Zjadła rybę i trafiła do szpitala. Młodej mamie amputowano wszystkie kończyny
Zaczęło się od nudności i wymiotów. Skończyło na amputacji rąk i nóg oraz dramatycznej walce o życie. Według ustaleń Amerykanka zatruła się groźną bakterią, której źródłem była niedogotowana ryba z doskonale znanego Polakom gatunku.
19.09.2023 12:08
Zjedzenie niedogotowanej ryby okazało się w przypadku 40-letniej Laury Barajas z Kalifornii potwornym w skutkach błędem. W mięsie spożytej przez Amerykankę tilapii wykryto mięsożerną bakterię Vibrio vulnificus. Dzisiaj Laura walczy o życie, ale zdesperowani lekarze nie mieli innego wyjścia i musieli amputować jej wszystkie kończyny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poczuła się źle i trafiła do szpitala
Po wspomnianą tilapię Laura Barajas udała się na targ. Niestety, zjadła ją niedogotowaną. Już dzień później mieszkanka Kalifornii poczuła się źle. Pojawiły się pierwsze typowe dla zakażenia bakterią Vibrio vulnificus objawy. Nudności, wymioty, skurcze brzucha i gorączka. Niedługo później rozpoczęła się dramatyczna walka. Lekarze byli bezradni wobec postępującego zakażenia. Jedyne, co dawało Laurze szansę na przeżycie, to amputacja wszystkich kończyn. Tak też się stało.
Dzisiaj Laura Barajas dalej nie jest bezpieczna. Jej leczenie, jak donosi portal poradnikzdrowie.pl, trwa już od miesiąca. Trzymająca kciuki za kobietę rodzina wie, że nawet jeśli ich ukochanej krewnej uda się zwalczyć zakażenie, czeka ją długa i karkołomna rehabilitacja. Ta z kolei, a także niezbędne protezy, oznaczają olbrzymie koszty. Partner Laury, który zrezygnował z pracy i zajmuje się ich 6-letnim dzieckiem, błaga o pomoc — przede wszystkim finansową. Wszyscy zadają sobie też pytanie, jak mogło dojść do tak feralnej sytuacji.
Zobacz także
Mięsożerna bakteria i tilapia
Tilapia, co warto podkreślić, to jedna z najgorszych ryb (obok pangi) dostępnych na polskim rynku. Pochodząca z azjatyckich hodowli, przetrzymywana w nieludzkich warunkach, karmiona hormonami i zmodyfikowaną paszą tilapia nie zawiera prawie w ogóle wartościowych substancji odżywczych, za to spore ilości szkodliwego dla zdrowia ołowiu.
Nie oznacza to jednak, że winę za chorobę Amerykanki ponoszą hodowcy tilapii. Nie znamy dokładnego źródła pochodzenia kupionej przez Laurę ryby, której naturalnym środowiskiem jest Afryka. Jak tłumaczą specjaliści, coraz częstsze pojawianie się w stworzeniach morskich bakterii Vibrio vulnificus wynika z ocieplania się wód. Z informacji zawartych na portalu poradnikzdrowie.pl wynika, że co roku 80 tysięcy Amerykanów pada ofiarą tej bakterii, a niektóre zakażenia kończą się śmiercią.