Jadą nad morze całymi rodzinami. Płacą o wiele mniej, bo mają sprytny patent
W nadmorskich restauracjach często jest bardzo drogo. Nie zawsze chcemy wydawać aż tak dużo pieniędzy i wybieramy tanie bary mleczne. Niektórzy mają jednak sprytny plan. Przywożą ze sobą słoiki, w których znajdują się najróżniejsze dania. Dzięki temu płacą o wiele mniej.
26.06.2023 | aktual.: 26.06.2023 08:25
Sposobów na zaoszczędzenie na wakacjach jest mnóstwo. Wybieramy tani motel lub prywatną kwaterę zamiast hotelu, jadamy w barach mlecznych lub korzystamy z różnych promocji. Można też iść krok dalej i zabrać swoje jedzenie ze sobą. To bardzo ciekawy pomysł, szczególnie że ceny nad morzem są często kosmiczne.
Zobacz także
Zabierają słoiki z potrawami na wakacje. Pieniądze zostają w kieszeni
W latach 90 (kiedy było dość drogo i przechodziliśmy przez różne przemiany społeczne) Polacy wyjeżdżający na wakacje cały czas zabierali ze sobą prowiant. W wekach mieli zupy, bigosy i mięsa. Dzięki temu mogli najeść się do syta i zaoszczędzić pieniądze. Teraz, w dobie wysokiej inflacji, ten trend wraca do łask.
Dania w słoikach pozwalają na zorganizowanie niskobudżetowego wyjazdu. Można też zarezerwować pokój w pensjonacie, w którym dostępny jest kuchnia i gotować samemu. Dzięki temu turyści oszczędzają pieniądze i przeznaczają je na zwiedzanie atrakcji turystycznej lub zachowują na inne wydatki.
Co najczęściej wkładają do słoików?
Słoiki są na tyle fajnym opakowaniem, że można przechowywać w nich wiele różnych rzeczy. Najczęściej są to zupy, najlepiej bez jakiegokolwiek nabiału. Dobrym pomysłem będzie więc rosół lub zupa gulaszowa. Przygotowuje się je dzień przed wyjazdem i przelewa do weków. Trzeba dokładnie sprawdzić, czy nakrętki są szczelne. Inaczej wszystko się wyleje.
W słoikach powinny znaleźć się też sycące dania główne. To musi być coś, czym na pewno się najemy. Można zawekować mięsa, ale dobrym pomysłem będzie przygotowanie potraw z warzywami w roli głównej. Turyści często zabierają ze sobą bigos, leczo lub inne dania jednogarnkowe. Zrobienie ich zajmuje więcej czasu, ale dają pewność, że ludzie będą najedzeni. Dodatkowo to lepsze wyjście niż jedzenie tylko kanapek przez cały wyjazd. Co myślicie o takim sposobie oszczędzania?