NewsyBon gastronomiczny sposobem na kryzys? Jego działanie budzi wiele zastrzeżeń

Bon gastronomiczny sposobem na kryzys? Jego działanie budzi wiele zastrzeżeń

Bon gastronomiczny sposobem na kryzys? Jego działanie budzi wiele zastrzeżeń
Ewa
08.04.2021 12:46, aktualizacja: 26.09.2023 12:58

Panujący od roku lockdown spowodował ogromny kryzys w polskiej gastronomii. Wiele lokalów musiało zrezygnować z dalszej działalności, inne ostatkiem sił walczą o przetrwanie. Bon gastronomiczny ma być sposobem na ratunek.

Następca bonu turystycznego

W zeszłym roku duże poruszenie wywołało wprowadzenie bonu turystycznego. Była to forma wsparcia dla rodzin i wynosiła 500 zł na każde dziecko do 18 roku życia. Można było wykorzystać go m.in. do opłacenia noclegów w pensjonatach, hotelach lub udział w obozach sportowych.
Następcą bonu turystycznego miałby być bon gastronomiczny, który ma pomóc w walce z kryzysem w polskiej gastronomii.

Bon w rękach pracodawców

Bon gastronomiczny byłby w rękach pracodawców. To oni mieliby kupić bony dla swoich pracowników. Koszt? 100 zł. Sam bon miałby wartość 200 zł, różnicę dopłacałoby państwo. Ma to być jeden z pomysłów na działanie tarczy antykryzysowej, do tej pory mocno krytykowanej przez część polskich przedsiębiorców.

Obraz

Czas to pieniądz?

Wprowadzenie takiego bonu byłoby procesem, który nie zacznie działać od razu. A to właśnie teraz, w tym momencie, polska gastronomia potrzebuje żywej gotówki. Z drugiej strony, to może być chociaż minimalna forma pomocy, na której skorzysta i gość i restaurator. Wszystko zależy od czasu, bo im później wprowadzone będą formy pomocy dla gastronomii, tym mniejsza szansa, że będzie co ratować.

Obraz

To nie jest nowatorski pomysł

Podobną formułę wprowadzili w zeszłym roku Brytyjczycy. Do akcji „Eat Out Help Out” dołączyło ponad 73 tysięcy restauracji. Zasada była prosta: połowę rachunku płaci państwo.

Restauratorzy biją na alarm

Trwający kryzys dobija wiele branż. Pojawiają się pomysły zbiorowego pozwu, niektóre miejsce otwierają się wbrew panującym zaleceniom rządu. Inne wprowadzają nowe formy dowozów, promocje, które mają przyciągnąć klientów. Jest po prostu źle i przetrwają jedynie najsilniejszy. I nie jest to selekcja, która powinna mieć miejsce.

Obraz
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także