Kiedyś były prawdziwym rarytasem. Dziś o nich nie pamiętamy, a rozpływają się w ustach
04.02.2024 14:38, aktual.: 05.02.2024 08:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W polskich domach obecne są od wielu lat, jednak to dziś dania te przeżywają prawdziwy renesans. Po fascynacji egzotyką i kuchnią światową, Polacy coraz częściej szukają tradycyjnych polskich smaków.
Kuchnia regionalna kojarzy się często z tłustymi i ciężkimi potrawami. Jest w tym sporo prawdy, bo wiele dań wywodzi się z biednych obszarów, gdzie królowała kapusta, ziemniaki, smalec i okazjonalnie trochę mięsa. Nie oznacza to jednak, że z regionalnych przysmaków należy zrezygnować, nie taki diabeł straszny, jak go malują. O tym, dlaczego tradycja nie oznacza od razu dietetycznego grzechu, opowiedziała nam dietetyczka Klaudia Czajczyńska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Regionalne może być zdrowe
Gdyby mapę Polski podzielić nie według województw, a kuchni regionalnych, otrzymalibyśmy naprawdę smaczny szlak. I choć można znaleźć części wspólne Podhala i Kaszub, to zróżnicowanie smaków jest naprawdę szerokie. Może to wynikać z faktu, że podstawą wszystkich kuchni regionalnych jest dostępność i sezonowość.
- Do przygotowania potraw najczęściej używane są proste i naturalne produkty, które są dostępne w większej ilości w zależności od regionu np. produkty leśne w miejscach z dostępem do różnorodnych lasów lub ryby w obszarach z dostępem do mórz i jezior. Dlatego pod kątem jakości produktów, dania regionalne mogą być zdrowe, gdyż przygotowane są z prostych, naturalnych i nieprzetworzonych składników - wyjaśnia dietetyczka.
Kuchnia regionalna lepsza niż fast food
Gdy w turystycznych miejscowościach kebaby i burgerownie przeplatają się z restauracjami i karczmami, to kuchnia regionalna okazuje się być najlepszym wyborem na obiad. Pozornie może wydawać się tłusta i ciężka - w końcu powstała po to, aby wracający z pola mężczyźni mogli zregenerować siły. Wszystko jest jednak kwestią odpowiednich wyborów.
- Cechą wspólną fast foodów i dań kuchni regionalnej może być wysoka wartość energetyczna, jednak ilość wartości odżywczych będzie zdecydowanie większa po spożyciu zraza wołowego z kluskami niż kebaba - tłumaczy Klaudia Czajczyńska, dietetyczka kliniczna.
Dietetyczka podkreśla również, że jeśli na co dzień nasza dieta jest zbilansowana i pełnowartościowa, to podczas podróży po Polsce można pozwolić sobie na spróbowanie nie zawsze lekkich przysmaków.
Najlepsze danie kuchni regionalnej na diecie
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby niektóre regionalne przysmaki włączyć do codziennej diety. Mogą one być świetnym uzupełnieniem jadłospisu - niemal w każdej kuchni regionalnej znaleźć można naprawdę pożywne i smaczne dania. Na przykład zapomniane nieco zrazy, które przygotowane w odpowiedni sposób, dosłownie rozpływają się w ustach.
- Będąc w Wielkopolsce świetnym wyborem będą pyry z gzikiem oraz zrazy wołowe. Wołowina jest świetnym źródłem żelaza, więc dla kobiet, które mają zwiększone zapotrzebowanie na ten składnik mineralny, będzie to fajne uzupełnienie diety.
- Na Śląsku warto spróbować dania zwanego hekele, czyli pasty śledziowej podawanej z pieczywem lub ziemniakami. Śledzie, jako tłuste ryby morskie, są źródłem kwasów omega-3, które są niezbędne w naszej diecie. Zaś w kuchni kaszubskiej świetnym wyborem będą zupy rybne - radzi dietetyczka.
Najlepszy wybór dla trenujących
W diecie osób regularnie uprawiających sport znajduje się miejsce na tzw. posiłek potreningowy. Powinien on uzupełnić uszczuplony glikogen mięśniowy oraz białko. W tej roli sprawdzą się znane z Wielkopolski pyry z gzikiem.
- Ziemniaki dostarczają węglowodany, a gzik jest bogatym źródłem białka. Dodatkowo słony gzik dostarcza sód, który jest tracony wraz z potem podczas wysiłku fizycznego – szczególnie w upalne dni. Dodatkowo nie jest to danie wysokotłuszczowe, smażone w głębokim oleju i ciężkostrawne jak wiele dań.
O kulturze danego regionu świadczą nie tylko muzea i zabytki, ale również kuchnia, jakiej możemy spróbować w lokalnych restauracjach. Zwiedzanie nie musi wiązać się z dietetycznymi wyrzeczeniami. W dobrej diecie znajdzie się miejsce zarówno na rybę na parze, jak i śląską roladę z kluskami.
Klaudia Czajczyńska to dietetyczka sportowa i kliniczna, absolwentka Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Na swoim profilu @biegajacy_dietetyk dzieli się przepisami i wskazówkami dla sportowców oraz laików, którzy dopiero zaczynają przygodę ze zdrowym żywieniem.