Dla Polaków jest pospolity, bo używany często. Obcokrajowcy się zachwycają i zajadają aż miło

Wolnym krokiem, ale coraz śmielej wracamy do naszych serowarskich korzeni. W wioskach i miasteczkach wyrastają niewielkie gospodarstwa, gdzie rzemieślnicy pracą własnych dłoni i z godnym podziwu kunsztem tworzą małe dzieła sztuki. To właśnie sery zagrodowe, których popularyzatorem jest Eugeniusz "Gieno" Mientkiewicz. – Ten walec musi się rozpędzić, a jest nie do zatrzymania, bo już ruszył – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

Deska polskich serów Deska polskich serów
Źródło zdjęć: © arch. prywatne | Gieno Mientkiewicz

Gieno Mientkiewicz to kucharz z wykształcenia, smakosz z wyboru. Serowy ekspert. Autor określenia "sery zagrodowe", które sam zdefiniował i wytrwale promuje. Przez trzy lata prowadził w kanale Kuchni+ program "Przez dziurkę od sera". Szkoli, realizuje serowe warsztaty i degustacje. Współtworzył Festiwale Smaku w Grucznie i Sandomierzu. Doradca serowy topowych kucharzy, a także kancelarii prezydenta i premiera za lepszych czasów. Zagorzały smakosz i sybaryta.

Gieno Mientkiewicz
Gieno Mientkiewicz © arch. prywatne

Kujawy matecznikiem sera?

Nie zaczęło się od oscypka, ale jest to ser zdecydowanie najbardziej emblematyczny. Tak nazywa go Gieno Mientkiewicz, podnosząc, że oscypek przybył do nas wraz z Wołochami (wędrownym plemieniem pasterzy). Ci zostawili po sobie umiejętności i tradycję wyrabiania góralskich serów, nie tylko oscypków, lecz także bryndzy i bundzu. Tradycje te, jak dodaje serowy ekspert, zadomowione są w naszych górach od ponad siedmiuset lat. Niemniej – podkreśla Mientkiewicz – takich wejść serowarstwa było kilka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Śląska kopa to regionalne ciasto. Wygląda zjawiskowo i fenomenalnie smakuje

— Mennonici wnieśli umiejętności wyrabiania serów podpuszczkowych, wojska napoleońskie i ich kwatermistrze odpowiedzialni za zaopatrzenie również zostawili swoje sposoby — wskazuje Gieno. — Lecz wydaje się, że najstarsze są twarogi, wytwarzane wszędzie tam, gdzie udomowiono bydło. Wskazują to wykopaliska z okolic Kujaw, gdzie znaleziono skorupy naczyń używanych do odcedzania twarogu — dodaje.

Kwestia skorup, o których wspomina Gieno Mientkiewicz, wywołała spore poruszenie w świecie nauki. W 2012 roku na łamach czasopisma "Nature" ukazał się artykuł na temat "najstarszych dowodów na produkcję sera na świecie". Naukowcy przeanalizowali fragmenty ceramiki z Kujaw, na której otworach zachowały się pozostałości mleka. Te natomiast stanowią dowód na wyrabianie serów na polskich terenach już 7000 lat temu (!).

PRL zdusił serowarstwo

Mimo tak wielkiego i znaczącego dla polskiej kultury odkrycia nasz kraj nie był kojarzony z produkcją czy spożyciem serów, jak jest w przypadku Szwajcarii, Włoszech czy Francji. Owszem, serowarstwo jest ściśle związane z tradycją, ale stłamsiła je peerelowska jednolitość.

— Wiadomo, że PRL zdusił serowarstwo, wciskając je w ramy produkcji łatwo dostępnej żywności. Gdzieś po drodze zagubił się smak. Echa dobrej żywności pozostawały gdzieniegdzie lokalnie, bo przecież nie można odmawiać ludziom umiejętności i chęci robienia dobrych rzeczy. Niestety winny jest też brak konkurencji, bo przecież był zupełnie inny system dystrybucji, mało powiązany z tym, co się lubi na rzecz tego, co jest dostępne — wyjaśnia Gieno Mientkiewicz.
Grudzień, 1972 r. Kobieta handlująca nabiałem pod murem Hali Mirowskiej
Grudzień, 1972 r. Kobieta handlująca nabiałem pod murem Hali Mirowskiej © Narodowe Archiwum Cyfrowe | Archiwum Grażyny Rutowskiej

Dobra wiadomość jest taka, że od ponad dwóch dekad serowarstwo kroczy ku lepszemu, co daje pole do rozwoju serowych indywidualności – zarówno pośród serowarów, jak i ich dzieł. W globalnej wiosce małym wytwórniom łatwiej zaistnieć, a serom trafić do swoich wielbicieli. Liczne jarmarki i festiwale również robią swoje, popularyzując tę kulturę oraz intrygując szeroką ofertą. 

— To już nie są pojedyncze, okazjonalne sery, to grupa licząca dobrze ponad tysiąc serowarni, a tym samym jeszcze liczniejszych rodzajów serów. Można to nazwać rozkwitem, bo ilość przechodzi w jakość. Choć skala wciąż jest jeszcze niewielka, jeśli liczyć to udziałem w rynku — dodaje Gieno.

Sery zagrodowe — wyrabiane własnymi siłami z pomocą sąsiada

W kontekście serowarstwa coraz częściej wspomina się o tzw. serach zagrodowych. Gieno Mientkiewicz – autor tego pojęcia – wyjaśnia, że określenie "zagrodowe" odnosi się do miejsca, gdzie robione są rzemieślnicze sery. To niewielkie gospodarstwa, bazujące na mleku własnych zwierząt i wyrabiające sery własnymi siłami, co najwyżej z pomocą sąsiadów. I właśnie dzięki serom zagrodowym zaczynamy coraz śmielej zaznaczać swoją obecność w serowym światku. To jednak początek drogi, zaznacza Gieno.

— Bywa, że sery zagrodowe zgarniają laury na międzynarodowych konkursach. Bywa, że zachwycają zagranicznych serowych smakoszy. I choć jesteśmy liczącym się w świecie producentem nabiału, to jeszcze nie funkcjonujemy w mentalności smakoszy jako kraj serem słynący. Przyjdzie na to jeszcze poczekać — konstatuje nasz rozmówca. — Mamy czyste, naturalne pastwiska, mamy zapaleńców, którzy stawiają smak, zdrowie, ekologię ponad inne wartości — dodaje.
Koryciński ser zagrodowy
Koryciński ser zagrodowy © Adobe Stock

W czym jesteśmy najlepsi?

Gieno Mientkiewicz często dzieli się serowymi zdobyczami w mediach społecznościowych. Jego wpisy są instrukcjami, wskazówkami, stanowią wycinek serowej encyklopedii (zwłaszcza "gieno_seropedia" opowiadająca o serach z przymrużeniem oka). Fotografowane przez niego deski sprawiają wrażenie światowych, a są wypełnione delicjami od lokalnych serowarów. Świat jednak docenia i zachwyca się tymi wyrobami.

— Pamiętam pierwsze konkursy serowarskie, w jakich zasiadałem w towarzystwie zagranicznych znawców. Przyjemnie było słuchać, czym ich zadziwialiśmy. To oczywiście twarogi i w ogóle świeże sery. Nam się wydaje, że twaróg to coś tak codziennego, że aż pospolitego. Nic bardziej mylnego — zaznacza Mientkiewicz. — Twaróg to cała prawda o przyrodzie, dobrostanie zwierząt, o pietyzmie twórców, o tradycji, o lokalności. Te ostatnie cechy odnoszą się też do czegoś, co również nas wyróżnia - wędzenie. Wspominam zachwyt Włochów nad różnorodnością pomysłów na wędzenie. Na formy, sposoby, niuanse, sztuczki i pomysłowość.
Deska polskich serów
Deska polskich serów zagrodowych © arch. prywatne | Gieno Mientkiewicz

Powyższa deska serów przedstawia polskie małe skarby sztuki serowarskiej. Gieno opisuje je w następujący sposób:

— Ten żółciutki na godzinie 12 to Frontiera blue z Warmii z Rancza Frontiera. Kolejny żółty (po prawej) to gouda farmerska z Dolnego Śląska z serowarni Wańczykówka. Ten w krateczkę to Rita wędzona, a następny to Rita pieczona — oba też z Dolnego Śląska z serowarni Kozia Łąka.

Dodaje również:

— Następny, taki z ciemną o kolorze buraka skórką, to Pijana Koza z Borów Tucholskich od Kaszubskiej Kozy, za nim z czarną skórką to dwuletni Bursztyn z Radzynia Podlaskiego ze spółdzielni Spółdzielczej Mleczarni Spomlek. Za kwadrans dwunasta leży Stary Jakub od Jasiurkowskich spod Nakła na Kujawach, pośrodku natomiast widzimy Łomnickiego z kozieradką znowu z Dolnego Śląska z serowarni Kozia Łąka.

Sery w polskiej kuchni regionalnej

Gieno zauważa, że polska kuchnia regionalna odradza się – jak odradza się polskie serowarstwo. Wskazuje przy tym, że najczęściej używanym w naszej kuchni jest twaróg i dodaje, że jego kulinarne wcielenia idą w setki przeróżnych dań.

— Twaróg powinno się dobierać zadaniowo. Tłusty, słodki do serników, kwaśny do pierogów, chudy, lecz nie za suchy do naleśników, tłusty i kwaśny do miodu, sałatki, do leniwych pierogów. Zawsze można znaleźć nowe zastosowanie dla twarogu. Moje ostatnie zadziwienie to plaster kwaśnego twarogu maźnięty musztardą, polany olejem, ale takim regionalnym — podpowiada ekspert.
Wędzony twaróg - polski ser zagrodowy
Wędzony twaróg - polski ser zagrodowy © Adobe Stock

Kuchnia regionalna lubuje się w serach. Wspomnijmy o Podhalu, gdzie miękkich, rozpuszczonych serów używa się do kanapek, podaje do pieczonych ziemniaków czy uciera z masą ziemniaczaną na kluski. Na serwatce natomiast szykowano chleb i gotowano zupy, co cieszyło się popularnością na Podkarpaciu, w Małopolsce i na Zamojszczyźnie.

Na Podlasiu zjemy tatarskie czebureki z polskim serem i mięsem mielonym, a także tradycyjne żydowskie drożdżówki nadziewane serem i cebulą, zwane cebulakami. Wielkopolska natomiast może poszczycić się serem smażonym, certyfikowanym w Unii Europejskiej jako unikalny polski wyrób i sygnowanym znakiem Chronione Oznaczenie Geograficzne.

— Tradycje mamy tak bogate, że czerpać będziemy z tego długie, długie lata — dodaje Gieno. — Ten walec musi się rozpędzić, a jest nie do zatrzymania, bo już ruszył.

Karina Czernik, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Płatki owsiane nie dla każdego. Oto kto powinien z nich zrezygnować
Płatki owsiane nie dla każdego. Oto kto powinien z nich zrezygnować
Gessler sypie do kopytek. Wychodzą puszyste jak chmurka
Gessler sypie do kopytek. Wychodzą puszyste jak chmurka
Wcale nie z łososia, lecz z innej ryby robię farsz do jajek. Każdego skuszą
Wcale nie z łososia, lecz z innej ryby robię farsz do jajek. Każdego skuszą
Mówi się o nich "ubogie kotlety", ale są smaczne. Zrobisz je za grosze
Mówi się o nich "ubogie kotlety", ale są smaczne. Zrobisz je za grosze
Dodaj łyżkę do marynaty. Mięso będzie kruche jak nigdy wcześniej
Dodaj łyżkę do marynaty. Mięso będzie kruche jak nigdy wcześniej
Buraczki zasmażane zawsze robię z tym dodatkiem. Są smaczniejsze i zdrowsze
Buraczki zasmażane zawsze robię z tym dodatkiem. Są smaczniejsze i zdrowsze
Te produkty mogą zastąpić masło. Nadają odpowiednią konsystencję daniom i chrupkość wypiekom
Te produkty mogą zastąpić masło. Nadają odpowiednią konsystencję daniom i chrupkość wypiekom
Wiele osób kupuje taką białą kiełbasę. Nie każdy wie, czy należy ją gotować
Wiele osób kupuje taką białą kiełbasę. Nie każdy wie, czy należy ją gotować
Na Wszystkich Świętych robię dużą miskę. Ta sałatka znika szybciej ze stołu niż jarzynowa
Na Wszystkich Świętych robię dużą miskę. Ta sałatka znika szybciej ze stołu niż jarzynowa
Biorę serek wiejski, jajka i banana. Po chwili mam placki, które rozpływają się w ustach
Biorę serek wiejski, jajka i banana. Po chwili mam placki, które rozpływają się w ustach
Gołąbki bez zawijania przygotowuję z taką kaszą. Nie narobię się, a jest co jeść przez 2 dni
Gołąbki bez zawijania przygotowuję z taką kaszą. Nie narobię się, a jest co jeść przez 2 dni
Mizerię po azjatycku robię przez cały rok. Bardziej chrupiącej nie jadłam nigdy wcześniej
Mizerię po azjatycku robię przez cały rok. Bardziej chrupiącej nie jadłam nigdy wcześniej