Popularna herbata może uszkodzić wątrobę i mózg. Mało kto ma świadomość

Herbaty słyną z prozdrowotnych właściwości. Wiele osób nie wyobraża sobie początku czy końca dnia bez dużego kubka gorącego naparu. Większość z dostępnych na rynku mieszanek do zaparzania to skarbnica zdrowia, ale nie wszystkie. Dietetyczka Joanna Smarzak w rozmowie z WP abcZdrowie podpowiada, których herbat lepiej unikać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Korzeń żywokostu leczniczego stosuje się na rany, uszkodzenia skórne, odmrożenia i oparzenia. Roślina ta wspomaga też gojenie się ran i regenerację skóry, a zawarte w jej korzeniu garbniki wykazują działanie ściągające oraz przeciwobrzękowe. Żywokost stosowany zewnętrznie jest dla organizmu całkowicie bezpieczny. Warto jednak wiedzieć, że roślina ta zawiera groźną toksynę i nie może być stosowana wewnętrznie.

Stąd też odradza się spożywania wszelkiego rodzaju herbat i naparów z żywokostu. Roślina ta zawiera w składzie alkaloidy pirolizydynowe, czyli substancje silnie szkodliwe, wykazujące działanie uszkadzające wątrobę. Mogą wywoływać m.in. zespół niedrożności zatokowej wątroby (SOS). Ponadto związki te najprawdopodobniej cechują się rakotwórczością. Z tego powodu herbaty te wycofuje się ze sprzedaży w wielu krajach.

Napój z korzenia pieprzu metystynowego - tzw. kava kava - pochodzi z Mikronezji i Vanuatu. Według badań napój z tej rośliny ma działanie psychoaktywne - wycisza, rozleniwia, ułatwia zasypianie. Z tego powodu uznawana jest przez wiele odmian kulturowych za skuteczny lek na depresję i stany lękowe. Niemniej kava kava konsumowana w bardzo dużych ilościach i w krótkim czasie powoduje problemy z równowagą (ciężki chód, zaburzenia widzenia) i silną senność.

- We wszystkim należy zachować umiar i zdrowy rozsądek, bo duże dawki, nie tylko herbat, ale też innych produktów, mogą szkodzić - mówi dietetyczka Joanna Smarzak.

Zapewne większość słyszała o tym, że parzenie herbaty z cytryną skutkuje powstaniem w naparze cytrynianu glinu - substancji toksycznej zwłaszcza dla mózgu. Jak jest naprawdę? Glin rzeczywiście nie działa korzystanie na organizm. Jest asymilowany przez wątrobę, a następnie wydalany przez nerki. W nadmiarze negatywnie wpływa na pracę układu nerwowego, upośledzając nawet pracę mózgu.

Tak, w suszu herbaty jest glin. Ten jednak nie rozpuszcza się w wodzie, więc nie jest szkodliwy dla człowieka, ponieważ cały czas "tkwi" w suszu (stąd zaleca się wyjmowanie torebki przed rozpoczęciem picia herbaty). Jeśli jednak dołożymy plasterek cytryny do szklanki, w której jeszcze tkwi torebka z suszem, glin przekształca się w cytrynian glinu. Przedostając się do naparu, może być szkodliwy, jednak tylko wtedy, kiedy wypijany jest w nadmiarze.

- Można powiedzieć, że korzyści zdrowotne z picia herbaty z pewnością są o wiele większe niż potencjalne zagrożenie wynikające z obecności glinu w jej składzie - tłumaczy specjalistka.