Takich lodów nie kupuj. Tona cukru i chemii
Upał daje się we znaki… Co wtedy przychodzi ci do głowy? Oczywiście – lody! Ale uwaga — nie każdy chłodzący deser to dobry wybór. Jakie lody warto wrzucić do koszyka, by delektować się smakiem, a jednocześnie uniknąć szkodliwych dodatków?
Coraz więcej osób, chcąc uniknąć sztucznych dodatków, sięga po lody rzemieślnicze. Naturalne, domowe, tradycyjne – to słowa, które wzbudzają zaufanie i przyciągają klientów szukających zdrowszych alternatyw. Niestety, nie zawsze za tymi hasłami kryje się prawdziwa jakość. Pod szyldem "lodów naturalnych" często sprzedaje się produkty, które z naturą mają niewiele wspólnego. Warto wiedzieć, na co zwrócić uwagę, by nie dać się nabrać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Moda na kawę czy modna kawa? Testujemy Cold Brew, Cold Sweet Nitro oraz kawę pistacjową
Sklepowe lody – słodka pułapka pełna chemii
Najczęściej sięgamy po lody w osiedlowych sklepach, dyskontach czy supermarketach. W sezonie letnim półki i lodówki wręcz uginają się od najróżniejszych smaków i marek – od tych z lepszym składem po niestety znacznie gorsze.
I to właśnie te drugiej kategorii dominują. Wystarczy zerknąć na etykietę, by przekonać się, że większość z nich to mieszanka chemicznych dodatków: zamienniki cukru, guma guar, mączka świętojańska, sztuczne barwniki, guma celulozowa, karagen, utwardzone tłuszcze, glicerol, mono- i diglicerydy czy skrobia modyfikowana. Choć brzmią niewinnie, to sztuczne substancje, które w nadmiarze mogą obciążać organizm i negatywnie wpływać na zdrowie.
Dlatego jeśli już kupujesz lody w sklepie, dokładnie czytaj skład. Im krótszy i bardziej naturalny, tym lepiej. A jeśli etykiety nie możesz znaleźć albo budzi ona wątpliwości – lepiej odłóż opakowanie na półkę i poszukaj czegoś zdrowszego.
Uwaga na lody, które mogły być rozmrażane!
Latem lody sprzedają się błyskawicznie – nic dziwnego, gdy żar leje się z nieba. Jednak w takich warunkach nietrudno o wpadki. Często otwierane zamrażarki w sklepach nie utrzymują odpowiednio niskiej temperatury, przez co produkty z górnych półek mogą częściowo się rozmrażać. Podobnie bywa, gdy kupujemy lody i zabieramy je w drogę – zanim dotrą do domowej zamrażarki, potrafią już zacząć się topić. A my? Zazwyczaj wkładamy je z powrotem do zamrażarki "na później", nie zdając sobie sprawy, że ponowne zamrażanie może grozić zatruciem pokarmowym.
Niestety, również w sklepach może dochodzić do nieprawidłowego przechowywania i ponownego mrożenia lodów. Jak rozpoznać taki produkt? Najczęściej dopiero po otwarciu. Jeśli zauważysz na powierzchni lodów kryształki lodu albo grudkowatą, nierówną strukturę – lepiej ich nie jedz. To znak, że mogły być wcześniej rozmrożone, a potem ponownie zamrożone. Smak to nie wszystko — tu chodzi o zdrowie.
Naginanie prawdy – oszukane lody rzemieślnicze
Lody rzemieślnicze, naturalne, tradycyjne – brzmi zdrowo, domowo i bezpiecznie. Właśnie dlatego tak chętnie po nie sięgamy, wierząc, że dostajemy coś znacznie lepszego niż kolorowe, przemysłowe desery ze sklepu. Problem w tym, że nie każda lodziarnia gra fair.
Prawdziwe lody rzemieślnicze powinny być przygotowywane wyłącznie ze składników pochodzenia naturalnego. Mleko, śmietanka, jajka, masło, owoce, naturalny cukier, miód, kakao, bakalie, pulpy owocowe czy woda – to właśnie z takich produktów powstaje uczciwy deser. Taki, którego smak wynika z jakości składników, a nie z chemicznej iluzji.
Niestety, coraz częściej pod hasłem "lody rzemieślnicze" kryją się desery z gotowych mieszanek, do których wystarczy dodać wodę lub mleko. Takie mieszanki zawierają często emulgatory, barwniki, syntetyczne aromaty i konserwanty, czyli dokładnie to, czego w naturalnym rzemiośle być nie powinno. Co gorsza – klient często nie ma szans tego zweryfikować, bo składy nie są nigdzie udostępnione.
Jeśli więc zależy Ci na prawdziwie naturalnych lodach, zadawaj pytania. Zapytaj sprzedawcę, czy lody powstają na miejscu, z jakich składników, czy używają gotowych baz. Dobra lodziarnia nie będzie miała nic do ukrycia – a Twoje zdrowie i świadomość będą w pełni bezpieczne.