Smaczniejsze niż z sieciówki. Nie ma w nich ani grama mięsa, ale nikt się nie zorientuje

Nuggetsy to jeden z kulinarnych przebojów naszych czasów, gdyż panierowane kawałki kurczaka lubią zarówno dzieci, jak i dorośli. A co z osobami, które z różnych powodów nie jedzą mięsa? Pyszną alternatywą mogą okazać się kąski przyrządzone z… tofu.

Historia nuggetsów jest dość krótka – ich recepturę stworzono pod koniec lat 70. XX wieku. W kolejnej dekadzie panierowane kąski z kurczaka pojawiły się w menu słynnej amerykańskiej sieci fast foodów i szybko stały się globalnym hitem. Dziś można je znaleźć w ofercie wielu restauracji, ale także na sklepowych półkach, jako gotowe produkty wymagające tylko podgrzania.

Po tego typu przysmaki sięgają chętnie dzieci, lecz nie tylko. Wielkim fanem nuggetsów jest m.in. Usain Bolt, sprinter wszech czasów, 8-krotny mistrz olimpijski i rekordzista świata, nazywany "Błyskawicą". Panierowane kawałki kurczaka stanowiły podstawę wyżywienia jamajskiego gwiazdora w czasie igrzysk w Pekinie, gdzie wywalczył trzy złote medale. "Na początku zjadałem pudełko z dwudziestoma sztukami na lunch, a potem kolejne na kolację. Następnego dnia dwa pudełka na śniadanie, jedno na lunch i kilka kolejnych wieczorem. Wziąłem sobie jeszcze do tego trochę frytek i jabłecznik" – wspomina Bolt w książce "Szybciej od światła". Jak wyliczył, przez dziesięć dni zjadł… blisko tysiąc nuggetsów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie wszyscy chcą jednak iść jego śladem. Co mają zrobić osoby, które unikają mięsa? Rozwiązaniem okazują się nuggetsy przyrządzone z tofu, nie mniej smaczne i chrupiące niż kurczakowy pierwowzór.

Do wyrobu tofu wykorzystywane jest mleko sojowe (powstaje w wyniku namoczenia ziaren soi w wodzie, następnie ich rozdrobnienia i zagotowania). Po dodaniu odpowiedniego koagulatu, zazwyczaj chlorku wapnia, uzyskuje się miękki, biały serek o oryginalnym, trochę orzechowym smaku.

Tofu to produkt o długiej historii, sięgającej przynajmniej 2 tysięcy lat wstecz. Jego receptura narodziła się prawdopodobnie w Chinach, choć do pierwszeństwa w tej dziedzinie poczuwają się również Koreańczycy. Bez względu na faktyczne kulisy narodzin, tofu od wieków pozostaje jednym z ważniejszych elementów jadłospisu mieszkańców Azji, zwłaszcza jej południowo-wschodnich rejonów.

Sojowy serek to prawdziwa bomba białkowa, o składzie aminokwasów bardzo zbliżonym do np. wołowiny, w przeciwieństwie do mięsa nie podnoszący natomiast poziomu "złego" cholesterolu LDL.

Tofu dostarcza również dużo składników mineralnych, szczególnie wapnia (zapewnia silne kości i zęby, wspiera pracę układu nerwowego i serca) oraz magnezu (przywraca równowagę psychiczną i działa kojąco na nerwy), a także witaminy E oraz witamin z grupy B, które m.in. regulują pracę układu nerwowego, łagodzą stres, poprawiają samopoczucie oraz zapobiegają nastrojom depresyjnym.

Sojowy wyrób stanowi bogate źródło fitoestrogenów, czyli organicznych związków chemicznych działających na podobieństwo ludzkich hormonów, chroniących przed nowotworami, wzmacniających koncentrację i pracę mózgu, a także łagodzących dolegliwości związane z menopauzą.

Należy jednak pamiętać, że tofu nie jest produktem dla każdego. Ostrożność w jego spożywaniu powinny zachować osoby zmagające się z alergią (białko sojowe uczula równie silnie, co mleczne). Nadmiar soi może też niekiedy wstrzymywać przyswajanie niektórych składników odżywczych, szczególnie minerałów oraz negatywnie wpływać na funkcjonowanie tarczycy.

Co zrobić, by wegańskie nuggetsy były równie chrupiące, jak produkty z kurczaka? Rozwiązaniem jest wstępna obróbka tofu (potrzebujemy go około pół kilograma). Zaczynamy od odsączenia bloku serka sojowego za pomocą ręcznika papierowego, a następnie podzielenia (najlepiej palcami) na 14-16 kawałków podobnej wielkości. Później wkładamy je do zamrażalnika, na co najmniej 4 godziny. Po tym czasie tofu przekładamy do lodówki i rozmrażamy przez całą noc. Ponownie odsączamy nadmiar wilgoci, używając ręczników papierowych.

Przygotowujemy marynatę. Najpierw mieszamy osobno składniki suche: sól (2 łyżeczki), paprykę słodką (łyżeczka), czosnek i cebulę w proszku (po łyżeczce), suszony tymianek i rozmaryn (po łyżeczce) i świeżo zmielony pieprz (pół łyżeczki) oraz mokre: mleko sojowe (szklanka), musztardę Dijon (2 łyżki) i ocet jabłkowy (łyżka). Na koniec dodajemy jedne do drugich, mieszamy. Kawałki tofu moczymy w marynacie, przynajmniej przez godzinę.

Później dokładnie obtaczamy je w mące pszennej (3/4 szklanki) wymieszanej z drożdżami odżywczymi (2 łyżki) i pieprzem cayenne (szczypta).

Tak przygotowane nuggetsy możemy usmażyć na złoty kolor z obu stron na patelni z dość silnie rozgrzanym olejem (na koniec odsączając z nadmiaru tłuszczu, na ręczniku papierowym). Inną metodą jest ułożenie ich na blasze pokrytej papierem do pieczenia i wstawienie do piekarnika nagrzanego do 180-200 st., na 20-25 minut. W połowie należy przewrócić nuggetsy na drugą stronę.