NewsyUstawił stoper na godzinę i wszedł do lasu. Tam czekała go przykra niespodzianka

Ustawił stoper na godzinę i wszedł do lasu. Tam czekała go przykra niespodzianka

W lesie można znaleźć więcej śmieci niż grzybów
W lesie można znaleźć więcej śmieci niż grzybów
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska

05.10.2024 07:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gdyby grzybobranie było sportem, to Polacy zdecydowanie mogliby walczyć o podium. Spacer w otoczeniu szumiących drzew okazuje się jednak nie tylko okazją do relaksu, ale również miejscem przykrej refleksji na temat złych nawyków. Reporter Wirtualnej Polski zabrał ze sobą koszyk i worek. Jeden z nich planował zapełnić grzybami, drugi zaś miał być miejscem na zebrane śmieci. Wypełnił się tylko jeden z nich.

Jedni mówią, żeby na grzyby chodzić po deszczu, inni wskazują, że lepiej poczekać kilka dni. Rano, w środku dnia, po pracy - każdy ma swoją ulubioną porę. Bez względu na to, o której godzinie ubierzesz kalosze i zapakujesz ze sobą nożyk, w lesie czekać będą liczne niespodzianki. Niestety takie, których raczej nikt nie chciałby znaleźć.

Z lasu wynieś nie tylko grzyby

W polskich lasach grzyby zbierać można praktycznie bez ograniczeń i kosztów. Są pewne wyjątki, jak parki narodowe, miejsca objęte zakazem wstępu czy obszary chronione. Tam, gdzie chodzą ludzie, pojawia się jednak duży problem - śmieci. Horrendalne ilości puszek, papierki po przekąskach, a nawet zużyte środki higieniczne wyrastają między drzewami jak grzyby po deszczu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nasz reporter Marek Gorczak na stoperze ustawia czas - godzinę. Wchodzi do jednego z podlaskich lasów. W jedną rękę chwyta koszyk, w drugą worek na śmieci. Gotowi, do startu, start - zaczynamy zbiory. Po godzinie przychodzi czas na smutne podsumowanie. I smutne nie dlatego, że koszyk z grzybami jest pusty, bo grzyby jeszcze się pojawią. Smutne, bo to worek na śmieci wypełnił się w mgnieniu oka. Jest cała góra plastikowych butelek, nie brakuje również puszek po napojach. Sterty śmieci zalegają pod drzewami - ten widok jest zatrważający.

Śmieci leżały w skupiskach
Śmieci leżały w skupiskach© Pyszności

Problem sam nie zniknie

Ilość śmieci w lesie po prostu przeraża. Miejsce, które jest domem dla zwierząt, przestrzenią dla roślin, przez człowieka nieraz zamienia się w wysypisko. Mogłoby się wydawać, że czasy wywożenia śmieci do lasu odeszły w zapomnienie, a świadomość tego, że swoje papierki zabieramy z powrotem do samochodu jest powszechna, to wciąż, jako ludzie, mamy sobie wiele do zarzucenia.

- Problem zaśmiecania polskich lasów jest nadal powszechny. Tylko w ciągu ostatnich 5 lat wywieźliśmy z lasu niecałe 1000 m3 śmieci. Koszty uprzątnięcia i utylizacji nielegalnych wysypisk śmieci w tych latach wyniosły 250 tysięcy złotych. Niemniej jednak to nie jedyne koszty jakie ponosi nasze nadleśnictwo. Sprzątamy co tydzień nasze obiekty infrastruktury turystycznej (miejsca postoju pojazdów, miejsca odpoczynku), roczny koszt obsługi w zakresie sprzątania oscyluje na poziomie 90 tysięcy złotych - mówi Urszula Strugarek, Specjalista Służby Leśnej w Nadleśnictwie Lubniewice w rozmowie z Pyszności.pl

Nadleśnictwo Lubniewice pod swoją opieką ma niemal 18 tys. ha lasów. Według stanu z dnia 31 grudnia 2022 r., lasy zajmują w Polsce obszar 9274,8 tys. ha. Matematyka jest tutaj okrutna - na utrzymanie czystości idą ogromne pieniądze.

- Jak z tym problemem walczymy? Już 3 rok mija jak usunęliśmy kosze na obiektach turystycznych, kosze pozostawiliśmy na miejscach odpoczynku i ścieżce edukacyjnej. W zamian prowadzimy akcję informacyjną na obiektach turystycznych (wywieszamy tablice informacyjne z prośbą, aby turyści zabrali ze sobą swoje śmieci). Nasze obserwacje wskazują, że edukacja przyniosła swoje skutki. Od dwóch lat śmieci zbierane na obiektach turystycznych stanowią mały odsetek - mówi pani Urszula.

Możemy jednak wspomóc leśniczych, obniżając nieco koszty utrzymania lasów w Polsce.

W godzinę zebrano cały worek
W godzinę zebrano cały worek© Pyszności

Niestety, bez winy nie są również sami grzybiarze.

- Powiem coś, co może grzybiarzy śmieciarzy zaboleć. Otóż... zostawiają puszki po piwie w dużych ilościach tam, gdzie najwięcej grzybów zbierają. Dzięki tym śmieciom namierzam ich miejscówki - mówi Piotr Majchrzak, miłośników lasów i prowadzący Zagajnik Druida.

Sam z lasu wynosi nie tylko wspomnienia ze spaceru i grzyby. Od lat zachęca do tego innych, bo skala problemu jest naprawdę duża.

- Jest taka akcja: jeśli idziesz do lasu na spacer, na grzyby etc. zabierz ze sobą z powrotem pięć sztuk śmieci. Proszę, przyłączajcie się, informujcie, róbcie proszę krzyk na temat tej akcji. Niestety znajduje się wciąż nowe śmieci. I to te najgorsze, puszki, butelki szklane, plastikowe - apeluje Piotr.

Dołącz do swojego ekwipunku

Wyobraźmy sobie, że do standardowego wyposażenia każdego grzybiarza czy spacerowicza dołączyłby niewielki worek na śmieci. Kilka sekund poświęconych na wrzucenie do niego puszki czy papierka to naprawdę niewiele, a efekt byłby odczuwalny dla nas wszystkich. To prosty gest, który może przynieść ogromną korzyść dla środowiska.

newsygrzybobranieśmieci