Na święta zabraknie pomarańczy i mandarynek? Epidemia dziesiątkuje owoce
Czyżby Święta Bożego Narodzenia miały w 2023 roku przebiec bez typowego dla tego czasu zapachu? Ceny pomarańczy przyprawiają o ciarki, a za wszystkim stoi tajemniczy "żółty smok". O co chodzi w tej historii? Już wszystko wyjaśniamy.
17.11.2023 12:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeśli o świąteczne skojarzenia zapachowe chodzi, istnieje kilka aromatów, które należałoby tu wymienić. Po pierwsze: piernik. Ten zapach przeszedł już do takiego kanonu, że powstają nawet świeczki o jego woni. Po drugie: choinka. Nie ma chyba nic lepszego, niż wejść do domu i poczuć leśny zapach jodły czy świerku. I w końcu po trzecie: cytrusy, a przede wszystkim pomarańcze i mandarynki. Te popularne owoce kojarzą się przecież najbardziej właśnie ze świętami. To się jednak może wkrótce zmienić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żółty smok atakuje
Już od kilku miesięcy dochodzą do nas niepokojące wieści ze świata. Najwięksi plantatorzy pomarańczy borykają się z epidemią żółtego smoka. To potoczna nazwa choroby HLB, lepiej znanej jako zielenienie cytrusów. Nieuleczalna dolegliwość atakuje przede wszystkim pomarańcze i mandarynki. Zebrane z drzewek owoce okazuje się częściowo zielone i zdeformowane.
Chociaż odpowiedzialna za chorobę żółtego smoka bakteria Candidatus liberibacter nie jest groźna dla człowieka, skażone nią owoce nie nadają się do sprzedaży. Zmniejszona podaż ma swoje następstwa w cenie cytrusów. Analitycy nie mają wątpliwości co do tego, że pomarańcze będą na te święta znacznie droższe.
Coraz droższe cytrusy
2023 rok nie był łatwym czasem dla producentów pomarańczy. Diaphorina citri, azjatycki owad przenoszący chorobę żółtego smoka, dał popalić znacznej części brazylijskich upraw. Eksperci donoszą nawet o 40 proc. skażonych drzewek. Równie źle sytuacja prezentuje się na Florydzie, gdzie znajdują się największe plantacje pomarańczy w USA. Co gorsza, wcześniej miały tam miejsce huragany i nietypowe dla tego miejsca mrozy.
Aktualnie cena soku z pomarańczy osiągnęła już najwyższy w historii pułap. Jak informuje portal zielona.interia.pl mrożony sok pomarańczowy to już wydatek rzędu 4,17 dolarów za funt. Cena tego produktu spożywczego wzrosła więc o 90 proc. rok do roku. Nie ma w tym jednak nic dziwnego. Z tego samego źródła dowiadujemy się bowiem, że produkcja pomarańczy w USA będzie wkrótce najniższa od... 100 lat. To musi się odbijać na cenach, które z całą pewnością zauważą również polscy konsumenci.