Prababcia w czasie wojny piła tylko taką kawę. Dziś zapomniany napój wraca do łask
Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że te spadające z drzew dębu owoce są w ogóle jadalne. Jeszcze mniej — że można z nich przygotować aromatyczną kawę. Taki rodzaj pobudzającego napoju pijał Chopin i żołnierze z czasów II wojny światowej. Dzisiaj znowu zaczynamy po niego sięgać.
21.09.2023 15:09
Zbierane przez dzieci i przerabiane na ozdoby żołędzie są nie tylko ciekawym sposobem na zabawę, ale również produktem jadalnym. Niektórzy przygotowują z nich mąkę, inni sos. Są jeszcze tacy, choć jest ich nadal stosunkowo niewielu, którzy z żołędzi zaparzają aromatyczną kawę. Być może zaciekawi cię fakt, że taki napój pijał na litry między innymi sam Fryderyk Chopin. Kto wie? Może to właśnie w nim powinniśmy dopatrywać się źródła jego geniuszu?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kawa z żołędzi. Zapomniany napój naszych przodków
Jak podano w "Kuryerze Szafarskim", wakacyjnej gazecie wydawanej w pierwszej połowie XIX wieku, Fryderyk Chopin wypijał nawet po 7-8 kaw żołędziowych dziennie. Słynny kompozytor nie był jednak w tym upodobaniu odosobniony. Po żołędziówkę sięgali już wcześniej mieszkańcy polskich dworów i wsi. W tamtych czasach uważano, że kawa z żołędzi przeciwdziała gruźlicy węzłów chłonnych i nie tylko. Pisał o nich również ksiądz i przyrodnik Krzysztof Kluka. Jego instrukcja zawarta w "Dykcynarzu roślinnym" przetrwała do dziś:
Dojrzałej i nierobaczywej żołędzi nazbierawszy, zdejmie się z nich łupina i oskrobie skóreczka: i płasko na przykład na blachach, rozłożone, osuszają się w piecu wolnie ciepłym. W czasie suszenia występuje z nich pot, który w sobie mógł mieć iaką szkodliwość: susząc więc kilkakrotnie się przemieszczają. Ususzane schowają się. Do zażycia dla twardości utłuką się pierwej, pierwej potem umielą i gotują z czwartą częścią, a najwięcej trzecią pospolitej kawy
Kawa z żołędzi wraca do salonów
Podczas II wojny światowej, kiedy dostęp do prawdziwej kawy był ograniczony, żołędziówka była popularnym sposobem na jej zastąpienie. Dzisiaj tendencja do sięgania po nią wraca. Kawa z żołędzi jest już dostępna w wielu sklepach ze zdrową żywnością. Jej producenci przypominają, że ten napój to nie tylko ciekawy, korzenny smak, ale również właściwości prozdrowotne. Kawa żołędziówka wzmacnia pracę wątroby i żołądka. Przeciwdziała też biegunkom i wspiera trawienie.
Na pewno są wśród nas również tacy, którzy kawę z żołędzi przygotowują samodzielnie. Instrukcja jest bardzo prosta. Żołędzie najpierw moczy się przez jeden dzień w wodzie, a następnie zagotowuje, odcedza, obiera z łupin i praży w piekarniku. Zmielone żołędzie parzy się pod przykryciem przez 5-10 minut i serwuje z cynamonem, imbirem lub kardamonem. Tak powstaje kawa z żołędzi. Chciałbyś jej spróbować?