Babcia kupowała tylko na specjalne okazje. W PRL-u to mięso było rarytasem
W czasach PRL-u, gdy mięso było towarem reglamentowanym, niektóre jego części urosły do rangi prawdziwych rarytasów. Jedną z nich była łata wołowa – dziś prawie zapomniana, a kiedyś pożądana i kupowana tylko "na święta" albo inne wyjątkowe okazje. Choć przez lata została wyparta przez bardziej popularne cięcia mięsa, łata znów wraca na salony – nie tylko za sprawą mody na kuchnię retro, ale też dzięki swoim wyjątkowym walorom smakowym.
Łata wołowa to fragment mięsa pochodzący z dolnej części brzucha krowy – dokładnie z rejonu mięśnia prostego brzucha, czyli części tuszy wołowej zwanej brzuchówką. Znajduje się pomiędzy mostkiem a udem, tuż pod antrykotem, a nad pręgą. W klasyfikacji rzeźniczej zalicza się ją do tzw. mięsa klasy II lub III, choć jej walory smakowe zasługują na znacznie wyższą ocenę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wołowina bulgogi po koreańsku. Pyszna i wyjątkowo krucha
Jak wygląda i czym się różni?
Łata wołowa to podłużny, dość szeroki płat mięsa, który charakteryzuje się widocznym układem włókien mięśniowych i delikatnym przerośnięciem tłuszczem. W przekroju ma warstwową strukturę – tłuszcz przenika przez mięso, co nadaje mu soczystości i wyjątkowego aromatu po obróbce termicznej.
W porównaniu z innymi częściami wołowiny, np. polędwicą czy rostbefem, łata jest twardsza, bardziej "pracująca", ale właśnie to sprawia, że po odpowiednim duszeniu staje się niezwykle krucha i ma głęboki, "domowy" smak. Doskonale chłonie przyprawy i aromaty z warzyw, dlatego idealnie nadaje się do dań jednogarnkowych i pieczeni.
W różnych regionach Polski łata bywa nazywana:
- łopatką brzuszną lub brzuchówką,
- pasem wołowym,
- mostkiem, choć ten termin bywa mylący – mostek to osobna część tuszy,
- dawniej, w kontekście kuchni ludowej, określano ją też jako "mięso duszne" – czyli takie, które najlepiej przygotowywać długo, na małym ogniu.
Jak smakuje łata i jak ją przygotować?
Łata wołowa to mięso, które w kuchni wymaga cierpliwości – ale ta cierpliwość zostaje sowicie wynagrodzona. To jeden z tych kawałków, który po odpowiedniej obróbce potrafi oczarować głębią smaku i domowym aromatem.
Łata ma wyraźnie włóknistą strukturę, przeplataną pasmami tłuszczu i błon, które podczas gotowania powoli się wytapiają i nadają mięsu soczystości. Jest to mięso "pracujące", a więc początkowo dość twarde i zbite, ale też wyjątkowo intensywne w smaku – z charakterystyczną, lekko słodkawą i mięsno-maślaną nutą, która świetnie łączy się z cebulą, czosnkiem, ziołami i czerwonym winem.
Jak ją zmiękczyć i co warto wiedzieć przed gotowaniem?
Aby wydobyć z łaty to, co najlepsze, konieczne jest jej odpowiednie przygotowanie. Przede wszystkim:
- usuń grube błony i nadmiar tłuszczu, ale nie całość – część tłuszczu zapewni miękkość,
- przed duszeniem lub pieczeniem zamarynuj mięso na kilka godzin lub całą noc – np. w mieszance z czosnkiem, musztardą, ziołami i olejem,
- obsmażaj łaty na patelni przed dalszą obróbką – zamknięcie porów mięsa zatrzyma w nim soki i poprawi smak.
Ważne: łata nie lubi pośpiechu. Gotowana zbyt krótko będzie gumowata, ale duszona powoli – rozpada się pod widelcem.
Choć przez lata łata wołowa zniknęła z codziennych jadłospisów, dziś wraca do łask – i bardzo słusznie. To jeden z tych kawałków mięsa, który łączy w sobie tradycję, smak i zdrowy rozsądek w kuchni. Nie tylko doskonale nadaje się do domowych dań, ale też odpowiada na współczesne potrzeby: odchudzenia jadłospisu z przetworzonych produktów, ograniczenia marnowania żywności i szukania smacznych, a przy tym ekonomicznych rozwiązań.