Jedna z najzdrowszych roślin. Zanurz w cieście i usmaż jak placki
Nie tylko ładnie wyglądają, ale skrywają także dużo korzystnych dla naszego zdrowia składników i są po prostu… smaczne. Już nasi przodkowie cenili kwiaty czarnego bzu za walory kulinarne, przyrządzając z nich choćby pyszne placki. Jak je zrobić?
29.05.2023 | aktual.: 18.10.2023 13:55
W dawnej Polsce nazywano go często hyćką, holunderem albo… gołębią pokrzywą. Czarny bez to krzew bardzo pospolity, rośnie naturalnie w lasach, zaroślach, parkach, lubi nawet zrujnowane budynki czy opuszczone tereny przemysłowe. Często bywa sadzony w ogródkach, jako roślina ozdobna.
Już przed wiekami odkryto jego prozdrowotne właściwości, z których słyną zwłaszcza owoce oraz zebrane w baldachy kwiaty o charakterystycznym, dość mdłym i duszącym zapachu. Dawni Słowianie ścinali je w Noc Kupały, a następnie smażyli i spożywali, wierząc, że dzięki temu będą chronieni przed licznymi chorobami, np. febrą.
Współczesne badania naukowe potwierdziły wysokie walory lecznicze kwiatów czarnego bzu, które z powodzeniem można również wykorzystywać w kuchni. Nasi przodkowie chętnie przerabiali je na nalewki i syropy, ale także stosowali jako bazę pysznych placków.
Kwiaty bzu czarnego – co w nich siedzi
Mieszkańcy polskiej wsi nazywali niegdyś czarny bez „polną apteką” i nie ma w tym określeniu dużej przesady, ponieważ roślina wykazuje imponujące właściwości lecznicze. Jej kwiaty to jedno z najbogatszych źródeł flawonoidów, m.in. rutyny, kwercetyny, estragaliny czy rutozydu. Te organiczne związki chemiczne znane są przede wszystkim z wysokiej aktywności antyoksydacyjnej. Skutecznie neutralizują szkodliwe działanie wolnych rodników, które uszkadzają komórki, przyspieszając procesy starzenia organizmu i zwiększając ryzyko wielu poważnych schorzeń.
Kwiaty czarnego bzu, dzięki wysokiej zawartości flawonoidów, blokują rozwój procesów zapalnych, zapobiegają reakcjom alergicznym, chronią układ krążenia, m.in. uszczelniając naczynia krwionośne. Obniżają poziom „złego” cholesterolu LDL, którego nadmiar odkłada się w ściankach tętnic pod postacią tzw. blaszki miażdżycowej, czego konsekwencją bywają: choroba wieńcowa, zawał serca czy udar mózgu.
Flawonoidy, np. rutyna, stosowane są w leczeniu niewydolności krążenia obwodowego, hemoroidów oraz żylaków. Zapobiegają stresowi oksydacyjnemu, czyli zaburzeniu równowagi w wytwarzaniu i zwalczaniu wolnych rodników
Kwiaty czarnego bzu kryją w sobie także inne cenne składniki, np. kwasy organiczne i polifenolowe (walerianowy, ferulowy, kawowy, chlorogenowy), olejki eteryczne, garbniki, saponiny, związku śluzowe oraz liczne minerały wykazujące korzystny wpływ na nasze zdrowie, m.in. wapń, sód, potas, żelazo czy glin.
Przepis na placki z kwiatów czarnego bzu
Kwiaty bzu czarnego zbieramy od maja do lipca, w pełni kwitnienia. Najlepiej ścinać je nożycami ogrodowymi, pamiętając o tym, aby nie obciąć wszystkich baldachów z jednego krzaka, co zakłóca naturalny rozwój rośliny. W domu baldachy układamy na białym papierze kwiatami do dołu, dzięki czemu pozbędziemy się drobnych owadów.
Później możemy przetworzyć je na pyszne placki. Najpierw przygotowujemy ciasto naleśnikowe, np. według przepisu Magdy Gessler. Mąkę pszenną (szklanka), chłodne mleko (szklanka) i wodę gazowaną (¾ szklanki), dwa jajka (o temperaturze pokojowej), roztopione masło (3 łyżki) oraz szczyptę soli miksujemy na gładką masę, nie za gęstą i nie za rzadką (powinna spływać z łyżki, ale jednocześnie pokrywać jej powierzchnię). Po wyrobieniu, ciasto warto odłożyć na pół godziny w chłodne miejsce, nawet do lodówki.
Teraz możemy przystąpić do pieczenia placków. Baldachy kwiatów czarnego bzu zanurzamy w cieście, trzymając za ogonek. Następnie układamy je na patelni z rozgrzanym tłuszczem (np. masłem klarowanym), lekko dociskając. Gdy się zarumienią, przekładamy na drugą stronę.
Na koniec obcinamy łodyżkę i odsączamy placki na ręczniku papierowym. Serwujemy je posypane cukrem pudrem, świetnie smakują również z dodatkiem syropu klonowego.
Autor: Rafał Natorski