Doktor dietetyki wskazuje najbardziej szkodliwe produkty z nabiału. Nigdy ich nie je
Popularny w mediach społecznościowych i ceniony za profesjonalizm doktor dietetyki Bartek Kulczyński wskazał kilkanaście najbardziej szkodliwych produktów mlecznych. Skoro on ich nie je, to i my powinniśmy to przemyśleć. Problem polega na tym, że niektóre z nich są przez nas bardzo lubiane...
06.11.2023 13:20
Doktor Bartek Kulczyński robi na YouTube zawrotną karierę. Jego porady dotyczące zdrowego odżywiania śledzi już 800 tysięcy subskrybentów, a każde nagranie cieszy się wysoką oglądalnością i dużym zaangażowaniem odbiorców, przejawiającym się licznymi komentarzami. Z nie mniejszym zainteresowaniem wiąże się najnowszy film Kulczyńskiego, w którym specjalista wziął pod lupę dostępny w sklepach nabiał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Produkty mleczne spożywamy wszyscy lub prawie wszyscy. Kojarzą nam się z czymś bezapelacyjnie zdrowym. Czy to na pewno prawidłowa opinia? Zajrzyjmy do sprawozdania doktora Kulczyńskiego z wnikliwej obserwacji nabiału i jego wpływu na ludzkie zdrowie. Zapnij pasy, bo to aż 12 popularnych produktów spożywczych. Oto one — z każdego z nich zrezygnował wspomniany dietetyk.
Wszelkiego rodzaju sery topione
Tego rodzaju produkt jest wysokoprzetworzoną żywnością, odznaczający się niską wartością żywieniową. Dla przykładu dr Kulczyński podał tu ilość wapnia, którego w tym artykule jest nawet dwukrotnie mniej, niż w przypadku żółtego sera. Co więcej, sery topione charakteryzują się wysoką zawartością soli.
Wyroby seropodobne
Według dietetyka są to jeszcze gorsze produkty spożywcze, niż sery topione. Chociaż zawierają niewielkie ilości prawdziwego sera, to tłuszcz zwierzęcy jest w nich zastępowany niskiej jakości, przetworzonymi olejami — na przykład niekorzystnym dla zdrowia olejem palmowym.
Jogurty owocowe i smakowe, a także serki homogenizowane i owocowe napoje mleczne
Produkty mleczne o dużej zawartości cukru sprawiają, że cały "zysk" ze spożywania nabiału zostaje zatracony. Dietetyk przytoczył tu przykład jogurtu owocowego, który zawierał aż 20 gramów cukru w 150 gramowym opakowaniu. Z tego samego powodu nie warto sięgać po smakowe serki homogenizowane i "owocowe" napoje mleczne, gdzie wsad owocowy jest niemal zerowy. Nie, nie i jeszcze raz nie!
Mleko czekoladowe, waniliowe i zagęszczone
Jak wspomniał doktor Kulczyński, w jednej szklance mleka czekoladowego, tak chętnie przecież serwowanego najmłodszym, znajduje się nawet 20 gramów cukru. To tak, jakby podaną dziecku herbatę posłodzić czterema łyżeczkami słodkiej przyprawy! Podobny obrót przyjmują sprawy dotyczące słodzonego mleka zagęszczonego. Tu liczby są jeszcze gorsze — około 45 proc. napoju stanowi właśnie cukier.
Batoniki twarogowe i kanapki mleczne
Spożywane jako rzekomo zdrowa alternatywa dla zwykłych batonów, batoniki twarogowe to w rzeczywistości dwie łyżeczki cukru w niewielkim produkcie. Kulczyński przyznał tu jednak, że chociaż osobiście zrezygnował z ich spożywania, stanowią one pewnego rodzaju mniejsze zło wśród słodyczy. A co z kanapkami mlecznymi? Tu sprawy są naprawdę poważne. Jak wyjaśnił dietetyk, ten produkt spożywczy ciężko nawet nazwać nabiałem. W środku znajdziemy niemal wyłącznie cukier, niskiej jakości tłuszcz palmowy, emulgatory i syrop glukozowo-fruktozowy.
Poza wymienionymi dotychczas produktami doktor Kulczyński w swoim zestawieniu nie omieszkał również napomknąć o niezdrowych deserach mlecznych (pełnych karagenu, substancji zagęszczającej), a także o nabiale bezcukrowym, w którym użyto sztucznych słodzików, najczęściej sukralozy i zabielacze do kawy w proszku, o których zdarzyło nam się już pisać. Na te wszystkie produkty należy uważać! A może zupełnie wykreślić je ze swojego jadłospisu, tak jak to zrobił dr Kulczyński?