Pączki piecze od 45 lat. Zdradził, jak zrobić idealne
Tłusty czwartek to jedno z najbardziej wyczekiwanych świąt w kalendarzu. Chociaż pączkami zajadać się można na co dzień, to właśnie tego dnia smakują najlepiej. Nie warto jednak dać się oszukiwać kiepską jakością.
Cukiernia "Delicje" w Gdyni, prowadzona nieprzerwanie przez Jana Czyżewskiego od 1979 roku, to miejsce, gdzie można zjeść pączki smakujące jak dawniej. W tłusty czwartek cukiernicy potrafili wypiekać ich nawet 30 tysięcy, a i tak wszystkie sprzedawały się na pniu. Właściciel kultowej cukierni zdradził, na co zwrócić uwagę w tym wyjątkowym dniu, by świętować go w pyszny sposób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dubajskie pączki zachwycają nadzieniem. Duża konkurencja dla marmolady i powideł
Jakie są najlepsze pączki?
Znalezienie dobrego pączka to wyzwanie, zwłaszcza gdy sklepowe półki uginają się pod ciężarem wyrobów z listą składników dłuższą niż książka telefoniczna.
- Moim zdaniem w Polsce wiele miejsc po prostu nie robi pączków. To są wyroby pączkopodobne, a nie pączki - mówi Jan Czyżewski, właściciel cukierni "Delicje".
- To nie jest tak, że wystarczy wymieszać mąkę z drożdżami i żółtkami i wrzucić do smażenia. Jeżeli ktoś nie rozumie, co się w tym cieście dzieje, to nie zrobi dobrych pączków - zaznacza Jan Czyżewski.
Pączek to delikatne ciasto, które wymaga starannego procesu przygotowania. Bogate składniki, odpowiednia technologia, właściwe temperatury i czas — wszystko to jest kluczowe dla uzyskania idealnego pączka. To nie jest wypiek, który można zrobić na szybko.
Jakość musi swoje kosztować i tego nie da się przeskoczyć. W supermarketach na tłusty czwartek znaleźć można słodkości nawet za mniej niż 1 zł. Niska cena to jednak także kiepski produkt.
- Kręcą je maszyny, więc ciasto musi być gumowate, by nie kleiło się do łopat. Mogą sobie robić chleb, bułki, ale nie pączki - uważa właściciel cukierni "Delicje".
Dodaj do masła
Alternatywą dla zakupu pączków na mieście jest smażenie ich samodzielnie w domu. Każda gospodyni ma swój przepis i ulubione nadzienie. Warto jednak trzymać się kilku zasad, by wyszły smaczniejsze. Podstawą jest rozczyn.
- Ilość drożdży nie rośnie proporcjonalnie do innych składników. Jeśli robi się podwójną porcję, nie dodaje się dwa razy więcej drożdży, bo można później po ulicy gonić za przerośniętym ciastem - śmieje się doświadczony cukiernik.
Gdy rozczyn już podrośnie, można dodać go do mąki. Powinien mieć on temperaturę pokojową. Następnie wlewa się gorący tłuszcz wraz z rozpuszczoną w nim solą. Kończy to proces namnażania komórek drożdży, a zaczyna fermentację.
- Najkrótszy czas robienia pączków to minimum 4 godziny, a najlepiej 6 godzin. Wszystko musi mieć swój czas. Ciasto powinno być miękkie i delikatne - radzi Jan Czyżewski.
Później już przychodzi czas na smażenie. Najlepiej robić to w oleju roślinnym, ale dawniej smażono je na smalcu. Nadziewać należy pączki świeże, a wybór nadzienia zależy od naszych preferencji.
W tłusty czwartek do serca warto wziąć sobie jedną zasadę — szkoda kalorii na kiepskie produkty.
Ewa Malinowska, dziennikarka Wirtualnej Polski