Taka kawa jest popularna w azjatyckim kraju. Dodatek kremowego, gęstego płynu zaskakuje
Co kraj, to obyczaj. Również ten kulinarny i to nawet dotyczący picia kawy. To wcale nie kwestia słodzenia lub niesłodzenia czarnego napoju, tylko dodawania do niego niecodziennych składników. Dowiedz się, jak to robią Wietnamczycy!
11.09.2023 10:35
Uprawiana w Wietnamie robusta to odmiana kawy, która w porównaniu z popularną arabicą jest znacznie bardziej intensywna, gorzka i kwaśna zarazem. Nic więc dziwnego, że Wietnamczycy poszukiwali sposobu na złagodzenie jej smaku. I znaleźli. Mają na to dwa triki — jeden lepszy od drugiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kawa po wietnamsku
Pamiętamy jeszcze dokładnie, jak niespełna rok temu wielu z was nie mogło nadziwić się opisywanemu przez nas starodawnemu sposobowi serwowania kawy we Szwecji. Dodawanie do czarnego napoju jajek może być dla nas dziwaczne, ale czyż nie wspominaliśmy już, że co kraj to obyczaj?
Również w Wietnamie sposobem na złagodzenie smaku kwaśnej robusty jest dodanie do niej jajka. Jednak Wietnamczycy swoją słynną Ca Phe Trung doprawiają doskonale nam znanym... koglem-moglem. Ucierają dwa żółtka z łyżeczką cukru i miksują ze skondensowanym mlekiem. Taką puszystą mieszankę dodają do kawy. Ma ona stanowić około 1/3 całości napoju.
Innym, nieco bardziej "zachodnim" sposobem na zrobienie kawy po wietnamsku, jest oszczędzenie sobie dodawania do niej jajka i skorzystanie jedynie z samego mleka skondensowanego. Żeby zachować pełen baristyczny profesjonalizm trzeba będzie tu użyć specjalnego zaparzacza do kawy "phin".
Zrób swoją własną kawę po wietnamsku!
Przygotuj 1/3 szklanki mleka skondensowanego. Na niej ułóż zaparzacz phin — kupisz go za niewielkie pieniądze przez internet. Do niego wsyp 2 łyżeczki ulubionej mielonej kawy i zalej ją niewielką ilością wrzątku. Po chwili, gdy kawa już spęcznieje, dolej resztę. Łącznie około 150 ml.
Teraz wystarczy już tylko poczekać około 5 minut, a na koniec wymieszać kawę. Ciekawie smakuje również na zimno, z dodatkiem kostek lodów. To jednak rozwiązanie dobre na lato, a nie zbliżającą się jesień, prawda?