PoradyTych ryb nie kupuj, nawet jeśli kuszą ceną. Najgorszy wybór dla zdrowia

Tych ryb nie kupuj, nawet jeśli kuszą ceną. Najgorszy wybór dla zdrowia

Nie wszystkie ryby są zdrowe
Nie wszystkie ryby są zdrowe
Źródło zdjęć: © canva.com
04.09.2023 16:02

Są takie ryby, które mogą jeść wszyscy. Są i takie, które nie powinny znajdować się w diecie jedynie dzieci i kobiet w ciąży. Niestety, rynek oferuje również takie gatunki, po które nie powinien sięgać dosłownie nikt. Poznaj ich nazwy, zanim trafią na twoją patelnię.

Dietetycy, lekarze, specjaliści w dziedzinie zdrowego odżywiania i profilaktyki chorób serca, skóry i mózgu nie mogą przestać chwalić zalet wynikających z regularnego spożywania ryb. To jedno z najzdrowszych mięs, jakie możemy zaserwować sobie i swojej rodzinie — przekonują. I ciężko się z tym nie zgodzić. Z jednym tylko "ale".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ryby — dlaczego warto?

Kwasy omega-3, białko, składniki mineralne i witaminy obecne w rybach przemawiają niewątpliwie na korzyść wpisania ich w jadłospis. Makrela, sardynki, dorsz czy halibut, ale także nieco mniej popularne gatunki, takie jak zębacz smugowy czy turbot, mogą — i powinny — być spożywane przez wszystkich konsumentów ceniących wpływ diety na zdrowie.

Odrobinę większe restrykcje dotyczą jedzenia ryb przez dzieci i kobiety w ciąży. Ta grupa konsumentów powinna ograniczyć się do chudych gatunków z Pacyfiku i Atlantyku. Odpadają również drapieżniki: marliny, mieczniki i tuńczyki, ze względu na swoją specyfikę pokarmową, zawierają bowiem rtęć. Jest jej tam niewiele — wbrew powszechnym mitom — ale jednocześnie wystarczająco dużo, żeby zaszła potrzeba wykreślenia ich z menu najmłodszych i przyszłych mam.

Ryby, po które nie powinniśmy sięgać

Na polskim rynku można też kupić ryby, których właściwości prozdrowotne wręcz... nie istnieją. Ich spożywanie nie tylko nie pomaga organizmowi, ale potrafi mu zaszkodzić. I nie chodzi tu wcale o kaloryczność czy inne naturalne cechy gatunkowe, tylko potworne warunki, które panują w hodowlach.

Antywzorem wartości odżywczych i jednocześnie symbolem braku etyki w produkcji ryb jest panga. Ta pochodząca z wietnamskich hodowli ryba prowadzi marny żywot, rodząc się, dojrzewając i umierając w tak zatłoczonych i ciasnych akwenach, że nie jest w stanie naturalnie się rozmnażać. Za rozwiązanie tego problemu, jak i nabieranie przez pangi sztucznej masy, odpowiedzialne są zastrzyki hormonalne i bezwartościowa pasza.

Hodowla pangi. Te ryby nie mają nic wspólnego ze zdrowiem
Hodowla pangi. Te ryby nie mają nic wspólnego ze zdrowiem© canva.com

Niewiele lepszymi (jeśli w ogóle) warunkami może pochwalić się tilapia i łosoś. Dość przykrym faktem jest to, że podczas gdy ta pierwsza również pochodzi z odległej Azji, tak łosoś hodowany jest w Europie. To dlatego warto potrafić rozróżniać zdrowego, dzikiego łososia od jego hodowlanego pobratymca.

Tę niechlubną listę zamyka ryba maślana. Popularna w polskich restauracjach serwujących sushi maślana zawiera estry woskowe, których strawienie jest dla człowieka bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. Spożywanie tej ryby bardzo często kończy się źle: powoduje bolesne skurcze brzucha, biegunki, wymioty, a nawet trudności w oddychaniu.

Źródło artykułu:Pysznosci.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także