu, będącego głównym składnikiem tkanki łącznej i niezbędnego do utrzymania dobrej kondycji stawów oraz stanu włosów, skóry czy paznokci.
Wołowinę, w tym polędwicę, cechuje duże stężenie witamin z grupy B, w tym witaminy B6 (usprawnia metabolizm, magazynuje zasoby energii, poprawia odporność i funkcjonowanie układu nerwowego) oraz witaminy B12 (przeciwdziała niedokrwistości). Mięso jest skarbnicą dobrze przyswajalnego żelaza (główny składnik hemoglobiny, niezbędny do transportu tlenu we krwi i biorący udział w syntezie DNA, jego niedobór prowadzi m.in. do anemii, zmęczenia, obniżenia odporności organizmu), cynku (wzmacnia system immunologiczny, poprawia stan włosów i paznokci) oraz selenu – jednego z najważniejszych antyoksydantów, niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania systemu odpornościowego.
Polędwica wołowa nie jest mięsem zbyt tłustym, ale zawiera sporą dawkę sprzężonego kwasu linolowego (CLA), który pomaga oczyszczać organizm z toksyn, redukować tkankę tłuszczową oraz zapobiegać miażdżycy i innym chorobom układu krwionośnego.
Australian burger – przepis
Zaczynamy od przygotowania sosu majonezowego. Zadanie jest proste – wystarczy bowiem wymieszać majonez i keczup (po 6 łyżek) oraz ostry sos chili (łyżeczka).
Na patelni podsmażamy boczek (4 plasterki), po czym przekładamy go na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym. Na pozostałym tłuszczu smażymy jajka sadzone.
Z mielonej wołowiny formujemy cztery kotlety, smażymy je na grillu lub patelni, przez 5-7 minut z każdej strony (czas zależy od grubości burgerów i temperatury obróbki). Odstawiamy je na 2-3 minuty, przykrywając folią aluminiową, by trzymała ciepło.
Konstruujemy kanapkę. Na dolnej połówce bułki do burgera (można ją wcześniej trochę zapiec) układamy listek sałaty oraz plasterki pomidora, ananasa (z puszki, dobrze odsączonego), konserwowanego buraka oraz cebuli. Nakładamy kotlet, plasterek boczku i sera cheddar, a na koniec jajko sadzone. Przykrywamy drugą połówką bułki, od wnętrza posmarowaną sosem majonezowym. Australian burger gotowy!