Klejnot żydowskiej kuchni. Gęsie pipki w nowoczesnej odsłonie

Gęsie pipki to danie, które przez lata zniknęło z naszych stołów, a szkoda – bo to prawdziwy skarb tradycyjnej kuchni. Dziś wracają w nowoczesnej odsłonie, pachnące wędzoną śliwką, majerankiem i gęsim tłuszczem.

Gęsie pipki to zapomniane, ale smaczne danieGęsie pipki to zapomniane, ale smaczne danie
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Joanna Wnuk
Karol Wiak

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu gęsie pipki były jednym z obowiązkowych dań w wielu żydowskich domach – gęsty, aromatyczny gulasz, który dusił się na małym ogniu przez pół dnia. Dziś mało kto pamięta ten smak, choć wciąż drzemie w nim ogromny potencjał. To potrawa z duszą – prosta, ale pełna głębi, idealna na chłodniejsze dni.

Gęsie pipki – tradycyjne danie kuchni żydowskiej

Na pierwszy rzut oka gęsie pipki mogą budzić uśmiech, ale dla wielu to smak dzieciństwa i wspomnienie kuchni naszych babć. W dawnych czasach to danie było prawdziwym klejnotem żydowskiej kuchni – aromatycznym, sycącym i przygotowywanym z ogromnym szacunkiem do każdego składnika. Choć dziś podroby nie należą do najbardziej popularnych produktów, gęsie pipki wciąż mają w sobie coś wyjątkowego – głęboki smak, którego nie da się podrobić.

Klops wołowy z pieczarkami prosto z piekarnika. Idealny na obiad i do kanapek

W tradycyjnej wersji gęsie pipki to gulasz z gęsich żołądków, cebuli i śmietany. W żydowskich domach gotowało się je powoli, często w dużych, żeliwnych garnkach, by mięso stało się miękkie, a sos gęsty i aromatyczny. To nie było danie na ostatnią chwilę – pipki wymagały cierpliwości, ale w zamian oferowały niezwykle bogaty smak, idealnie pasujący do kaszy, klusek czy chałki.

Pamiętam, jak pierwszy raz spróbowałam tego dania u znajomej z Krakowa. W kuchni pachniało cebulą i majerankiem, a sos miał ten charakterystyczny, lekko orzechowy posmak gęsiego tłuszczu. To właśnie wtedy zrozumiałam, że gęsie pipki to coś więcej niż przepis – to kawałek historii, który warto zachować i przekazać dalej, nawet w nieco nowocześniejszej formie.

Przepis na gęsie pipki z wędzonymi śliwkami

Jeśli do tej pory omijałeś podroby szerokim łukiem, ten przepis może to zmienić. Gęsie pipki z wędzonymi śliwkami to przykład dania, w którym tradycja spotyka się z nowoczesnością – delikatne mięso, głęboki aromat i lekko słodki akcent wędzonych śliwek tworzą duet, któremu trudno się oprzeć. To gulasz, który nie wymaga mistrzowskich umiejętności, tylko cierpliwości i dobrych składników.

Składniki:

  • ok. 1 kg gęsich żołądków,
  • 4 niewielkie białe cebule lub szalotki,
  • 1 większa główka czosnku (ok. 10 ząbków),
  • gęsi tłuszcz – możesz zastąpić kaczym,
  • sól, pieprz, listek laurowy, majeranek, szczypta gałki muszkatołowej,
  • ok. 10 wędzonych śliwek,
  • 2-3 łyżki kwaśnej śmietany.

Sposób przygotowania:

  1. Na początku gęsie pipki dokładnie oczyść i przepłucz pod bieżącą wodą. To ważny etap – żołądki mają sporo błonek i resztek tłuszczu, które mogą wpłynąć na smak. Włóż je do garnka, zalej zimną wodą, doprowadź do wrzenia i wylej pierwszy wywar – to stary kuchenny trik, który usuwa goryczkę. Następnie zalej świeżą wodą, dodaj liść laurowy i szczyptę soli. Gotuj na wolnym ogniu przez ok. 1,5 godziny, aż staną się miękkie.
  2. Kiedy żołądki są już miękkie, wyjmij je z wywaru (ale nie wylewaj go – to cenny bulion!). Pokrój na mniejsze kawałki. Na dużej patelni rozgrzej 2-3 łyżki gęsiego tłuszczu, wrzuć mięso i smaż przez kilka minut, aż się zarumieni. Następnie dodaj drobno posiekaną cebulę, a po chwili czosnek i pokrojone wędzone śliwki. Posyp majerankiem i duś całość przez ok. 5 minut, co chwilę mieszając.
  3. Zalej zawartość patelni wywarem z gotowania żołądków – tylko tyle, by przykrył składniki. Zmniejsz ogień i duś pod przykryciem przez około godzinę, aż sos zgęstnieje. Pod koniec dodaj kwaśną śmietanę, dopraw solą, pieprzem i – jeśli lubisz – szczyptą gałki muszkatołowej.

Podawaj z kaszą gryczaną, kluskami śląskimi albo buraczkami na ciepło. To danie ma w sobie coś z dawnych karczm – prostotę, ale i głęboki, "domowy" smak.

Z własnego doświadczenia powiem, że gęsie pipki najlepiej smakują następnego dnia, kiedy wszystkie aromaty przegryzą się i stworzą idealnie harmonijną całość.

Źródło artykułu: Pysznosci.pl
Wybrane dla Ciebie
To najlepsza sałatka andrzejkowa. Tylko nie pomijaj chrupiącego dodatku
To najlepsza sałatka andrzejkowa. Tylko nie pomijaj chrupiącego dodatku
Nie dodawaj od razu tych dwóch składników. Sałatka jarzynowa szybciej się popsuje
Nie dodawaj od razu tych dwóch składników. Sałatka jarzynowa szybciej się popsuje
Nie dodawaj tej przyprawy w proszku. Wiele osób popełnia błąd i potem grzaniec robi się mętny
Nie dodawaj tej przyprawy w proszku. Wiele osób popełnia błąd i potem grzaniec robi się mętny
Co roku na andrzejki robię panierowane kulki serowe. Goście wolą je bardziej niż lanie wosku
Co roku na andrzejki robię panierowane kulki serowe. Goście wolą je bardziej niż lanie wosku
Na andrzejki robię włoskie kulki z mięsem. Więcej sycących przekąsek nie trzeba
Na andrzejki robię włoskie kulki z mięsem. Więcej sycących przekąsek nie trzeba
Gdy portfel świeci pustkami, gotuję jajka i serwuje je w sosie koperkowym. To tanie, ale smaczne danie
Gdy portfel świeci pustkami, gotuję jajka i serwuje je w sosie koperkowym. To tanie, ale smaczne danie
Skórki z pomarańczy odkładam na zapas. Robię z nich pyszny dodatek w lekkim syropie
Skórki z pomarańczy odkładam na zapas. Robię z nich pyszny dodatek w lekkim syropie
W chłodne dni często robię te sycącą zupę. Rozgrzewa i nie potrzeba przy niej dwóch dań
W chłodne dni często robię te sycącą zupę. Rozgrzewa i nie potrzeba przy niej dwóch dań
Polędwiczki z włoskimi dodatkami. Świetne do ryżu i makaronu
Polędwiczki z włoskimi dodatkami. Świetne do ryżu i makaronu
Ten deser robię na pierwszą niedzielę adwentu. Nie muszę odpalać piekarnika
Ten deser robię na pierwszą niedzielę adwentu. Nie muszę odpalać piekarnika
W mroźne wieczory smakuje idealnie. Ta zupa to mój pewniak w okresie jesienno-zimowym
W mroźne wieczory smakuje idealnie. Ta zupa to mój pewniak w okresie jesienno-zimowym
Jadłam ją na wigilii u cioci ze Śląska. Barszcz i grzybowa nie mają szans przy tej kremowej zupie
Jadłam ją na wigilii u cioci ze Śląska. Barszcz i grzybowa nie mają szans przy tej kremowej zupie
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟