Pańska skórka za grosze, reszta nieco drożej. Co w tym roku tłumy zjedzą przy cmentarzach?

Co region, to inne zwyczaje, również dotyczące specjalnych okazji, jak święto Wszystkich Świętych. W Warszawie od dekad znana jest pańska skórka, czyli rodzaj bardzo słodkiego cukierka. Na tym jednak kulinarne ciekawostki przy cmentarzu się nie kończą.

Pańska skórka: słodka przekąska sprzedawana przy obchodach 1.11Pańska skórka: słodka przekąska sprzedawana przy obchodach 1.11
Źródło zdjęć: © Pyszności
Magdalena Pomorska

Stołeczne ulice w okolicach 1 listopada zmieniają swoje oblicze — tłumy zmierzające na cmentarze mogą nie tylko skorzystać ze specjalnych linii tramwajowych i autobusowych, ale też spróbować raz w roku specjałów, które przy nekropoliach uważane są za najlepszy przysmak. Na moment przed kulminacją obchodów Wszystkich Świętych, wybrałam się w okolice Cmentarza Bródnowskiego. Warszawiacy dobrze znają te obrazki, ale dla przyjezdnych to swego rodzaju novum. W cyklu Kulinarna Stolica Polski zapytałam samą siebie, czy warto się na nie skusić. I ile kosztuje takie jedzenie przy cmentarzu? Przegląd do obejrzenia na wideo poniżej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pańska skórka, szyszki i obwarzanki. Co zjemy przy cmentarzu?

Jak smakuje pańska skórka?

 Wielu warszawiakom początek listopada kojarzy się z zapachem parafiny i chryzantemami oraz słodkim smakiem pańskiej skórki. Znana jeszcze przed wojną, dziś obecna na przycmentarnych straganach, pańska skórka jest pilnie strzeżoną tajemnicą kulinarną przekazywaną z pokolenia na pokolenie.

Podstawowe składniki pozostają niezmienne. Białko, cukier, miód i sok owocowy stanowią bazę, z której powstaje twarda, lecz jednocześnie delikatna struktura przypominająca nugat. Gotowa masa wylewana jest do formy, gdzie twardnieje przez całą noc, tworząc osławioną "skórkę". Każdy cukierek pakowany jest w papierek i — co ciekawe — sztuka sztuce nie równa. Kupiłam cztery "skórki" i ich waga różniła się nawet o 10 g. Jednak nie ilość tu ma znaczenie, bo poziom cukru już po pierwszym małym kęsie zdecydowanie się podwyższa.

Na straganach sprzedawcy prześcigają się też w pomysłach na smaki — są smerfowe, owocowe i czekoladowe. Nie miałam odwagi testować wszystkich, chociaż cena 2 złote za sztukę oraz promocja 10+1 gratis mogą w takich cmentarnych testach konsumenckich pomóc.

Pańska skórka zapakowana w papierki sprzedawana na sztuki
Pańska skórka zapakowana w papierki sprzedawana na sztuki © Pyszności

Szyszki i różne obwarzanki

Na twardych kawałkach pańskiej skórki wybór przysmaków się nie kończy. Na straganach znaleźć można też sporej wielkości szyszki. To słodkie kule ulepione z ryżu preparowanego z karmelem lub innym spoidłem. W tym przypadku zdecydowanie wśród składników dominuje właśnie ryż, który po pierwszym gryzie rozsypuje się we wszystkie strony. Ale przysmak ma swój urok i nie kosztuje dużo, bo 7 złotych.

Sprzedawcy przy kramikach zachęcają też obwarzankami — większe i mniejsze precelki na wiązanym sznureczku można kupić w wersji klasycznej lub solonej. Kiedy zastanawiałam się, które wybrać, handlarz zapytał mnie: "Słone lubi?", sugerując, że taka preferencja smakowa może mi odpowiadać. Za 7 złotych kupiłam więc wiązankę solonych, chrupkich przekąsek. Choć jak się okazało nie tak twardych, jak przypuszczałam. A zapasów w tych punktach sprzedaży z pewnością nie zabraknie — zarówno szyszki, jak i obwarzanki kotłują się w wielkich worach.

Szyszki z preparowanego ryżu, a w tle różne smaki "skórki"
Szyszki z preparowanego ryżu, a w tle różne smaki "skórki" © Pyszności

Fast food przy cmentarzu

Co ciekawe, pańska skórka nie jest jedynym przysmakiem 1 listopada. W różnych regionach Polski, jak Kraków czy Lublin, można odnaleźć inne, podobne tradycje słodyczy. W ubiegłym roku testowaliśmy też produkty właśnie z tych regionów. Słynne szczypki, trupi miodek czy obwarzanki oceniła Frania w swoim cyklu redakcyjnym. Jednak to właśnie pańska skórka zdobyła tytuł najbardziej rozpoznawalnego smakołyku warszawskich cmentarzy, łącząc pokolenia we wspólnym obchodzeniu tego święta. Oby w tym roku nie przegrała z punktami gastronomicznymi, które oferują konkurencyjnie dania z grilla czy fast food. To zdecydowanie trudno wpisać w ciekawe, kulinarne tradycje regionu, a jedynie w pęd po zarobek przy okazji zgromadzeń.

Wybrane dla Ciebie
Płatki owsiane nie dla każdego. Oto kto powinien z nich zrezygnować
Płatki owsiane nie dla każdego. Oto kto powinien z nich zrezygnować
Gessler sypie do kopytek. Wychodzą puszyste jak chmurka
Gessler sypie do kopytek. Wychodzą puszyste jak chmurka
Wcale nie z łososia, lecz z innej ryby robię farsz do jajek. Każdego skuszą
Wcale nie z łososia, lecz z innej ryby robię farsz do jajek. Każdego skuszą
Mówi się o nich "ubogie kotlety", ale są smaczne. Zrobisz je za grosze
Mówi się o nich "ubogie kotlety", ale są smaczne. Zrobisz je za grosze
Dodaj łyżkę do marynaty. Mięso będzie kruche jak nigdy wcześniej
Dodaj łyżkę do marynaty. Mięso będzie kruche jak nigdy wcześniej
Buraczki zasmażane zawsze robię z tym dodatkiem. Są smaczniejsze i zdrowsze
Buraczki zasmażane zawsze robię z tym dodatkiem. Są smaczniejsze i zdrowsze
Te produkty mogą zastąpić masło. Nadają odpowiednią konsystencję daniom i chrupkość wypiekom
Te produkty mogą zastąpić masło. Nadają odpowiednią konsystencję daniom i chrupkość wypiekom
Wiele osób kupuje taką białą kiełbasę. Nie każdy wie, czy należy ją gotować
Wiele osób kupuje taką białą kiełbasę. Nie każdy wie, czy należy ją gotować
Na Wszystkich Świętych robię dużą miskę. Ta sałatka znika szybciej ze stołu niż jarzynowa
Na Wszystkich Świętych robię dużą miskę. Ta sałatka znika szybciej ze stołu niż jarzynowa
Biorę serek wiejski, jajka i banana. Po chwili mam placki, które rozpływają się w ustach
Biorę serek wiejski, jajka i banana. Po chwili mam placki, które rozpływają się w ustach
Gołąbki bez zawijania przygotowuję z taką kaszą. Nie narobię się, a jest co jeść przez 2 dni
Gołąbki bez zawijania przygotowuję z taką kaszą. Nie narobię się, a jest co jeść przez 2 dni
Mizerię po azjatycku robię przez cały rok. Bardziej chrupiącej nie jadłam nigdy wcześniej
Mizerię po azjatycku robię przez cały rok. Bardziej chrupiącej nie jadłam nigdy wcześniej