WAŻNE
TERAZ

Wybory. Sąd Najwyższy dopuścił ponowne przeliczenie części głosów

Rzucił studia i robi kanapki ze śledziem za 3 euro. Klienci ustawiają się do niego w długich kolejkach

Na jednej kanapce ze śledziem zarabia ok. 3 euro. Są dni, że sprzedaje ich ponad sto. Jak się robi biznes w Niemczech? Kroimy bułkę wzdłuż, na to rybkę i sałatę...

Tomasz prowadzi biznes gastronomiczny w NiemczechTomasz prowadzi biznes gastronomiczny w Niemczech
Źródło zdjęć: © Archiwum Prywatne
SKOMENTUJ

Tomasz wyjechał z Polski pięć lat temu. Rzucił studia, bo po pierwszym semestrze doszedł do wniosku, że jednak dietetyka nie jest dla niego. Do wyjazdu z kraju namówił go wujek, który od przeszło 20 lat mieszka i pracuje w Niemczech - niedaleko Lubeki. Nad morzem prowadzi własną restaurację i sklep rybny.

Akurat w tej branży miałem już pewne doświadczenie - mówi Tomek. - Na studiach dorabiałem w restauracji w Lublinie. Każdy weekend miałem zajęty, czasami w dni powszednie - jak nie miałem zajęć. Jasne, że pracowałem na czarno. Właściciel wykorzystywał nas, jak mógł. Miesięcznie dostawałem 600-700 zł. Grosze. Jak wspomniałem o podwyżce, to usłyszałem, że go nie stać. A knajpa miała naprawdę duże obroty. Szkoda gadać.

Start w Niemczech miał wręcz wymarzony. Najpierw pomagał wujkowi w kuchni, potem zaczął rozwozić jedzenie. Znał już wcześniej niemiecki na tyle, żeby się porozumiewać w podstawowych kwestiach. Zresztą od zawsze miał talent do języków. Dzisiaj biegle włada nie tylko niemieckim, ale i angielskim.

Wujek nie kombinował. Od razu oficjalnie zatrudnił bratanka. Nic na czarno. Co miesiąc przelewał mu pensję na konto: 1800 euro. Do tego miał napiwki od klientów. Bywały miesiące, że z samych napiwków miał dodatkowo jeszcze kilkaset euro.

Najpierw mieszkałem u wujka, ale potem wynająłem małe mieszkanie w kamienicy za 400 euro miesięcznie - mówi Tomek. - Na życie niewiele wydawałem, bo w restauracji miałem jedzenie. Start miałem rzeczywiście ułatwiony. Ale tak czy siak, w Polsce raczej ciężko byłoby mi znaleźć taką pracę, żeby wystarczyło mi na wynajęcie mieszkania i normalne życie bez napinania się. A tutaj co miesiąc jeszcze odkładam. Jestem kawalerem, nie mam rodziny, to i wydatki mniejsze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Cieszyńska kanapka ze śledziem. To kultowa przekąska znana w PRL

Od dwóch lat jest już na swoim. Założył własną firmę, kupił używanego food trucka i sprzedaje z niego kanapki ze śledziami. Osiem rodzajów. Marynowane, wędzone, z różnymi dodatkami. Głównie z sałatą i cebulą. Do tego remulada - sos majonezowy z musztardą, czosnkiem i jajkami.

Food trucka ustawił przy parkingu niedaleko morza. Obok jest latarnia morska. Miejsce idealne do handlu. Każdy, kto idzie do latarni, musi przejść obok jego baru na kółkach. A jak jest głodny, to jeszcze lepiej.

Kanapki sprzedaje po 4,50 euro. Na jednej zarabia ok. 3 euro. Jeszcze lepsza przebitka jest na napojach. Kupuje je w hurcie po euro, sprzedaje po trzy. Czysty zysk.

Tomasz serwuje kanapki ze śledziem
Tomasz serwuje kanapki ze śledziem © Archiwum Prywatne

Jak jest dobry dzień, to potrafi w sezonie sprzedać nawet ponad sto kanapek. Zazwyczaj jednak kilkadziesiąt. Do tego napoje, które w upalne dni sprzedają się jak świeże bułeczki. Ale jak jest gorąco, świeci słońce, to klientów jest mniej. Wolą wylegiwać się na plaży. Przy gorszej pogodzie więcej spacerują. Dla niego to lepiej.

Koszty? Za miejsce postojowe płaci co miesiąc 260 euro. Za prąd nie płaci, bo ma agregat. Do tego oczywiście składka zdrowotna, emerytalna.

Jak policzę wszystkie koszty działalności, to co miesiąc w sezonie zostaje mi na czysto 4-5 tysięcy euro - przyznaje Tomek. - Pracuję zazwyczaj od 10 do 17. Nie jest to też jakaś wyjątkowo ciężka praca, chyba że trafi się nagle jakaś większa grupa turystów, to trzeba się sprężać. Ale też bez przesady. Zrobienie kanapki nie jest zbyt skomplikowane ani trudne.

W swoim food trucku pracuje od marca do października. W zimie pomaga wujkowi w restauracji. Dużo pieniędzy wydaje na podróże. Zazwyczaj w grudniu jedzie do ciepłych krajów. Egipt, Teneryfa, Turcja. Wtedy odpoczywa, ładuje akumulatory. Na razie nie myśli o powrocie do Polski.

U nas nie zarobię takich pieniędzy - przyznaje. - W Niemczech jednak łatwiej się żyje. Chociaż te różnice są coraz mniejsze. Tu też widać kryzys, a Niemcy oszczędzają, na czym się da.

Jego food truck cieszy się powodzeniem. Ma też dużo pozytywnych opinii w internecie. Klienci chwalą jego kanapki. Podkreślają też miłą obsługę.

Lubię kontakt w ludźmi - przyznaje. - Zawsze z kimś zagadam, porozmawiam. Niektórzy sami zaczynają rozmowę, pytają skąd jestem. Od kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, to są ciekawi, czy w Polsce jest bezpiecznie. Najbardziej mnie cieszy, jak niektórzy mówią, że byli w Polsce i są zachwyceni naszą kuchnią, autostradami, że w sklepach mamy często o wiele lepsze zaopatrzenie niż w Niemczech. To jest bardzo miłe. Nie ma już takich stereotypów jak przed laty, że Polacy to głównie piją alkohol i kradną samochody. Wielu rodaków prowadzi tu biznesy i dobrze im się powodzi.

Minusy pracy w Niemczech? Drogie usługi, niepunktualność i fatalna służba zdrowia.

Jak jestem w Polsce, poruszam się głównie taksówkami na aplikację, bo są śmiesznie tanie - przyznaje Tomek. - Co do niepunktualności Niemców, to znam to z autopsji. Wiele razy z kimś byłem umówiony i zazwyczaj musiałem czekać. Nawet w biurze podatkowym, który prowadzi moją księgowość zdarzały się takie sytuacje. Ta legendarna punktualność Niemców przeszła do lamusa. Nie mam też najlepszego zdania o tutejszej służbie zdrowia. Na wyniki badań krwi czekałem prawie tydzień i musiałem się po nie fatygować do przychodni. W Polsce dostałem je na telefon po kilku godzinach. Mój znajomy kiedyś też miał tak silne bóle brzucha, że trafił na tutejszy SOR. Lekarz go zbadał dopiero po dziesięciu godzinach. Zresztą tutaj, na północy Niemiec brakuje lekarzy, zwłaszcza w małych miejscowościach, a w samych Niemczech co jakiś czas słychać, że zamykają kolejny szpital.

Tomek nie planuje jednak wiązać swojej dalszej przyszłości z Niemcami. Chce zarobić tu na własne mieszkanie w Polsce.

Żyje mi się tu o wiele łatwiej, nie muszę się martwić czy mi wystarczy do pierwszego, ale na stałe nie chciałbym tu zostać - kończy. - Za każdym razem jak przyjeżdżam do Lublina, otwieram oczy ze zdumienia, jak to wszystko u nas się zmienia. W Niemczech trzymają mnie jedynie zarobki. Poziom życia jest tu jednak wyższy. Ale powolutku dopędzamy ich w wielu dziedzinach. Na razie jednak muszę zarabiać na tych bułkach ze śledziami. Spróbuje pan?
Źródło artykułu: Krzysztof Załuski

Wybrane dla Ciebie

Mieszam z serkiem i faszeruję. Pyszny obiad robię w pół godziny
Mieszam z serkiem i faszeruję. Pyszny obiad robię w pół godziny
Czy trzeba obierać pieczarki? Rolniczka odpowiada jednoznacznie
Czy trzeba obierać pieczarki? Rolniczka odpowiada jednoznacznie
Szpinak blenduję z owocem. Kilka dodatków i zupa jak dla króla gotowa
Szpinak blenduję z owocem. Kilka dodatków i zupa jak dla króla gotowa
Nasi sąsiedzi zajadają się tą zupą. Poprawi trawienie i ukoi jelita
Nasi sąsiedzi zajadają się tą zupą. Poprawi trawienie i ukoi jelita
Był w "MasterChefie". Gdy spróbował danie Makłowicza z Biedronki, od razu chwycił za telefon
Był w "MasterChefie". Gdy spróbował danie Makłowicza z Biedronki, od razu chwycił za telefon
To najzdrowszy owoc świata według naukowców. Znajdziesz go nawet w sklepiku osiedlowym
To najzdrowszy owoc świata według naukowców. Znajdziesz go nawet w sklepiku osiedlowym
Na nazwę można dostać dreszczy. Jednak gdy spróbujesz, na pewno wrócisz do tego przepisu
Na nazwę można dostać dreszczy. Jednak gdy spróbujesz, na pewno wrócisz do tego przepisu
Polacy uwielbiają te grzyby. W tym roku pojawiły się wyjątkowo wcześnie, a my wiemy gdzie
Polacy uwielbiają te grzyby. W tym roku pojawiły się wyjątkowo wcześnie, a my wiemy gdzie
Gospodynie w PRL-u wiedziały co dobre. Takie pierogi już mało kto robi
Gospodynie w PRL-u wiedziały co dobre. Takie pierogi już mało kto robi
Nie ma lepszych drożdżówki z truskawkami. Kremowy serek i owoce to połączenie idealne
Nie ma lepszych drożdżówki z truskawkami. Kremowy serek i owoce to połączenie idealne
Tak już w sklepie rozpoznasz dobrą wędlinę. Ekspertka zdradza sposób
Tak już w sklepie rozpoznasz dobrą wędlinę. Ekspertka zdradza sposób
Dodaj odrobinę do słoika. Ogórki ukiszą się dużo szybciej i będą smaczniejsze
Dodaj odrobinę do słoika. Ogórki ukiszą się dużo szybciej i będą smaczniejsze