Kupiłam kultowe jagodzianki w Olsztynku. W tej cenie u Gessler nie dostałabym ani jednej
Jagodzianki z tego małego miasteczka zdobyły sławę w całej Polsce. Często można spotkać się z opinią, że lepszych nie ma nigdzie. Chętnych do ich spróbowania w sezonie nie brakuje. W sobotę stałam w długiej kolejce, by się przekonać, jak smakują te mazurskie cuda.
02.07.2024 | aktual.: 02.07.2024 15:31
— Proszę nie stać w drzwiach, jest gorąco — apelowała sprzedawczyni w cukierni Jagodzianka w sobotnie popołudnie.
Oj, dawno nie stałam w kolejce, a już w takiej, która sięgała daleko za drzwi lokalu, to nawet nie pamiętam. Kiedy ustawiłam się na jej końcu, co chwilę przybywali nowi klienci, nikt nie rezygnował i nie kręcił nosem, że trzeba czekać. A upał dawał naprawdę popalić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cukiernia z długą tradycją
Olsztynek to małe mazurskie miasteczko, które ma skansen i produkcję soków. Jednak od lat słynie z jagodzianek.
— Jagodzianki to Olsztynek, a Olsztynek to jagodzianki — mówiła kilka lat temu Emilia Witowicz, właścicielka cukierni w rozmowie z WP Finanse.
Turyści często zbaczają z trasy i nadrabiają kilometry, by skosztować tych wypieków. A już ci, którzy odpoczywają na Mazurach, stawiają się tu obowiązkowo. Stąd kolejki. I sława, bo to właśnie przyjezdni rozsławili jagodzianki w całym kraju. Są one też wpisane na listę produktów tradycyjnych tworzonej przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, na której mogą znaleźć się tylko wyroby wytwarzane od co najmniej 25 lat tradycyjnymi metodami. Jagodzianki były 30. produktem wpisanym na listę z Warmii i Mazur.
To się nie zdarza
Cukiernia jest niepozorna, ale szyld i oczywiście kolejka oczekujących, nie pozostawia wątpliwości — to tutaj. Jagodzianek nie ma na wystawie. Mało tego, nawet gdy już przedostaniemy się za próg cukierni bułek nigdzie nie widać, witryny i półki są puste. Jest tylko cena na kartce — 8 zł. Wypieki wynoszone są wprost z zaplecza, jeszcze ciepłe, od razu zapakowane tradycyjnie, w pudełka i papier. Zamówienia są duże.
Niedawno opisywałam swoją wizytę w cukierni Magdy Gessler i wspominałam o kliencie, który poprosił o dziewięć jagodzianek. Tutaj na nikim by to nie zrobiło wrażenia. Najczęstsze zamówienia to dziesięć, dwadzieścia sztuk. Kolejkowicze wspominają, że jeszcze kilka lat temu obowiązywały limity i można było kupować maksymalnie 10 jagodzianek. Mimo takich ilości wszystko idzie bardzo sprawnie. I w końcu moja kolej.
— Poproszę dwie jagodzianki — sprzedawczyni aż się do mnie uśmiechnęła i upewniła, czy dobrze słyszy. — To się nie zdarza? — spytałam. — Zdarza, ale bardzo rzadko — odpowiedziała.
Cena jagodzianek w Olsztynku i tych u Magdy Gessler. Różnica ogromna
Wychodzę z ciepłymi jagodziankami. Za dwie zapłaciłam 16 zł. Za taką sumę w wielu warszawskich lokalach, wcale nie tylko we wspominanym już Słodkim Słonym, gdzie za jedną sztukę trzeba zapłacić 31 zł(!), nie kupiłabym nawet jednej bułeczki.
Zobacz także
Jednak nie tylko cena ma tu znaczenie. Przekonałam się, że po prostu nie można im nic zarzucić. Ciasto jest cieniutkie i delikatne, a jagód w bród. Nie są też przesłodzone, smakują naturalnie. Jedyny minus? Tych jagodzianek naprawdę nie da się zjeść, by nie pobrudzić rąk jagodowym sosem. Jednak dla amatorów tych leśnych owoców to duży plus. Jest ich naprawdę dużo. Kto chce ich spróbować, musi wybrać się do Olsztynka.
Emilia Witowicz, właścicielka cukierni wspominała w wywiadzie dla WP Finanse, że miała propozycje, by je sprzedawać w większych miastach, ale stwierdziła, że wtedy stracą swój urok. Zgadzam się z panią Emilią. Świeże, ciepłe, zjedzone na ławce wprost z papierowej tacki — takie jagodzianki są najlepsze. A to możliwe tylko w Olsztynku.
Proza życia
Warmia i Mazury to cudowne jeziora, ale też otaczające je lasy. Dlatego pysznych jagód tutaj nie brakuje. W sezonie do wypieków w olsztyńskiej cukierni używa się świeżych owoców, a w pozostałe miesiące mrożonych. Wiadomo też, że po wakacjach ruch słabnie, kolejki się kończą, turyści wracają do domu. A cukiernie dopada proza życia. Rok temu pojawiły się niepokojące doniesienia, że lokal może zostać zamknięty. Właścicielka z żalem potwierdziła, że zimą nie zarabia nawet na prąd.
Cukiernię Jagodzianka odwiedził w czerwcu słynny youtuber Księżulo, który potwierdził świetną jakość jagodzianek. Namawiał do odwiedzania lokalu. Dołączam się do jego apelu. W drodze na Mazury czy nad morze jedź na jagodzianki do Olsztynka. Cukiernia ma ponad 40-letnią tradycję, wypracowaną świetną recepturę bez ulepszaczy i używa lokalnych jagód, cena nie jest wygórowana. Pomóż jej przetrwać.
Jeden sekret
Właścicielka cukierni twierdzi, że są klienci, którzy wracają do niej od lat, a sekretem jej jagodzianek jest... prawda.
— Nie oszukujemy nikogo. Gdy mówię, że są z jagód, to są z jagód. Nie ma żadnych borówek ani dżemów. Nie stosujemy też spulchniaczy do ciasta — podkreślała pani Emilia Wojtowicz.