Przez ten błąd ryba traci wszystkie wartości. Dietetyczka ostrzega Polaków
Dietetycy zawsze zalecają jedzenie ryb, ponieważ w naszym codziennym menu jest ich raczej niewiele. A jeśli już je przyrządzany, to często tak, że stają się znacznie mniej wartościowe. Właśnie na to zwróciła uwagę ekspertka.
Dr Hanna Stolińska, znana dietetyczka kliniczna, na swoim profilu na Instagramie porusza wiele tematów związanych ze zdrowym odżywianiem. Jakiś czas temu zwróciła uwagę na popularne paluszki rybne i stwierdziła, że to najgorsza forma ryb. Określiła je jednym słowem: "syf". Teraz znowu wróciła do tematu ryb.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Roladki wieprzowe z pysznym farszem. Idealna na rodzinny obiad
Ważny jest odpowiedni tłuszcz
Ekspertka w swoim filmiku odniosła się do tego, jak wiele tracą ryby, gdy są nieodpowiednio przygotowywane. Zaczęła od smażenia i nawet nie chodzi jej o sam proces, tylko o wybór oleju. Kiedy używamy słonecznikowego lub kukurydzianego, ryby stają się mniej zdrowe, bo tracą najwięcej kwasów omega-3. Ekspertka poleca smażyć ryby na oliwie z oliwek lub oleju rzepakowym.
Warto wiedzieć
Dr Hanna Stolińska podkreśla, że podczas smażenia ryby tracą około 75 -85 proc., kwasów omega, podczas grillowania 40-50 proc., a podczas pieczenia 10-15 proc. Podczas gotowania na parze zaś straty są minimalne.
Nie wszystkie naczynia się nadają do ryb
Kolejny błąd, z którym często spotyka się ekspertka, dotyczy używania niewłaściwych naczyń. Ryb lepiej nie przygotowywać w metalowych garnkach bez powłoki i na teflonowych patelniach. Te pierwsze mogą wchodzić w reakcje z kwasami omega-3, a drugie – uwalniać szkodliwe dla zdrowia związki. Hanna Stolińska poleca parowary (stalowe lub bambusowe) i naczynia żaroodporne wykonane ze szkła bądź ceramiki.
Gdzie jest najwięcej kwasów omega
Dietetyczka poleca też, by kupować ryby w całości. Powód jest prosty, pod skórą i przy ościach, znajduje się najwięcej kwasów omega-3. Wspomina też, by stosować do nich więcej przypraw, niż tylko sól i pieprz. Wymienia kurkumę, oregano, rozmaryn czy tymianek. Mają one działanie przeciwzapalne i ułatwiają przyswajanie związków omega-3. Na koniec wspomina, że Polacy jedzą tylko 13 kg ryb rocznie, a średnia unijna to 23 kg. Z tym mogą być związane niedobory kwasów omega-3. Dlatego, kiedy już przygotowujemy ryby, to warto robić to tak, by traciły tego cennego składnika.