NewsySpróbowałam schabowego u Lewego, bo znajomi polecali. Jednak to nie on mnie zaskoczył

Spróbowałam schabowego u Lewego, bo znajomi polecali. Jednak to nie on mnie zaskoczył

O restauracji Nine's Roberta Lewandowskiego słyszałam wiele dobrego. Właśnie dlatego w ramach redakcyjnego cyklu 5 GWIAZDEK PYSZNOŚCI postanowiłam odwiedzić to miejsce. Niestety nie wszystkie zamówione dania skradły moje serce.

Sprawdziłam, co można zjeść u Lewandowskiego
Sprawdziłam, co można zjeść u Lewandowskiego
Źródło zdjęć: © Pyszności

Restauracja Nine's, której jednym z udziałowców jest Robert Lewandowski, została otwarta jesienią 2021 r. Lokal od samego początku budził ogromne emocje - w końcu piłkarz sam chętnie odwiedza to miejsce. Już od progu witają gości różnego rodzaju pamiątki związane z napastnikiem FC Barcelony. Na ścianach wiszą podpisane koszulki, zdjęcia oraz gabloty wypełnione piłkami. Detale te jeszcze bardziej podkreślają związek, jaki sportowiec ma właśnie z tym miejscem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

NINE'S Restaurant & Sports Bar w Warszawie, czyli co można zjeść u Roberta Lewandowskiego

Lokal w samym centrum Warszawy

Nine's znajduje się przy ul. Haberbuscha i Schielego 6 w Warszawie. Choć wokół jest mnóstwo innych lokali, przez charakterystyczny plac znajdujący się przed wejściem oraz sporych rozmiarów neon trudno przegapić to miejsce.

Stolik zarezerwowałam z kilkudniowym wyprzedzeniem przez stronę internetową restauracji. Potwierdzenie otrzymałam już po kilkunastu minutach na podany wcześniej e-mail. Po dotarciu na miejsce, mimo że była to sobota, okazało się, że rezerwacja nie była konieczna. Choć w środku było naprawdę sporo ludzi, wciąż można było znaleźć jeszcze wolny stolik.

W złożonej rezerwacji poprosiłam o miejsce przy oknie. Moja prośba została spełniona. Kelnerka, która tego dnia obsługiwała mnie oraz mojego gościa pytała też, czy ten konkretny stolik rzeczywiście nam odpowiada. Gdy tylko usiedliśmy, wręczono nam menu, które znacznie bardziej przypominało gazetę niż tradycyjną kartę dań.

Na pierwszej stronie można było znaleźć szczegółowe informacje o lokalu, oferowanych w konkretne dni promocjach oraz stekach, które restauracja serwuje swoim klientom. Na kolejnych kartkach dostępne było już typowe menu.

Przy daniach umieszczone były również specjalne oznaczenia. Dzięki nim można było dowiedzieć się, czy konkretna potrawa jest odpowiednia dla wegetarian lub osób, którym zależy na obniżonej zawartości glutenu. Fani ostrych smaków również mają wyraźnie wskazane, które pozycje w karcie mogą przypaść im do gustu.

Menu w restauracji Roberta Lewandowskiego
Menu w restauracji Roberta Lewandowskiego© Mat. prywatne

Pierwsze dania w Nine's

Na pierwszy ogień zamówiłam wypiekanego na miejscu flagowego "pretzla" w kształcie dziewiątki. Cyfrę tę serwuje się tu jednak nieprzypadkowo. To właśnie z takim numerem Lewy gra na boisku.

Zdecydowałam się na opcję podawaną z marynowanymi papryczkami jalapeño oraz kremowym fondue z cheddara. Za cały zestaw zapłaciłam 25 zł. Muszę przyznać, że danie to było naprawdę dobre. Precel, choć był ciepły, dało się go rozrywać palcami. Z wierzchu był chrupiący, a w środku mięciutki. Z serem oraz papryczkami stworzono połączenie, na które z chęcią bym jeszcze kiedyś wróciła.

Precel z restauracji Roberta Lewandowskiego
Precel z restauracji Roberta Lewandowskiego© Mat. prywatne

Równocześnie z preclem przyniesiono również rosół, który kosztował 28 zł. W sporych rozmiarach miseczce znalazł się wywar, który według menu był przygotowany z trzech rodzajów mięs. Oczywiście nie mogło zabraknąć w nim cieniutkiego makaronu, którego - nawet dla tak ogromnej fanki klusek, jak ja - ilość była odpowiednia. Nie żałowano marchewki oraz pietruszki pokrojonych w drobną kostkę. Całość uzupełniały też zielone akcenty w postaci natki pietruszki.

Na co dzień staram się ograniczać ilość spożywanej soli, dlatego mi ten rosół naprawdę smakował. Niestety osoby, które lubią słone potrawy, mogłyby się czuć nieco zawiedzione. W dodatku na stoliku nie umieszczono ani solniczki, ani pieprzniczki, dzięki którym można by było doprawić danie według własnego uznania.

Rosół z restauracji Lewandowskiego
Rosół z restauracji Lewandowskiego© Mat. prywatne

Długie oczekiwanie na kolejne dania

Na dania główne przyszło nam trochę poczekać. Podejrzewam, że miało to związek ze sporym obłożeniem lokalu, które z każdą chwilą było coraz większe. Po kilkunastu minutach kelnerka przyniosła resztę zamówionych dań.

Postanowiłam zacząć od kotleta schabowego ze schabu rasy złotnickiej pstry w panierce panko, który skomponowany był w menu razem z frytkami, miksem sałatkowym, sosem winegret, pomidorkami cherry oraz cytryną. Za całe to danie należy tu zapłacić 59 zł.

Kotlet był soczysty, a do tego łatwo się go kroiło. Zajmował w dodatku większą część talerza, co oceniam zdecydowanie na plus. Niestety trafił mi się kawałek z żyłką, która nieco utrudniała czerpanie pełnej satysfakcji z dania. Warto również wspomnieć o warzywach, które były świeże oraz smacznych frytkach. Daniem tym z całą pewnością można się więc było najeść.

Kotlet schabowy z restauracji Lewandowskiego
Kotlet schabowy z restauracji Lewandowskiego© Mat. prywatne

Steki i burgery u Lewandowskiego

Długo zastanawiałam się, czy zdecydować się na klasycznego steka, czy może na coś innego. Zasugerowałam się więc informacją w menu, dzięki której wiedziałam, że kolejne zamówione przeze mnie danie jest u nich bestsellerem. Postawiłam więc na siekanego steka wołowego z wieprzowiną i jagnięciną z grilla za 65 zł, który serwowany jest w zestawie z rukolą, smażonym makaronem ryżowym, kukurydzą, frytkami z batata i sosem bulgogi.

Podobnie jak w przypadku schabowego, rozmiar kotleta był naprawdę spory. Mięso wręcz rozpływało się w ustach. Smakowało mi ono znacznie bardziej od poprzedniej pozycji. Jednak dodatki tego dania z całą pewnością nie przypadną do gustu każdej osobie. Muszę też przyznać, że najbardziej zawiodłam się na makaronie ryżowym, który w mojej ocenie był tu po prostu zbędny.

Zestaw ze stekiem w restauracji Roberta Lewandowskiego
Zestaw ze stekiem w restauracji Roberta Lewandowskiego© Mat. prywatne

Będąc w Nine's nie odmówiłam sobie również skosztowania ich burgerów. Postawiłam na najbardziej klasyczną pozycję w menu za 54 zł, czyli Nine's Premium Burger. Nie będę narzekać na jego cenę, choć za te pieniądze znacznie bardziej wolałabym zjeść kotleta schabowego.

Danie podano razem z porcją frytek, czerwoną kapustą, połówką ogórka małosolnego oraz sosem. Urozmaiceniem jest w tym przypadku bułka "pretzlowa", której nie spotkałam w żadnym innym lokalu.

Burger, w którym można było znaleźć słodkie plasterki ogórka, liść sałaty, plasterek pomidora, czerwoną cebulę oraz ser, był smacznym daniem. Jego rozmiar mnie jednak nie powalił. Po zjedzeniu wyłącznie jego byłabym najprawdopodobniej dalej głodna.

Burger od Roberta Lewandowskiego
Burger od Roberta Lewandowskiego© Mat. prywatne

Słodki finał

Na sam koniec poprosiłam o kartę z deserami, w której królowały serniki oraz mleko migdałowe. Przez to, że żadna z tych pozycji mi nie odpowiadała, postanowiłam zamówić po prostu lody rzemieślnicze. Przyznam, że to był naprawdę dobry wybór. Choć jedna gałka kosztowała 12 zł, były one także dodatkowo przyozdobione sosami.

Deser w restauracji Lewandowskiego
Deser w restauracji Lewandowskiego© Mat. prywatne

Kelnerka poinformowała nas także o tym, że można otrzymać ich precla za darmo. Trzeba jedynie wystawić restauracji opinię na Google, a następnie pokazać dowód pracownikowi, co zresztą mój gość postanowił zrobić.

Ocena restauracji Roberta Lewandowskiego

Nie da się ukryć, że na potrzeby testu zamówiłam naprawdę sporo dań. Nie wszystkie zjadłam do końca. Kelnerka podczas finalizowania płatności, widząc, że zostawiłam trochę jedzenia, od razu zaproponowała pojemnik, w którym będę mogła zabrać resztki do domu. Musiałam za niego zapłacić dodatkowe 4 zł.

Za powyższe dnia oraz napoje zapłaciłam w sumie 323,31 zł. Kelnerka wcześniej zapytała mnie o to, czy wolę uregulować płatność kartą, czy gotówką. Obsługa była bardzo miła i z chęcią służyła pomocą, gdy tylko miałam jakieś pytanie lub chciałam domówić kolejny napój.

Ocena wizyty w restauracji Roberta Lewandowskiego
Ocena wizyty w restauracji Roberta Lewandowskiego© Pyszności

Czy powtórzyłabym wizytę w Nine's? Tak. Przede wszystkim dla ich autorskiego "pretzla" oraz siekanego steku. Muszę docenić również klimat restauracji. To bowiem nie lada gratka dla każdego fana piłki nożnej. Ceny, jak na Warszawę oraz wielkość porcji, również nie są zbyt wygórowane. Właśnie dlatego pobyt w lokalu oceniam na 4,5 GWIAZDKI PYSZNOŚCI.

Paulina Żmudzińska, dziennikarka Wirtualnej Polski

W cyklu "5 gwiazdek Pyszności" oceniamy pięć elementów wizyty w lokalu. Pierwsza gwiazdka przydzielana za jakość jedzenia (smak, dobór produktów, sposób przygotowania). Druga gwiazdka to ocena lokalu oraz obsługi. Następny punkt do listy to spełnione dodatkowe kwestie związane z ekologicznymi rozwiązaniami w gastronomii i niemarnowaniem jedzenia. Przyznajemy też osobną gwiazdkę za wyszczególnienie specjalnych diet ze względu na alergeny, preferencje żywieniowe czy grupę klientów oraz piątą gwiazdkę za dodatkowe udogodnienia związane z formą płatności, jak dzielenie rachunku, doliczanie napiwku przy płatności kartą.

Źródło artykułu:Pysznosci.pl

Wybrane dla Ciebie