Dorzucam do rosołu zamiast natki pietruszki. Ma wtedy lepszy smak i aromat
Rosół to prawdziwy król polskich zup – aromatyczny, rozgrzewający i podawany od pokoleń na niedzielnych stołach. Każdy ma na niego własny sposób: jedni dodają więcej warzyw, inni wolą długo gotować mięso, a jeszcze inni eksperymentują z przyprawami. Okazuje się, że wystarczy drobna zmiana, by odkryć ten klasyk na nowo.
Kolendra to jedno z tych ziół, które potrafią całkowicie odmienić smak potrawy. Ma charakterystyczny, świeży aromat z lekko cytrusową nutą, który jedni uwielbiają od pierwszego kęsa, a inni muszą do niego przywyknąć. W kuchni azjatyckiej i śródziemnomorskiej jest używana na co dzień, ale coraz częściej trafia też do polskich garnków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zielona jarzynowa jak u mamy. Przed podaniem dodaję 1 dodatek dla kremowości
Przepis na rosół z kolendrą
Rosół to zupa, która wymaga czasu i cierpliwości – nie lubi pośpiechu. Dlatego najlepiej gotować go powoli, na najmniejszym ogniu, pozwalając składnikom oddać cały smak i aromat. Do klasycznej bazy wystarczy dorzucić świeżą kolendrę, by uzyskać bulion o zupełnie nowym charakterze. Zanim jednak zaczniemy gotowanie, warto przygotować wszystkie potrzebne składniki.
Składniki:
- 1 kg mięsa z kury (np. skrzydła, korpus, udka),
- 3 marchewki,
- 2 pietruszki,
- 1 kawałek selera,
- 1 por,
- 2 cebule,
- 3-4 ziarna ziela angielskiego,
- 3 liście laurowe,
- kilka ziaren pieprzu,
- sól,
- garść świeżej kolendry.
Sposób przygotowania:
- Mięso dokładnie myję i wkładam do dużego garnka. Zalewam zimną wodą i powoli podgrzewam, zbierając szumowiny, aby rosół był klarowny.
- Gdy woda zaczyna delikatnie pyrkać, dodaję obrane warzywa: marchew, pietruszkę, seler i por.
- Cebule opalam nad gazem lub w piekarniku, a następnie również dorzucam do garnka.
- Całość gotuję na bardzo małym ogniu przez minimum 2 godziny. Ważne, by rosół nie gotował się gwałtownie, tylko "pyrkał".
- Pod koniec dodaję przyprawy: liście laurowe, ziele angielskie, pieprz i sól do smaku.
- Gdy rosół jest gotowy, odcedzam go i tuż przed podaniem dorzucam posiekaną świeżą kolendrę.
Dlaczego niektórym kolendra smakuje jak mydło?
Choć kolendra ma świeży, cytrusowy aromat, część osób odbiera jej smak zupełnie inaczej – jako mydlany i nieprzyjemny. Nie wynika to z wyobraźni czy uprzedzeń, ale z… genów. Kolendra zawiera związki chemiczne zwane aldehydami, które są też obecne w mydłach i niektórych kosmetykach. Osoby posiadające określoną wersję genu odpowiedzialnego za receptory węchowe są szczególnie wrażliwe na te substancje. W efekcie zamiast przyjemnej świeżości czują w kolendrze właśnie mydlany posmak.
To tłumaczy, dlaczego kolendra budzi tak skrajne emocje – jedni nie wyobrażają sobie bez niej kuchni, inni nie są w stanie jej przełknąć. Jeśli więc ktoś należy do tej drugiej grupy, lepiej pozostać przy tradycyjnej natce pietruszki.