O tym mieście mówiono "mały Kraków". Prawdziwy raj dla smakoszy

To miasto, gdzie kultura, historia i tradycje kulinarne łączą się w jedno, tworząc niezapomniany klimat, który do czasu agresji rosyjskiej przyciągał rzesze turystów. Kuchnia lwowska to niezwykle smakowita mieszanka wpływów ukraińskich, polskich, żydowskich, austriackich, a nawet greckich czy bliskowschodnich.

Kuchnia lwowska – co jadano niegdyś w „małym Krakowie” Kuchnia lwowska – co jadano niegdyś w „małym Krakowie”
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Boršč

Pod tą nazwą kryje się oczywiście barszcz. "Bez niego nie ma życia" – mawiają od pokoleń Ukraińcy. Radzieccy astronauci zabierali potrawę w przestrzeń kosmiczną, po odpowiednim spreparowaniu i zamknięciu w tubce. Zdaniem historyków tę zupę jadano już w XV wieku, jednak ówczesny specjał nie przypominał współczesnego nawet kolorem, gdyż był… zielony. Nic dziwnego, skoro jego bazę stanowiły ukiszone liście barszczu zwyczajnego – porastającej łąki rośliny z rodziny selerowatych. Z czasem ten składnik wyparły buraki, bez których dziś nie można wyobrazić sobie kultowej potrawy, gotowanej na wywarze z różnych mięs, najczęściej żeberek wieprzowych. Nie powinno w niej zabraknąć także białej kapusty (świeżej lub kiszonej), ziemniaków, fasoli i czosnku. "Kropkę nad i" stanowi kleks kwaśnej śmietany.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sernik creme brulee. Obłędnie kremowy i puszysty

Lwowskie wędliny

"Mały Kraków" od niepamiętnych czasów słynął z produkcji wyśmienitych mięsnych specjałów, zwłaszcza kiełbasy przyprawianej obficie czosnkiem, pieprzem i majerankiem, podawanej zarówno na co dzień, jak i od święta. Wielkim powodzeniem cieszyła się również szynka lwowska, wędzona w dymie, a następnie gotowana.

Kawior i śledzie

Ze względu na dużą liczbę Żydów zamieszkujących Lwów, tutejsza kuchnia hojnie czerpała z ich tradycji. Bardzo chętnie jadano choćby śledzie w różnych odsłonach – marynowane, w oleju lub w occie, podawane z cebulą i świeżym pieczywem. Popularnym przysmakiem wśród lwowskich mieszkańców był także kawior pozyskiwany z ryb pochodzących z okolicznych rzek i jezior.

Parzybroda

Mieszkańcy Lwowa zawsze cenili zupy, w tym pochodzącą z kuchni ormiańskiej parzybrodę – gęstą potrawę, w składzie której pojawiały się rozdrobnione, ugotowane do miękkości warzywa: por, seler, pietruszka, ziemniaki, a przede wszystkim biała kapusta. To jej danie zawdzięczało swoją nazwę, ponieważ w czasie jedzenia długie paski kapusty ciągnęły się po brodzie i parzyły. Zupę wzbogacano zasmażką, często gotowano ją także na wywarach mięsnych, z dodatkiem suszonych grzybów.

Parzybroda
Parzybroda © Adobe Stock

Knysze

Pyszne pierożki, które we Lwowie zazwyczaj przyrządzano na bazie ciasta drożdżowego. Istniało mnóstwo wersji nadzienia. Bardzo popularnym dodatkiem była zwłaszcza kasza gryczana, której towarzyszył twaróg i podsmażona cebula. Za prawdziwy rarytas uchodziły knysze z wędzonym serem huculskim (przypominającym bundz, ale wyrabianym z mleka krowiego), ziemniakami i czosnkiem niedźwiedzim. Niekiedy pierożki serwowano na słodko, np. z serem i rodzynkami.

Przysmak, który od wieków cenią zwłaszcza mieszkańcy północnej Afryki. Ich dekoracyjne stosy są stałym elementem krajobrazu każdego marokańskiego czy algierskiego targowiska. Przybysze z Bliskiego Wschodu często gościli we Lwowie, zostawiając jego mieszkańcom przepis na kiszone cytryny – pyszny dodatek do ryb (zwłaszcza tłustych, np. makreli czy łososia) i owoców morza, ale także różnych potraw mięsnych, chociażby gulaszu.

Kawa i deser

"Bez kawy nie byłoby życia na Ziemi, a przynajmniej we Lwowie. Kawa jest dostępna praktycznie na każdym kroku, jest dobra i niedroga. Pije się ją w kawiarniach od ponad dwustu lat, a od jakiegoś czasu także na ulicy" – czytamy w książce Piotra Janczarka "Smaki Lwowa". Już w 1829 r. otworzono w tym mieście pierwszą kawiarnię – Wiedeńską. Lokali szybko zaczęło przybywać. Ich stałymi bywalcami byli pisarze, poeci, artyści, którzy spędzali tam całe dnie.

"(…) Kawie od samego początku towarzyszyły desery. Do Lwowa trafiły najczęściej z Wiednia. Tort Sachera znany był w mieście nad Pełtwią już w połowie XIX stulecia, podobnie jak wiele innych wypieków. Lwowskie cukiernictwo nie ustępowało wiedeńskiemu i wciąż się rozwijało. Pierwszą cukiernię we Lwowie założył jednak Szwajcar Dominik Andreolli w 1803 r. W cukierniach delektowano się kawą, ciastkami, ciastami, gorącą czekoladą, lodami, winem, likierami. Bywała w nich raczej zamożniejsza publiczność, przed południem bogatsi mieszczanie zaglądali do cukierni z dziećmi" – pisze Janczarek.

Ulubionym ciastem Lwowian był sernik, choć równie chętnie sięgano po wykwintne, wielowarstwowe torty czy inny lokalny rarytas – cwibak z wiśniami (wypiek podobny do keksu).

Wybrane dla Ciebie
Do sernika dodaję nieoczywisty składnik. Jest puszysty, wyrasta wysoki i nigdy nie opada
Do sernika dodaję nieoczywisty składnik. Jest puszysty, wyrasta wysoki i nigdy nie opada
Pij wieczorem. Przyjemnie rozgrzewa, wspomaga pracę jelit i zapobiega wzdęciom
Pij wieczorem. Przyjemnie rozgrzewa, wspomaga pracę jelit i zapobiega wzdęciom
Ten przepis ma prawie 100 lat. W moim domu robię go całą jesień
Ten przepis ma prawie 100 lat. W moim domu robię go całą jesień
W PRL-u na każdej imprezie. W tym roku na Wszystkich Świętych przypomnę ciotkom przepis
W PRL-u na każdej imprezie. W tym roku na Wszystkich Świętych przypomnę ciotkom przepis
Wrzucam do rękawa i piekę. W mig mam pyszny obiad, którym naje się cała rodzina
Wrzucam do rękawa i piekę. W mig mam pyszny obiad, którym naje się cała rodzina
Wrzuć do wody. Ziemniaki ugotują się szybciej, a ich smak będzie pełniejszy
Wrzuć do wody. Ziemniaki ugotują się szybciej, a ich smak będzie pełniejszy
Na pewno upiekę na 1 listopada. W ubiegłym roku to ciacho było największym hitem
Na pewno upiekę na 1 listopada. W ubiegłym roku to ciacho było największym hitem
Odkąd zjadłam na Śląsku, często robię w niedzielę lub święta. Tak miękki i delikatny, że nie potrzeba noża
Odkąd zjadłam na Śląsku, często robię w niedzielę lub święta. Tak miękki i delikatny, że nie potrzeba noża
Na obiad robię schabowe po kowalsku. Tak pyszne, że nie zostaje po nich ani okruszek
Na obiad robię schabowe po kowalsku. Tak pyszne, że nie zostaje po nich ani okruszek
Kluski robię z 3 składników. Nie używam ani mąki, ani skrobi
Kluski robię z 3 składników. Nie używam ani mąki, ani skrobi
Ekspresowa kiełbaska z kurczaka. Przepis dostałam od rodziny ze wsi
Ekspresowa kiełbaska z kurczaka. Przepis dostałam od rodziny ze wsi
Koreańczyk zjadł ryż na mleku. Jego reakcji na polski przysmak nie da się zapomnieć
Koreańczyk zjadł ryż na mleku. Jego reakcji na polski przysmak nie da się zapomnieć