To danie dzieli Polaków. Tomek Strzelczyk podpowiada, jak je zrobić, by smakowało nawet niedowiarkom
24 października obchodzimy Światowy Dzień Flaczków i to okazja, aby danie, które większość kojarzy tylko z przyjęciem weselnym, przedstawić jako propozycję do zjedzenia również w inne dni. Przygotowanie flaczków nie jest trudne, ale wymaga cierpliwości i odpowiednich składników. I o tym doskonale wie ekspert kulinarny Tomek Strzelczyk. Opowiedział mi o swoich patentach na flaczki.
24.10.2024 16:19
Jesienią i zimą, kiedy nasz organizm potrzebuje sporego zapotrzebowania kalorycznego, takie zawiesiste zupy z dodatkami są idealnym pomysłem na obiad. Szczególnie, że flaczki można przygotować na różne sposoby i bazując na różnych rodzajach składników. Flaki po warszawsku, a może flaczki po zamojsku? I na częściach wołowiny, a może drobiu? O tych wariantach opowiedział mi Tomek Strzelczyk, znany z programu "MasterChef Polska" i swojego kanału "Oddasz Fartucha".
Co region, to inne flaczki
Każdy region Polski ma swoje ulubione składniki, które dodaje do flaczków. W lubelskiej wersji używa się przecieru pomidorowego, nadającego zupie nieco odświeżającej kwaskowości. Natomiast w Małopolsce często spotkamy flaczki z dodatkiem polenty, nawiązującej do kuchni galicyjskiej. Również w zależności od części Polski, w jednym miejscu zjemy bardziej zupę niż jednogarnkowe, gęste danie.
Jedno jest pewne - flaczki dzielą Polaków nie tylko ze względu na fanów i przeciwników takiej formy podawania mięsnego obiadu, ale też przez wzgląd na różnice na liście składników.
Osobiście nie zaciągam mąką. Aczkolwiek właśnie to jest jedna z regionalnych różnic. Inne różnice to warzywa. Na przykład flaczki po warszawsku są podawane z dodatkiem selera i marchewki, co daje takiej lekkiej słodkości zupie. Z kolei wersja po krakowsku i ogólnie w Małopolsce, jest bardziej pikantna. Są też województwa, gdzie doprawia się to danie imbirem. Wśród przypraw moim zdaniem obowiązkowa jest gałka muszkatołowa i to cecha wspólna - mówi Tomek Strzelczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wybrać dobre flaki na flaczki?
Zanim jednak flaczki się doprawi, trzeba zadbać o dobry główny składnik. Obecnie, kiedy lokalnych sklepów mięsnych i wyrobów masarskich, nie ma aż tylu, warto znaleźć odpowiedni punkt. Nie do końca dobrym pomysłem jest kupowanie półproduktów ze sklepu, które zapaczkowane nie do końca mogą dać efekt smakowy, o jaki chodzi.
Staram się kupować je w płatach. Flaczki z żołądka są już wstępnie przygotowane. Później je sam kroję. Pamiętajmy też, że w zależności od preferencji, można je gotować jeszcze dwa razy. Po pierwszym obgotowaniu trzeba wylać wodę i proces powtórzyć. Wszystko to jednak kwestia tego, jak mocne flaczki się lubi. Nie ukrywajmy, że akurat ta potrawa aromat ma bardzo charakterystyczny. Osobiście gotuję je dwukrotnie, bo nie jestem zwolennikiem aż tak intensywnych w smaku flaczków.
Pokrojone flaki należy obgotować dwa razy po 20 minut bez przykrycia. Po każdym gotowaniu, flaki stają się bardziej miękkie i pozbawione intensywnego zapachu. Jeśli mimo to zapach flaków nam nie odpowiada, możemy powtórzyć ten proces jeszcze jeden lub dwa razy. Podobnie postępujemy z gotowymi flakami ze sklepu - opłukujemy je i obgotowujemy kilka razy do uzyskania pożądanej miękkości i zapachu produktu.
Dlaczego warto jeść flaczki?
Flaczki to danie, które mimo zmieniających się trendów kulinarnych, wciąż cieszy się popularnością. Dobre flaki to doskonały sposób na wspólne spędzenie czasu przy stole i celebrowanie polskiej tradycji kulinarnej. Gotując flaczki, przekazujemy również kulinarne dziedzictwo kolejnym pokoleniom, ucząc je szacunku do tradycji i domowych przepisów. Przede wszystkim to danie, które możemy znaleźć w 80 proc. polskich restauracji i - jak mówi mi mój rozmówca - to właśnie rodzime lokale specjalizują się we flaczkach.
Wiele osób uważa, że flaczki są nasze, polskie. Jednak flaczki wywodzą się z Francji. Niegdyś to była potrawa biedoty. Podobnie jak pizza we Włoszech. Proste składniki, nieskomplikowane wykonanie, a dopiero z czasem weszły na salony. Na początku ta potrawa zapewniała niemarnowanie niczego z danej ubitej sztuki zwierzęcia - wyjaśnia Strzelczyk.
Królująca w PRL-u "piąta ćwiartka" doskonale jest widoczna w przepisie na flaczki. W dawnych przepisach do gotowania dodawano też inne części zwierzęcia - podrobów w tej potrawie nie brakowało. Dziś to danie, które śmiało zastąpi dwudaniowy obiad. Na domowe flaczki warto decydować się także ze względów ekonomicznych. Przygotowanie tej zupy w domu jest zazwyczaj tańsze niż zakup gotowych produktów w sklepie. Mało tego, zamiast jednej porcji, możemy zrobić większą ilość flaczków i przechowywać je na później, co jest wygodne w codziennym planowaniu posiłków. Łatwo je bowiem zawekować i podać z pajdą dobrego pieczywa, kiedy akurat najdzie nas ochota.