Zupę pomidorową gotuję po meksykańsku. Rozgrzewa tak, że zakręcam kaloryfery
Kiedy klasyczna zupa pomidorowa zaczyna się nudzić, warto dodać do niej odrobinę ognia. Poznaj mój przepis na zupę meksykańską, która tak rozgrzewa, że spokojnie możesz zakręcić kaloryfery. To połączenie aromatycznych przypraw, pomidorów i chrupiącej tortilli sprawi, że zwykły obiad zamieni się w meksykańską fiestę.
Nie wiem, jak u ciebie, ale u mnie zupa pomidorowa to prawdziwa klasyka. Gotuję ją od lat, ale czasem mam ochotę na coś bardziej wyrazistego – coś, co nie tylko syci, ale też poprawia nastrój i rozgrzewa po ciężkim dniu. Tak trafiłem na sopę aztecę, czyli meksykańską wersję pomidorowej, pełną pikantnych nut i głębokiego smaku.
Sopa azteca – połączenie zupy pomidorowej i zupy meksykańskiej
Jeśli klasyczna zupa pomidorowa kojarzy ci się z niedzielnym obiadem u mamy, to zupa meksykańska przeniesie cię prosto do gorącego Meksyku. To właśnie tutaj pomidor spotyka pikantne przyprawy, kukurydzianą tortillę i aromatyczne zioła, tworząc coś więcej niż zwykłą zupę – prawdziwe danie z charakterem.
Kremowa zupa dyniowa z drożdżowymi mini dyniami. W każdym dodatku czeka serowa niespodzianka
Sopa azteca to dla Meksykanów coś w rodzaju naszej pomidorowej – zupa codzienna, ale pełna emocji i wspomnień. Różni się jednak tym, że każdy może ją dopasować do siebie. Jedni wolą wersję ostrzejszą, z papryczkami chipotle i płatkami chili, inni dodają więcej awokado i kwaśnej śmietany, by złagodzić smak.
Ja pierwszy raz spróbowałem tej zupy w małej restauracji w Puebla. Szef kuchni przyniósł mi parującą miskę i osobno małe miseczki z dodatkami. To był moment, gdy zrozumiałem, że zupa meksykańska to coś więcej niż przepis – to doświadczenie. Od tamtej pory, gdy robię zupę pomidorową w domu, często sięgam po ten meksykański twist. Pachnący czosnek, przypalone pomidory i chrupiąca tortilla sprawiają, że od razu chce się zakręcić kaloryfery – tak bardzo rozgrzewa.
Przepis na zupę pomidorową po meksykańsku
Zupa meksykańska w stylu sopa azteca to dowód na to, że kilka prostych składników może zamienić zwykły obiad w kulinarną podróż. Najważniejsze są świeże pomidory, aromatyczne przyprawy i chrupiąca tortilla kukurydziana. Wszystko razem tworzy zupę pomidorową z charakterem – rozgrzewającą, lekko pikantną i pełną głębi smaku.
Składniki:
- 500 ml bulionu drobiowego,
- 4 duże pomidory,
- 1 ząbek czosnku,
- 2-3 łyżki oliwy z oliwek,
- 1 cebula (najlepiej pół białej i pół czerwonej),
- ¼ łyżeczki pieprzu cayenne,
- ½ łyżeczki mielonego kminu rzymskiego,
- 1 łyżeczka wędzonej papryki,
- 1 łyżeczka suszonego oregano,
- sól i pieprz do smaku,
- 1 ugotowana pierś z kurczaka,
- 2 tortille kukurydziane.
Dodatki:
- płatki chili chipotle, awokado, ser feta, kwaśna śmietana, świeża kolendra i limonka.
Sposób przygotowania:
- Na mocno rozgrzaną patelnię wrzuć pomidory, ząbek czosnku i obraną cebulę. Pozwól im się przypalić – to nie błąd, tylko sekret meksykańskiego smaku. Przypalone pomidory nadają zupie intensywności i głębi umami, której nie osiągniesz w żaden inny sposób.
- Gdy warzywa ostygną, zmiksuj je na gładką masę. Nie wyrzucaj nasion ani miąższu – to one dodają naturalnej kwasowości, dzięki której zupa pomidorowa po meksykańsku nie jest mdła.
- Wlej masę pomidorową na patelnię, doprowadź do wrzenia i gotuj przez około 5 minut. Następnie dodaj bulion drobiowy, przyprawy (oregano, wędzoną paprykę, kmin, pieprz cayenne, sól i pieprz) i gotuj 15-20 minut.
- W międzyczasie pokrój tortillę na cienkie paski i smaż na rozgrzanym oleju, aż będą chrupiące i złociste. Po odsączeniu z nadmiaru tłuszczu staną się idealnym dodatkiem do zupy.
- Do głębokiego talerza wlej porcję zupy, dodaj poszarpanego kurczaka, kawałki awokado, fetę i paski tortilli. Posyp świeżą kolendrą i płatkami chili chipotle. Na koniec skrop limonką.
Nie będzie przesady, kiedy powiem, że ta zupa pomidorowa po meksykańsku to coś, co warto mieć w swoim repertuarze. Robi wrażenie na gościach, a w zimne dni naprawdę rozgrzewa od środka. Ja często przygotowuję ją wieczorem, kiedy za oknem szaro i chłodno – wtedy wystarczy pierwszy łyk, żeby zrobiło się cieplej niż przy kaloryferze.