Kulinarna Stolica PolskiZamiast doceniać własne, oglądamy się za zagranicznymi. Polskie produkty premium to nasza duma

Zamiast doceniać własne, oglądamy się za zagranicznymi. Polskie produkty premium to nasza duma

Szynka dojrzewająca to jeden z polskich produktów tradycyjnych
Szynka dojrzewająca to jeden z polskich produktów tradycyjnych
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

04.08.2024 11:12, aktual.: 05.08.2024 13:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Poszukiwane przez smakoszy, rozchwytywane przez najlepsze restauracje, pewne swojej jakości. Najbardziej pożądane delikatesy na świecie kupisz w Polsce. I nie, nie są to wyroby importowane. To specjalności naszego poletka, nasze skarby, nasza duma.

Nie istnieje oficjalna definicja produktu premium. Przyjęło się więc, że jest to taki wyrób, za który potencjalni konsumenci są gotowi zapłacić więcej niż za inny produkt. Czy jesteśmy jednak świadomi, że to, na co wydajemy krocie za granicą, jest również dostępne w Polsce, w rodzimej wersji? Naprawdę mamy w czym wybierać. Oto zestawienie polskich produktów premium.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Serowa arystokracja

Sery z Radzynia Podlaskiego są szczególne, i to z kilku powodów. Po sukcesie radamera w latach 90., pierwszego polskiego sera typu szwajcarskiego, wytwórnia Spomlek poszła po więcej, ponownie stawiając na coś, czego w kraju nad Wisłą wtedy jeszcze nie było. Tak w 2002 roku powstał Bursztyn - pierwszy polski ser długodojrzewający. Bursztyn uszczęśliwia po co najmniej półrocznym leżakowaniu, a przeleżeć potrafi nawet trzy lata, co tylko dodaje mu animuszu.

Obecnie obok Bursztynu prężą się jeszcze dwa inne długodojrzewające krążki, w tercecie tworząc Skarby Serowara. Rubin, o wyraźnie maślanym smaku i farmerskim aromacie trochę na wzór serów francuskich, na rynku obecny jest od 2009 roku. Natomiast trzy lata później pojawił się dojrzewający cztery miesiące Szafir, powstający z dodatkiem drożdży winnych, nadających mu łagodnego owocowego smaku i kremowej konsystencji.

– Od ponad 20 lat wytwarzane są w niezmiennej recepturze, przy użyciu tradycyjnych metod. Najlepszej jakości mleko, wysalanie w 40-letniej solance oraz ręczna pielęgnacja, połączone z nowoczesną technologią i doświadczeniem radzyńskich Serowarów, sprawiają, że smak serów jest wyjątkowy, a ich struktura delikatna i krucha – wyjaśnia Arkadiusz Bednarczyk, brand manager ze Spółdzielni Mleczarskiej Spomlek.

Skarby Serowara kosztują średnio dwa razy więcej niż popularne sery śniadaniowe (ok. 60-70 zł za kg). Warto jednak mieć na względzie, że im starszy ser, tym droższy, dlatego też cena 12-miesięcznnego Bursztynu sięga 100 zł za kg. Niech zachętą do uszczknięcia choćby kawałka będą słowa serowego eksperta Gieno Mientkiewicza: "Bursztyn, Szafir, Rubin - cokolwiek będziecie mieli ze sobą, krzywda wam się nie stanie".

Ser Bursztyn
Ser Bursztyn© Instagram | skarby_serowara

Prosciutto z Mazur

Wygrała wszystkie konkursy, które mogła wygrać. Jest unikatowa na rodzimym podwórku, a może nawet w skali światowej. Szynkę dylewską, bo o niej mowa, znawcy porównują do specjałów z Hiszpanii czy Włoch, z tym że za hiszpańskie serrano niejeden dałby się pociąć, natomiast parmeńska w Polsce odmieniana jest przez wszystkie przypadki. Dylewska zaś niemalże... przepadła.

Od zapomnienia uratowała ją Dagmara Gęstwińska, mistrzyni kulinarna i właścicielka gospodarstwa ekologicznego Kalinówka. Dzięki jej staraniom szynka dylewska znalazła się na ministerialnej liście produktów tradycyjnych. Jak wyjaśnia w rozmowie z portalem Pyszności.pl, przepis odtworzyła metodą prób i błędów z pomocą taty, który pamiętał najlepiej smak długodojrzewającej szynki wyrabianej w jego rodzinnym domu, przez ojca.

Dzisiaj szynki dylewskiej skosztować można na Wzgórzach Dylewskich, w Kalinówce. Jest wyrobem lokalnym, tradycyjnym, o wysokich walorach smakowych. Kilogram specjału kosztuje ok. 150 zł. Jak powstaje? Najpierw jest moczona w solance i mieszance ziół, a później schnie. Jej wyjątkowy aromat uzyskiwany jest poprzez dowędzanie zimnym dymem z drewna drzew owocowych.

– Szynka dylewska jest produktem slowfoodowym, a więc trzeba długo na nią czekać, niczego nie można przyspieszyć. Po roku, i to jest minimum, można zacząć jej próbować – wyjaśnia Dagmara Gęstwińska w rozmowie z portalem Pyszności.pl.
Szynka Dylewska Dojrzewająca
Szynka Dylewska Dojrzewająca© Licencjodawca

Czarne złoto z polskich lasów

Wiedza o truflach jest rozpowszechniana w Polsce m.in. przez Polskie Towarzystwo Truflowe, założone w 2021 r., którego prezesem jest prof. Dorota Hilszczańska. Dzięki badaniom jej zespołu odkryto wiele stanowisk różnych gatunków trufli. Natomiast poza lasami uprawa tych cennych grzybów w Polsce jest możliwa w ogrodach czy plantacjach truflowych. Właśnie tym, czyli hodowlą sadzonek szczepionych truflami i zakładaniem ogrodów truflowych, zajmuje się firma Polskie Trufle, mająca siedzibę na Dolnym Śląsku. Jej prezes, Enrico Ciullo, wyjaśnia, że takie rozwiązania jak plantacje pozwalają ograniczyć wpływ pogody na ilość i jakość plonu. Dodaje, że obecnie aż 85 proc. trufli dostępnych na rynku światowym pochodzi właśnie z upraw w plantacjach.

– Polskie trufle to produkt pożądany, a polskie restauracje są gotowe zapłacić za niego więcej, by mieć go w swoim menu. Polska trufla jest droższa, bo zwyczajnie jest jej mało na rynku. Osób, które znają się na zbieraniu tego rodzaju grzybów, jest niewiele, a do sprzedaży świeżych trufli wymagane jest posiadanie odpowiednich pozwoleń – tłumaczy Enrico Ciullo w rozmowie z portalem Pyszności.pl.

To również zadanie trudne, wymagające cierpliwości, wiedzy i najczęściej współpracy ze specjalnie wytresowanym do węszenia trufli psem rasy lagotto romagnolo. Adam Baganc i Piotr Sadurski, prowadzący sklep internetowy truflepolskie.pl, pasją do grzybów zarazili się od swoich ojców. Dzisiaj, razem z czworonożnym towarzyszem, trufli poszukują w sprawdzonych miejscówkach. Adam Baganc przyznaje, że polska ziemia rzeczywiście jest zasobna w czarne złoto. Ubolewa jednak, że w społeczeństwie nadal pokutuje błędne przekonanie, że jak trufla to Włochy, Francja czy Hiszpania. Trufla to również Polska i to bardziej niż można sobie wyobrażać.

W Polsce potwierdzono występowanie kilku cenionych kulinarnie trufli, w tym trufli letniej, jesiennej, białawej (nie mylić z białą, najdroższą), trufli wielkozarodnikowej i zimowej. Trufla biaława to inaczej trufla Borcha, a jej nazwa pochodzi od nazwiska polskiego przyrodnika, który jako pierwszy ją zidentyfikował. Wiele gatunków trufli pozostaje wciąż do odkrycia, ale Polska, jak ocenia Enrico Ciullo, ma potencjał w truflowym świecie.

W Polsce potwierdzono występowanie kilku gatunków trufli
W Polsce potwierdzono występowanie kilku gatunków trufli© Polskie Trufle | Jushot_fotografia

Perły z Warmii

Mały Antoś łowił ryby w Warcie pod czujnym okiem ojca i w towarzystwie brata. Dzisiejszy senior Antoni dogląda nowoczesnych gospodarstw rybackich, które stały się światową kolebką najwyższej jakości kawioru. Gospodarstwa te ulokowane są w polskim krajobrazie m.in. na Warmii, wśród rezerwatów i gęstej zieleni, w pobliżu czystych wód. Firma działa nieprzerwanie od ponad 50 lat, a marka swoją nazwę Antonius Caviar zawdzięcza założycielowi Antoniemu Łakomiakowi.

Zaczęło się od hodowli ryb, a w 2014 na rynek trafił pierwszy kawior, którego jakość zmiotła konkurencję z planszy. Obecnie polska firma jest pierwszym w Europie i drugim na świecie producentem tego delikatesu. Konkretniej w ofercie Antonius Caviar dostępna jest ikra z jesiotra rosyjskiego i syberyjskiego, a także z rzadkiego jesiotra albinosa i wkrótce również z królowej w kawiorowym świecie – bieługi.

Perły od Antonius Caviar są niepasteryzowane, nie strzelają na języku jak produkty po pasteryzacji. Przybierają barwę zarówno czarną, jak i szarą, brązową, oliwkowozieloną, a nawet starego złota (lub kremową w przypadku ikry jesiotra albinosa) To istotne. Kuleczki w kolorze czerwonym czy pomarańczowym nie są kawiorem, nie jest nim również ikra z pstrąga czy łososia, bo prawdziwy kawior pochodzi jedynie z ryb jesiotrowatych. Co jednak szczególnie ważne w tej opowieści, droga do uzyskania rybiej ikry jest długa, dużo dłuższa niż można by przypuszczać.

– W przypadku kawioru taka hodowla trwa minimum 8 lat. Nasze sześciogwiazdkowe produkty pochodzą od samic, które mają 15, a nawet 18 lat - tłumaczy Agata Łakomiak-Winnicka, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży Antonius Caviar, córka założyciela. – Jesteśmy jednym z nielicznych producentów kawioru na świecie, którzy cały proces, czyli od rozrodu po zapakowanie w finalną puszkę, mają swoich dłoniach. Trzeba wiedzieć, że 90 procent jakości kawioru zależy od tego, w jakich wodach pływała ryba, czym była karmiona. My zapewniamy rybom środowisko maksymalnie zbliżone do naturalnego. Tata chciał wygrać na świecie jakością, a nie wygramy jakością, jeżeli będziemy szli pod prąd naturze – dodaje nasza rozmówczyni.

Polskie produkty z górnej półki to jednak nie tylko wspomniana czwórka. W Górach Izerskich hodowany jest szafran, w Polsce produkuje się również bardzo drogi kawior z jajek ślimaka Helix Aspersa, a kumpiak podlaski to polska odpowiedź na szynkę parmeńską. Zestawienie nie byłoby kompletne bez serów z polskich zagród, bez win z polskich winiarni i miodów z polskich pasiek.

Cudze chwalimy, ale czy swoje znamy?

Karina Czernik, dziennikarka Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także