Przestaliśmy się nimi zachwycać i niszczeją na krzaczkach. Mają zbawienny wpływ na serce i mnóstwo witaminy C

W babcinych spiżarniach nie mogło zabraknąć soku z aronii, który często stawał się domowym remedium na jesienne przeziębienia i osłabienia odporności. Aronia, choć smaczna i zdrowa, straciła nieco na popularności. Znacznie chętniej sięgamy po borówki czy jeżyny ze względu na ich przystępniejszy smak. Owoce aronii są dość cierpkie w smaku, ale po ususzeniu czy przerobieniu na soki i konfitury szybko zjednują serca. Jej smak i właściwości zdrowotne nie ustępują innym owocom leśnym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Standardowo sezon na aronię zaczyna się dopiero teraz, ale w tym roku wystartował wcześniej. Nie oznacza to jednak, że wychodzić będziemy z pełnymi koszykami.

Aronia to skarbnica witamin, które korzystnie wpływają na zdrowie. Jest szczególnie bogata w witaminę C, która wzmacnia układ odpornościowy i pomaga zwalczać infekcje. Zawiera również witaminę K, ważną dla prawidłowego krzepnięcia krwi i zdrowych kości. Ponadto aronia dostarcza witaminy A, która jest niezbędna dla zdrowia oczu i skóry, oraz witaminy z grupy B, które wspierają metabolizm energetyczny i prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego.

Aronia pomaga łagodzić stany zapalne w organizmie, co może być pomocne przy wielu schorzeniach, od chorób stawów po choroby skóry. Zawarte w niej antocyjany mogą pozytywnie wpływać na pamięć i koncentrację.

Powinny ją spożywać osoby zmagające się z nadciśnieniem, ponieważ działa korzystnie na układ krążenia i może obniżać ciśnienie krwi. Jest także wartościowym dodatkiem do diety osób dbających o zdrowie serca, ponieważ zawiera przeciwutleniacze, które chronią przed wolnymi rodnikami.

Tegoroczne zbiory aronii zaskoczyły rolników swoją wczesnością. Już w połowie sierpnia można było zbierać owoce, co jest efektem coraz cieplejszych wiosen i zmian w cyklu wegetacyjnym roślin.

Przymrozki majowe poważnie uszkodziły tegoroczne uprawy aronii w Polsce. Rolnicy, jak np. w Ostrowie Północnym, stracili nawet połowę plonów.

Rolnicy stoją przed trudnym wyborem: zbierać aronię i sprzedać ją po zaniżonej cenie, czy też pozostawić owoce na krzakach, ponosząc straty. Niestety, dla wielu pierwsza opcja jest obecnie nieopłacalna. Jeśli nie zmienimy tej sytuacji, możemy pożegnać się z polską aronią.