Na widok tych potraw turyści mają ciarki. Miejscowi je uwielbiają
W wielu zakątkach świata można trafić na dziwne potrawy, które zmrożą nam krew w żyłach. Są uwielbiane przez miejscowych, a turyści w większości traktują je jako ciekawostkę i z chęcią robią im zdjęcia. Niewielu jest jednak takich, którzy mają na tyle odwagi, by ich spróbować. Jakie są najobrzydliwsze potrawy na świecie? Sprawdźmy.
24.06.2023 14:00
Najdziwniejsze potrawy świata naprawdę potrafią zaskakiwać. I choć dla nas z pewnością są niebywale egzotyczne, to w tych regionach świata uznawane są za prawdziwe rarytasy i wielu miejscowych nie wyobraża sobie bez nich życia. O jakich daniach mowa? Sprawdź, jeśli masz tyle odwagi.
Dziwne potrawy, które potrafią przerazić. Nie wszyscy mają odwagę ich spróbować
Jedną z najdziwniejszych potraw jest sannakji, czyli świeża, wijąca się po talerzu ośmiornica. Dania można spróbować w Korei, gdzie jest istnym przysmakiem. Podobno smakuje jak połączenie kurczaka i krewetek, jednak należy uważać na to, by macki nie utknęły nam w gardle. W Tajlandii możemy spotkać grillowane skorpiony i specjalnie hodowane szczury, które wyglądają niezbyt ciekawie. Mimo to szczury są prawdziwym przysmakiem i nie należą do najtańszych mięs.
Trzeba przyznać, że Azja to kolebka wyjątkowo przerażających specjałów. W Wietnamie możemy spotkać alkohol z dodatkiem dzikich zwierząt. Mowa tu o takim dodatku jak skorpion, jaszczurka czy wąż. Na wielu straganach można napotkać też lizaki z szarańczą, ale i suszone robaki, które w smaku przypominają chipsy. Jednym z najokropniejszych przysmaków kuchni azjatyckiej jest jednak balut. To kilkudniowy kaczy, a rzadziej kurzy embrion, który jest gotowany w skorupce. Najczęściej przyprawia się go szczyptą soli, ale i chili i czy octem winnym. Zjadane jest także żółtko – które nie zostało wykorzystane przez rozwijające się pisklę.
Zobacz także
Kolejnym wyjątkowym daniem, które przypomina nieco naszą galaretę, są nosy łosia. Zajadać można się nim w Kanadzie. Niektórzy twierdzą, że smakuje jak wołowina, inni zaś, że jak dziczyzna. Casu marzu to z kolei włoski ser z Sardynii, który przygotowywany jest z niepasteryzowanego mleka owczego. Zauważyć można na nim półprzezroczyste larwy muchówki z gatunku sernicy pospolitej, które potrafią skakać na wysokość nawet kilkunastu centymetrów. Ser bardziej przypomina wilgotną, a na dodatek bardzo śmierdzącą masę. Nie każdy jest więc w stanie go spróbować.