To najgorszy kefir, jaki możesz kupić. W sklepie nawet nie patrz w jego stronę
Kefir to napój, który kojarzy się z dobrym wpływem na zdrowie – probiotyki, białko, wapń. Brzmi jak ideał. Ale nie daj się zwieść etykiecie. Wśród półek pełnych kefirów kryją się też produkty, które z pierwowzorem mają niewiele wspólnego. Który kefir zasłużył na miano najgorszego i dlaczego lepiej nie wkładać go do koszyka – nawet z ciekawości?
Na sklepowych półkach kefirów nie brakuje – naturalne, owocowe, proteinowe, z dodatkiem superfoods. Coraz częściej sięgamy po te smakowe, licząc na kompromis między zdrowiem a przyjemnością. Niestety, w wielu przypadkach taki wybór oznacza rezygnację z tego, co w kefirze najcenniejsze. Zanim więc wrzucimy do koszyka kolejny "truskawkowy" czy "malinowy" wariant, warto sprawdzić, co naprawdę kryje się w środku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kefir, maślanka, jogurt. Czym się różnią?
Czym jest kefir i dlaczego uchodzi za zdrowy napój?
Kefir – naturalny napój z długą tradycją – od lat uchodzi za jeden z najzdrowszych produktów mlecznych. Powstaje w wyniku fermentacji mleka z udziałem żywych kultur bakterii i drożdży, co nadaje mu charakterystyczny, lekko kwaskowaty smak oraz gęstą, kremową konsystencję. Dzięki obecności probiotyków wspiera florę jelitową, poprawia trawienie, wzmacnia odporność i może korzystnie wpływać na samopoczucie. Nic dziwnego, że wiele osób sięga po kefir, chcąc zadbać o zdrowie – zwłaszcza gdy na etykiecie pojawia się dodatkowy, kuszący opis: "owocowy" albo "smakowy". Ale właśnie tu zaczynają się schody.
Co kryje się w kefirach smakowych?
Na pierwszy rzut oka wyglądają jak zdrowsza alternatywa dla słodzonych jogurtów pitnych – kolorowe, owocowe, "z żywymi kulturami bakterii". Ale kiedy spojrzysz na etykietę kefiru smakowego, szybko okazuje się, że z tradycyjnym kefirem ma on niewiele wspólnego.
Większość smakowych kefirów zawiera:
- Cukier w dużych ilościach – często już jedna mała butelka (250 ml) zawiera 2–4 łyżeczki cukru, co stanowi połowę zalecanej dziennej dawki dla dorosłego.
- Syrop glukozowo-fruktozowy – tańszy zamiennik cukru, który może zaburzać gospodarkę lipidową i sprzyjać tyciu.
- Sztuczne aromaty i barwniki – mają imitować smak i kolor owoców, których w produkcie może być śladowa ilość lub nie być ich wcale.
- Zagęstniki i stabilizatory – jak skrobia modyfikowana, pektyny czy guma guar, które wpływają na teksturę, ale nie mają wartości odżywczych.
W efekcie otrzymujemy napój, który bardziej przypomina mleczny deser niż zdrowy fermentowany produkt. Co więcej, procesy technologiczne (np. pasteryzacja po fermentacji) często zabijają żywe kultury bakterii, przez co "probiotyczność" takiego kefiru pozostaje tylko na papierze.
Dlaczego to szkodzi?
Smakowy kefir tylko udaje zdrowy napój. W rzeczywistości to często mleczny deser naszpikowany cukrem, syropami i sztucznymi dodatkami. Zamiast wspierać jelita, może je rozregulować – cukier karmi niepożądane bakterie, a brak żywych kultur sprawia, że o probiotycznym działaniu można zapomnieć. Zamiast wzmacniać odporność, taki "kefir" może obciążać organizm, sprzyjać tyciu i rozchwianiu gospodarki cukrowej. Krótko mówiąc – więcej szkodzi, niż pomaga.