InspiracjeAmerykanie chrupią zamiast chipsów do filmu. Kontrowersyjny przysmak czy zdrowa przekąska?

Amerykanie chrupią zamiast chipsów do filmu. Kontrowersyjny przysmak czy zdrowa przekąska?

Szukasz smacznej i bogatej w cenne proteiny przekąski, która szybko zaspokoi głód oraz doda energii? Spróbuj suszonego mięsa – specjału coraz łatwiej dostępnego w polskich sklepach. Co należy wiedzieć przed jego zakupem?

Suszone mięso
Suszone mięso
Źródło zdjęć: © Getty Images | Juanmonino

07.10.2023 18:23

Suszenie mięsa to jedna z najstarszych metod jego konserwowania, stosowana już setki lat temu w różnych zakątkach świata. Do największej wprawy w takiej obróbce żywności doszli północnoamerykańscy Indianie. Wojownicy z plemienia Siuksów czy Czejenów zawsze mieli ze sobą zapas pemikanu, czyli cienkich plastrów mięsa bizona albo jelenia, suszonych w promieniach słońca, a później mieszanych ze zwierzęcym łojem, ziołami oraz kwaśnymi jagodami i wkładanych do skórzanych woreczków. Tak przygotowany przysmak mógł być przechowywany nawet kilka miesięcy.

"Entuzjaści wśród białych podróżników i etnografów nazywali pemikan genialnym wynalazkiem Indian, jednym z tych niewielu w historii ludzkości, dających człowiekowi nieograniczone możliwości rozwoju i wzlotów" – zachwycał się Arkady Fiedler w książce "I znowu kusząca Kanada".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Suszone przysmaki cenili również rdzenni mieszkańcy południowej Afryki, gdzie przyrządzano biltong, czyli plastry wołowiny lub mięsa strusia, doprawione solą, pieprzem i kolendrą, które "peklowano" pod siodłem jucznych zwierząt, a później suszono w słońcu.

Biltong do dziś stanowi ulubioną przekąskę mieszkańców RPA. Suszonym mięsem nadal zajadają się też Amerykanie, gdzie tego typu produkty noszą wspólną nazwę "jerky" i są sprzedawane obok chipsów czy orzeszków.

Takie specjały coraz częściej można kupić również w polskich sklepach. Warto po nie sięgnąć?

Suszone mięso – wartości odżywcze

Suszenie mięsa nie powoduje znaczących ubytków cennych składników odżywczych, dlatego tego typu przekąski są np. bogatym źródłem pełnowartościowych białek, które wspierają pracę centralnego układu nerwowego i mają wpływ na nasz stan emocjonalny, nastrój, pamięć czy koncentrację.

Suszone mięso dostarcza też sporej dawki witamin z grupy B, również odpowiadających za sprawność systemu nerwowego, dodających energii, regulujących metabolizm, dbających o zdrowie serca i kondycję skóry czy włosów.

Tego typu przekąski, przede wszystkim suszona wołowina, mają niską zawartość tłuszczu, ale skrywają sprzężony kwas linolowy (CLA), który pomaga oczyszczać organizm z toksyn, redukować tkankę tłuszczową oraz zapobiegać miażdżycy i innym chorobom układu krwionośnego.

Suszone mięso – uwaga na skład

Przed zakupem suszonego mięsa warto jednak przeczytać skład produktu, ponieważ często znajdziemy tam sporo dodatków niezbyt korzystnych dla naszego zdrowia, choćby cukru, którego Polacy pochłaniają zdecydowanie za dużo, co zakłóca gospodarkę hormonalną organizmu, sprzyja jego zakwaszeniu, rozwojowi próchnicy zębów i paradontozy czy namnażaniu grzybów i drożdżaków. Nadmiar sacharozy w diecie jest czynnikiem powodującym niewydolność układu odpornościowego i układu krążenia, przyspieszającym procesy starzenia, zaś u dzieci przyczyniającym się do agresji oraz ADHD.

Specjały z suszonego mięsa bywają "wzbogacane" maltodekstryną – produktem hydrolizy skrobi (zwykle kukurydzianej lub ziemniaczanej), nie tylko przedłużającym trwałość, ale będącym również wzmacniaczem smaku oraz nośnikiem aromatów i barwników. Jednocześnie dostarczającym jednak sporo kalorii i posiadającym wysoki indeks glikemiczny.

Suszona kiełbasa
Suszona kiełbasa© Getty Images | Noam Galai 2014

Co jeszcze znajdziemy w suszonym mięsie? Na przykład glutaminian sodu (E 621). Ten organiczny związek chemiczny bywa obwiniany o szkodliwy wpływ na zdrowie, m.in. zwiększanie ryzyka arytmii serca, depresji, napadów niepokoju czy padaczki. Większość analiz naukowych tego nie potwierdza, dlatego glutaminian sodu uznaje się za produkt bezpieczny dla zdrowia. Powinny go jednak unikać osoby uczulone na kwas glutaminowy, które po zjedzeniu wzbogaconej nim zupy mogą uskarżać się na nudności czy bóle głowy.

Tego typu produkty zwykle są konserwowane azotynem sodu (E 250) lub azotanem sodu (E 251). Eksperci ze Światowej Organizacji Zdrowia uznali niedawno, że nadmierne spożywanie tych substancji może mieć fatalne skutki dla zdrowia, zwiększa bowiem ryzyko zatrucia organizmu, chorób nerek, a nawet rozwoju nowotworów, zwłaszcza raka jelita grubego.

Dlatego sięgając po takie specjały warto wybierać produkty o jak najkrótszym składzie, najlepiej ograniczonym tylko do mięsa, soli i przypraw, ewentualnie innych naturalnych składników, np. octu winnego.

Wybrane dla Ciebie