Kiedyś jadło się zamiast karpia, dziś mało kto pamięta. Mięsista ryba niemal pozbawiona ości
Dziś nie wyobrażamy sobie Wigilii bez karpia, ale dawniej na świątecznych stołach królowała zupełnie inna ryba. Jesiotr, niezwykle ceniony w dawnej kuchni polskiej, był symbolem luksusu i wykwintności. Podawano go pieczonego, w galarecie albo w sosie szafranowym, a jego delikatne mięso uchodziło za prawdziwy rarytas. Choć przez lata zapomniany, dziś powoli wraca do łask.
Jesiotr to ryba, która przez wieki uchodziła w Polsce za prawdziwy rarytas. Już w średniowieczu trafiał na stoły królewskie i magnackie, a jego mięso było symbolem bogactwa oraz wysokiego statusu społecznego. Był tak ceniony, że w wielu regionach traktowano go niemal jak danie ceremonialne, podawane podczas najważniejszych uczt i świąt.
Na stołach wigilijnych pojawiał się przede wszystkim w domach zamożnych – serwowano go pieczonego w całości, w galarecie lub w wyszukanych sosach, m.in. szafranowym. Jego obecność w menu podkreślała uroczysty charakter wieczerzy, a także wpisywała się w postną tradycję. Do XVIII wieku jesiotr uchodził za jedną z najważniejszych ryb w kuchni polskiej, obok szczupaka i lina. Był też popularny na dworach europejskich – m.in. we Francji czy Rosji, gdzie słynął nie tylko z mięsa, ale też z czarnego kawioru.
Ziemniaczane łódeczki z farszem na bazie kurczaka i pieczarek
Dlaczego jesiotr został zapomniany?
Choć jesiotr przez stulecia uchodził za królewską rybę, z czasem zaczął znikać z polskich stołów. Najpierw wpłynęła na to malejąca dostępność – intensywne połowy sprawiły, że populacja jesiotra w Wiśle i innych polskich rzekach zaczęła gwałtownie spadać. Ryba stała się trudna do zdobycia, a jej cena rosła, co czyniło ją luksusem dostępnym dla nielicznych.
Decydujący był jednak okres PRL-u. Władze postawiły wtedy na hodowlę karpia, który był tańszy, łatwiejszy w rozmnażaniu i dostępny na masową skalę. Karp szybko zajął miejsce jesiotra na wigilijnych stołach, stając się nową tradycją – znaną i praktykowaną do dziś. Do tego doszedł aspekt ekonomiczny – wysokie koszty jesiotra sprawiły, że stał się produktem niemal elitarnym. Przez wiele lat w świadomości Polaków funkcjonował bardziej jako egzotyczna ciekawostka niż jako realna alternatywa dla karpia.
Przepis na wigilijnego jesiotra
Jesiotr to ryba o wyjątkowo delikatnym i szlachetnym mięsie, która coraz częściej wraca na polskie stoły. Pieczony w dzwonkach z dodatkiem cytryny i świeżych ziół staje się daniem nie tylko eleganckim, ale i niezwykle prostym w przygotowaniu.
Warto dodać, że jesiotr to jedna z najwygodniejszych ryb do jedzenia, bo praktycznie nie ma ości. Zamiast typowego kostnego szkieletu ma miękkie chrząstki, dzięki czemu podczas przygotowywania i jedzenia nie trzeba martwić się drobnymi igiełkami, jak np. w przypadku karpia czy pstrąga. W filetowaniu jest prosty, a po obróbce termicznej chrząstki stają się jeszcze bardziej delikatne i łatwe do oddzielenia. To sprawia, że jesiotr świetnie sprawdza się nawet w daniach dla dzieci, seniorów czy osób, które zwykle unikają ryb przez obawę przed ościami.
Składniki:
- 1,5 kg jesiotra (pokrojonego w dzwonka),
- 1 cytryna,
- 3-4 gałązki świeżego tymianku (lub rozmarynu),
- 4 łyżki oliwy z oliwek,
- 2 ząbki czosnku,
- sól i pieprz do smaku.
Sposób przygotowania:
- Zaczynam od umycia jesiotra i pokrojenia go w równe dzwonka.
- Oprószam je solą i pieprzem, a następnie nacieram przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Skrapiam obficie oliwą z oliwek.
- Cytrynę kroję w plasterki i wkładam po jednym kawałku do środka każdego dzwonka ryby.
- Między porcje wkładam gałązki tymianku, które podczas pieczenia oddadzą swój aromat. Układam jesiotra na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
- Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 190 stopni Celsjusza i piekę około 25-30 minut, aż mięso stanie się delikatne i lekko zarumienione z wierzchu.
- Podaję od razu – najlepiej z pieczonymi ziemniakami albo surówką z kiszonej kapusty, która przełamie delikatność ryby.