Odwiedziłam najtańszy jarmark świąteczny na Pomorzu. Takich cen się nie spodziewałam
Jarmarki świąteczne cieszą się ogromną popularnością, przyciągając tłumy turystów i mieszkańców. W tym roku jarmark w Gdańsku zyskał miano najlepszego w Europie. To jednak niejedyne miejsce w okolicach Trójmiasta, gdzie poczuć można świąteczną atmosferę.
18.12.2024 | aktual.: 18.12.2024 11:52
Ceny na świątecznych jarmarkach przyprawiają o ból głowy, a niejeden paragon śmiało można określić paragonem grozy. Hot dogi z homarem za 99 zł, pieczona golonka za blisko 100 zł i szaszłyk za 55 zł mogą sprawić, że apetyt szybko minie. Duże jarmarki przyzwyczaiły nas do wysokich cen. Są jednak miejsca, gdzie na widok menu można przetrzeć oczy ze zdumienia - nie wszędzie jest tak drogo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jarmark świąteczny w Wejherowie
Niecała godzina pociągiem SKM lub 58 km samochodem i jesteśmy w Wejherowie. Miasto, które dawniej bywało obiektem żartów mieszkańców Trójmiasta, oferuje kiermasz, na którym nie trzeba rwać sobie włosów z głowy na widok cen. Daleko mu do rozmachu gdańskiego jarmarku. Całość zamyka się na niedużym placu. Przechadzają się szczudlarze, można obejrzeć pokazy teatru ognia lub posłuchać płynących ze sceny kolęd. Dzieci za darmo mogą pojeździć na lodowisku lub na karuzeli. Na tym nie koniec świątecznych atrakcji.
Jak na jarmark przystało, nie brakuje miejsc z jedzeniem. Są tutaj klasyczne kołacze, dania z grilla, wyroby mięsne czy też cukiernia. Mimo że drewnianych budek nie jest za dużo, to wybór przekąsek jest naprawdę spory.
Ceny na jarmarku pozytywnie zaskakują
Obowiązkową pozycją na wszystkich jarmarkach jest grzaniec. W Poznaniu zapłacić trzeba za niego ok. 25 zł, podobnie jest też w Gdańsku. W Wejherowie kosztuje on znacznie mniej, bo za porcję liczą sobie 14-15 zł. Jeszcze mniej trzeba zapłacić za grzaniec na miodzie pitnym - 12 zł. Tyle samo zapłacić trzeba za gorącą czekoladę z piankami. Jeszcze mniej kosztuje zimowa herbata - na nią przygotować trzeba ok. 9 złotych. W porównaniu do cen z dużych miast wojewódzkich jak Kraków czy Wrocław, gdzie taki napój sięga nawet 35 złotych, możemy śmiało mówić o okazyjnej cenie.
Pajda rzemieślniczego chleba ze smalcem, ogórkiem kiszonym i prażoną cebulką to zaledwie 7 zł. Klasyk wytrawny także zachęca niską ceną, ale hitem zdecydowanie są łakocie. Jarmark to przede wszystkim węgierskie kołacze. Za opiekane na wałku drożdżowe ciasto zapłacić trzeba od 20 zł (bez dodatków) do 26 zł (kołacze pistacjowe, czyli w bardzo modnym w tym sezonie smaku). Obowiązkowy na imprezach plenerowych zakręcony ziemniaki to 15 zł, a oscypek z grilla z żurawiną kosztować nas będzie 6 zł. Na większy głód wybrać można sporych rozmiarów kiełbasę za 25 zł.
Przedświąteczne zakupy
Na jarmarku zaopatrzyć się można również w wędliny, litewskie pieczywo, przetwory owocowe czy kiszoną kapustę. Miłośnicy słodkości skusić się mogą również na pięknie dekorowane pierniczki (12-14 zł) lub kupić chatki z piernika (40-60 zł). W cukierni czekają również ciasta, takie jak piernik kajmakowy (66,50 zł/kg), piernik ptasie mleczko (7 zł/kostka). Zaskakuje za to cena chrustów - kilogram to aż 121 zł.
Poza tym na miejscu kupić można również porcelanę i dekoracje świąteczne. Warto zajrzeć na stoisko, gdzie sprzedawane są własnoręcznie przygotowane ozdoby - dochód z ich sprzedaży przeznaczony jest na cele charytatywne.
Jarmarki świąteczne nie muszą być drogie. Warto rozejrzeć się po mniejszych miejscowościach, gdzie znaleźć można perełki. Jarmarkowi w Wejherowie daleko do tego w Gdańsku. Jest jednak miłą i tańszą alternatywą dla tych, których przerażają tłumy i odstraszają wysokie ceny.