Zrobiłam sałatkę jak Ewa Wachowicz. Była tak pyszna, że pierwsza zniknęła ze stołu
Na imprezowym stole nie może zabraknąć pysznej sałatki. Chociaż wszyscy spodziewają się gyrosowej czy jarzynowej, to u mnie króluje przede wszystkim sałatka ziemniaczana. Ewa Wachowicz ma swój patent na to, aby smakowała wyjątkowo.
09.11.2023 | aktual.: 11.11.2023 08:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chociaż mogłoby się wydawać, że w sałatce ziemniaczanej większej filozofii nie ma i specjalnie pola do popisu tutaj również nie można znaleźć, to Ewa Wachowicz pokazuje, że można zrobić ją nieco inaczej. Od kiedy odkryłam ten przepis, nie robię jej już w inny sposób. Inspirowany jest tradycyjną sałatką w wersji austriackiej, której sekretem jest pyszny sos z musztardą i bulionem. Znalazło się tam również miejsce dla rukoli, której delikatnie pikantny smak świetnie komponuje się z pozostałymi składnikami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sałatka ziemniaczana Ewy Wachowicz
Składniki:
- 500 g ziemniaków,
- 150 g boczku surowego wędzonego,
- 1 cebula,
- 2 ogórki konserwowe,
- 2 łyżki octu winnego,
- sól i pieprz,
- rukola,
- ½ szklanki bulionu,
- 1 łyżka musztardy.
Sposób przygotowania:
- Ziemniaki gotuje w wodzie, bez obierania. Pilnuję, żeby się nie rozgotowały. Po tym czasie odcedzam je i odstawiam, aby przestygły.
- Przestudzone ziemniaki kroję w talarki lub niedużą kostkę i przekładam do miski.
- Boczek kroję w kostkę i podsmażam na patelni. Nie dodaję żadnego tłuszczu, bo wytopi się on z mięsa.
- Dorzucam posiekaną w kostkę cebulę i podsmażam, aż warzywo się zeszkli.
- Usmażony boczek i cebulkę dodaję do miski z ziemniakami.
- Ogórki konserwowe kroję w kostkę i dodaję do pozostałych składników.
- Bulion delikatnie podgrzewam, aby był ciepły i dodaję do niego musztardę. Dokładnie mieszam.
- Powstałym sosem polewam sałatkę, dodaję umyte liście rukoli, doprawiam całość solą oraz pieprzem i dokładnie mieszam.
Sałatka ziemniaczana smakuje najlepiej, gdy smaki dobrze się przegryzą. Po jej zrobieniu odstawiam miskę do lodówki na minimum godzinę, chociaż najbardziej smakuje mi taka, która spędziła w chłodzie całą noc. Kiedy serwuję ją na imprezach, znika jako pierwsza. Wygląda niepozornie, składniki są proste i tanie, a robi naprawdę ogromną furorę. Smacznego!