Kiedyś nazywano je "trąbami". Teraz słodki przysmak z Wielkopolski znają nieliczni
Pyry z gzikiem, rogale świętomarcińskie, gęsina z modrą kapustą i szneki z glancem to najczęstsze przysmaki wymieniane jako te kojarzące się z Poznaniem. Tymczasem równie charakterystyczne są poznańskie rury, czyli kruche ciastka.
Obecnie, gdy rury poznańskie się pojawiają, większość osób kojarzy je z okresem Wszystkich Świętych, choć tradycja tego przysmaku łączy się z obchodami Bożego Ciała. Słodkie, prostokątne, ale wygięte w łuk. Skąd więc nazwa? Przez lata wygięcie kojarzyło się z pieczeniem na rurze od piecyka, dlatego postanowiono nazwać tak smakołyk. W okresie dwudziestolecia międzywojennego nazywano je "trąbami". Co ciekawe, nie jest znana dokładna historia przysmaku. Nie udało się ustalić pierwszych wzmianek na temat pojawienia się tego wypieku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Zamiast suchych croissantów, podaj te na wypasie. Nie zostaną nawet okruszki
Z czego robi się rury poznańskie?
Podstawą w cieście jest miód, głównie spadziowy oraz karmel. Przepis przez lata był pilnie strzeżony i przekazywany z pokolenia na pokolenie. Do dziś rury nieco różnią się od siebie, a wytwórcy niechętnie zdradzają swoje sekrety pieczenia.
Tradycyjnie sprzedawane są w okresie obchodów Bożego Ciała. Dawniej był to jedyny czas w roku, kiedy można było je kupić. Od lat pojawiają się jednak także podczas jarmarków oraz w okresie Wszystkich Świętych przy cmentarzach — i to właśnie z tym ostatnim są obecnie kojarzone.
Zgodnie z tradycją, poznańskie rury sprzedawane były z wiklinowego kosza z białym obrusem, podawane przez papierową serwetkę. Co ciekawe, to wypiek, który rzadko pieczony jest w domach.