Ta ryba nie śmierdzi mułem. Jest smaczna, wspiera pracę serca i odchudzanie
Trudno rozstrzygnąć dylemat, czy lepiej sięgać po duże ryby morskie, które często kumulują w sobie metale ciężkie, czy może po ryby słodkowodne, które zawierają mniej szkodliwych pierwiastków, ale za to ich smak pozostawia wiele do życzenia. Złotym środkiem może być mniejsza ryba morska o białym, soczystym i chudym mięsie.
Sola to jedna z tych ryb, które zyskują sympatię od pierwszego kęsa. Jej mięso jest delikatne, białe i sprężyste, a przy tym całkowicie pozbawione zapachu mułu, który potrafi zniechęcić do wielu gatunków słodkowodnych. W kuchni zachowuje się jak wzorowy uczeń: nie rozpada się, świetnie przyjmuje przyprawy i nie wymaga skomplikowanych technik obróbki. Jest pyszna zarówno z patelni, jak i z piekarnika – wystarczy kilka prostych dodatków, aby smakowała jak wykwintne danie z restauracji.
Ekspresowy pomysł na obiad z makaronem i łososiem w roli głównej. Praktycznie robi się sam
Zdrowie na talerzu
Sola to dobry wybór nie tylko dla osób, które nie przepadają za smakiem klasycznej ryby, ale także dla wszystkich, dbających o zrównoważoną dietę, która nie obciąża serca. Należy do ryb chudych, co oznacza, że naturalnie zawiera niewiele kalorii, a jednocześnie dostarcza pełnowartościowego białka, czyli podstawowego budulca tkanek mięśniowych. W smaku jest wyjątkowo soczysta, a zwarta struktura włókien sprawia, że nie rozpada się podczas smażenia – zaserwujesz ją jak w MasterChefie, nawet jeśli nie masz dużego doświadczenia w kuchni.
Dla osób, które ograniczają tłuszcze, sola jest o wiele lepszym wyborem niż popularny łosoś. Niska kaloryczność nie oznacza, że nie zawiera kwasów omega-3, które działają niczym tarcza ochronna dla układu krążenia. Pomagają utrzymać prawidłowy poziom trójglicerydów, wspierają elastyczność naczyń krwionośnych i łagodzą stany zapalne. Do tego dochodzi obecność selenu, jodu i witaminy B12 — to zestaw, który wzmacnia naturalną odporność, poprawia pracę tarczycy i pomaga utrzymać stabilny poziom energii.
Jak przygotować solę?
W przypadku tej ryby sprawdza się zasada, że im mniej dodatków, tym lepiej. Jeśli lubisz i możesz jeść rybę z patelni, delikatnie oprósz ją solą, skrop sokiem z cytryny i usmaż na maśle lub oliwie. Wcześniej warto wykorzystać trik Ewy Wachowicz, aby ryba nie przywierała do patelni i tłuszcz nie pryskał na całą kuchnię.
Lżejszą opcją jest przygotowanie ryby w piekarniku. Naturalny smak soli wydobędziesz, dodając tylko kilka podstawowych składników, takich jak pokrojone w cienkie plasterki ząbki czosnku, tymianek czy plasterki cytryny. Ciekawym pomysłem jest zapieczenie filetów w towarzystwie pomidorków koktajlowych, oliwek i kaparów. Podawaj z warzywami ugotowanymi na parze, na talerzu posyp natką kolendry lub pietruszki.