Robert Sowa o PRL-owskim sylwestrze. Wspomina sałatkę, konserwę i najlepszy sos do schabu

O daniach PRL-u piszemy na łamach Pyszności regularnie — sentymentalnie, w naturalny sposób wracamy do tych smaków. I właśnie o dania z okresu Polski Rzeczypospolitej Ludowej podpytałam szefa kuchni i restauratora Roberta Sowę. Podał mi patenty na wyrazistą jarzynową, pyszny schab po warszawsku i eleganckie, ale nie takie trudne, udekorowanie jajek na twardo z majonezem.

Robert Sowa o zimnych przystawkach rodem z PRL-uRobert Sowa o zimnych przystawkach rodem z PRL-u
Źródło zdjęć: © Adobe Stock, Archiwum prywatne
Magdalena Pomorska

Tematyczne imprezy mają coraz więcej fanów i tym samym popularnością cieszą się przepisy, które podkreślą charakter spotkania. Klimat PRL-u zdecydowanie wpisuje się w takie kompleksowe przygotowanie prywatki — od stroju po zawartość talerzy.

Zimna płyta jak z PRL-u

Dziś powiemy finger food, a kiedyś były to po prostu przystawki z zimnej płyty. W okresie PRL-u trudno było o wykwintne dania, ale kiedy była już okazja do biesiadowania, wtedy gospodynie dwoiły się i troiły, aby na stołach pojawiły się najlepiej prezentujące się dania. Od talerzy szynek, przez domowe wyroby mięsne, po właśnie przekąski "na jeden kęs". Już w tamtym czasie zakochaliśmy się w tych zakąskach i można stwierdzić, że ta miłość trwa nadal.

— Były różnego rodzaju koreczki... i koreczki to jest słowo klucz. Na pewno możemy zrobić lub kupić dobrej jakości nóżki w galarecie. Tylko pamiętajmy, żeby przygotować do podania biały ocet, bo z winogron to już nie ten smak. Dodatkowo na półmiskach powinien znaleźć się pasztet - zrobiony samodzielnie albo kupiony u zaprzyjaźnionego rzeźnika. Od niego też różnego rodzaju wyroby - trochę kaszanki czy salcesonu. Tym żyły tamte czasy. Raczej nie było tych wynalazków nie wiadomo ile, ale to wszystko było naprawdę bardzo smaczne — opowiada Robert Sowa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zraziki Bryzole, czyli obiad z PRL-u

Ekspert podpowiada też, że o ile kiedyś nie było po prostu wyboru co do jakości, pochodzenia i smaku wyrobów mięsnych, o tyle współcześnie warto zwrócić na to wszystko uwagę. Szczególnie kiedy przyjęcie czy prywatka odbywa się u nas, a goście oceniają podane przekąski.

— Dziś wiadomo, że ceny przykładowo kiełbas zaczynają się już od 20 zł/kg, ale dobra, wiejska, szachecka czy lisiecka kiełbasa kosztuje więcej i musimy przekroczyć te 50 zł. Wydaje mi się, że w ten jeden wieczór można zaszaleć — przekonuje restaurator.

Majonez w trzech daniach

Klasyk klasyków, czyli sałatka jarzynowa. Aby smakowała doskonale, musi być wymieszana z jakościowym majonezem. Jednak zanim się to wydarzy, warzywa obowiązkowo powinny być gotowane w esencjonalnym wywarze. W kwestii doboru mięs Robert Sowa wypunktował mi same konkrety.

— Musi być sałatka jarzynowa. Zrobiona samodzielnie, przy okazji domowego rosołu. Do garnka wrzucam dwa udka kurze wiejskie, dwie kaczki, skrzydło i szyjkę z indyka, włoszczyznę, dużo cebuli. To wszystko się gotuje na wolnym ogniu. Całą włoszczyznę wyciągam i robię z tego sałatkę jarzynową z jajkiem, zielonym groszkiem, z dobrym majonezem i już jestem szczęśliwy.
Sałatka jarzynowa rodem z PRL-u
Sałatka jarzynowa rodem z PRL-u © Adobe Stock | Arkadiusz Fajer #arfo

Kolejny element PRL-owskich prywatek to sos na bazie majonezu i drobno posiekanych ogórków lub grzybków. Sos tatarski i sos chrzanowy też bardzo mocno kojarzą się z przysmakami z minionych dekad.

— Oczywiście sos tatarski. Bo jeśli mamy już ten schab, który nam ze świąt został, to albo kroimy go cienko i robimy z niego roladki, albo kroimy na tzw. książkę na pół, na dwa grube plastry. Wkładamy ugotowane, rozgniecione jajko pomieszane z łyżką majonezu i chrzanu. I to się nazywa schab po warszawsku — wyjaśnia Sowa.

Majonez ląduje też do jajek ugotowanych na twardo, a dodatkowo posypanych szczypiorkiem i udekorowanych kawałkiem śledzia. Przystawkę z jajek Robert Sowa przywołuje też w pamięci do tematu kawioru — z lubością trzymanego na specjalne okazje.

Sentymentalna szynka, kawior i napitki

Z czasów PRL-u oprócz przepisów, pamięta się dobrze konkretne produkty. Wiele z nich obecnie nie jest dostępnych albo są swoistymi białymi krukami w sklepach spożywczych. W minionej już epoce część z nich można było przechowywać przez dłuższy czas, a więc w spiżarniach czy kuchennych szafkach i nierzadko czekano z otwarciem na specjalne okazje.

— Były jeszcze dwie rzeczy, które zawsze były w lodówce, a które mama trzymała na sylwestra. Po pierwsze - to była szynka konserwowa Krakusa, której nie otwierało się z góry, a za to miała taki specjalny kluczyk do przesuwania dookoła, żeby wydobyć zawartość. I najsmaczniejsza w tej szynce była galaretka. Po drugie - zawsze była puszeczka czerwonego kawioru - nie czarnego, bo to już byłby dobrobyt. Ta ikra trafiała na połówki jajek ugotowanych na twardo z dodatkiem majonezu — wspomina restaurator.

Przy dzisiejszych open barach, kolorowych drinkach czy coraz modniejszych alkoholach 0 proc., czasy PRL-u wypadają bardziej konkretniej i to sporo mówi o preferencjach Polaków. O napitkach również padła porada dotycząca składników spożywczych.

— Zasada ostatnia, przechodzę do napoju. Proszę państwa - nie mieszamy, nie mieszamy. Jeśli wódka czysta to dobra, z sokiem z cytryny i wodą mineralną - na drugi dzień nie ma bólu głowy — radzi Robert Sowa.

Nie pozostaje nic innego, jak kierować się podpowiedziami kulinarnego mistrza, dbając o odpowiednie jedzenie i napoje na sylwestrową imprezę.

Magdalena Pomorska-Gąsowska, Szefowa Redakcji Pyszności.pl

Wybrane dla Ciebie

Turecki deser z semoliną. Mała porcja całkowicie wystarcza do kawy
Turecki deser z semoliną. Mała porcja całkowicie wystarcza do kawy
Spróbujesz raz i będziesz robić codziennie. Kawa z tym dodatkiem smakuje jak deser
Spróbujesz raz i będziesz robić codziennie. Kawa z tym dodatkiem smakuje jak deser
Wszystkie składniki wrzucam do rękawa i piekę. Pyszny obiad dla całej rodziny bez dużego nakładu pracy
Wszystkie składniki wrzucam do rękawa i piekę. Pyszny obiad dla całej rodziny bez dużego nakładu pracy
Pierwszy raz spróbowałam w Wetlinie. Zdobyłam przepis i smażę w każdy weekend
Pierwszy raz spróbowałam w Wetlinie. Zdobyłam przepis i smażę w każdy weekend
W ostatni weekend wywołało sporo emocji przy stole. Ostatni kawałek był na wagę złota
W ostatni weekend wywołało sporo emocji przy stole. Ostatni kawałek był na wagę złota
Katarzyna Bosacka wzięła pod lupę śliwki. Jakie są zdrowsze: świeże czy suszone?
Katarzyna Bosacka wzięła pod lupę śliwki. Jakie są zdrowsze: świeże czy suszone?
Blenduję z pieczoną papryką i nakładam na pieczywo. Nawet pasta jajeczna nie ma z nią szans
Blenduję z pieczoną papryką i nakładam na pieczywo. Nawet pasta jajeczna nie ma z nią szans
Czy trzeba myć surowe mięso? Wyjaśniamy raz na zawsze
Czy trzeba myć surowe mięso? Wyjaśniamy raz na zawsze
Prawdziwe śląskie smaki bez ściemy. Za ten gratis do zamówienia przymykamy oko na rachunek
Prawdziwe śląskie smaki bez ściemy. Za ten gratis do zamówienia przymykamy oko na rachunek
Są lepsze niż mielone, a nie mają mięsa. Do roladek dodaję śniadaniowe płatki
Są lepsze niż mielone, a nie mają mięsa. Do roladek dodaję śniadaniowe płatki
Wiele osób nawet nie kojarzy nazwy. Na Kresach to prawdziwy przysmak
Wiele osób nawet nie kojarzy nazwy. Na Kresach to prawdziwy przysmak
Ewa Wachowicz robi obłędne udka. Mięso jest tak delikatne i soczyste, że samo odchodzi od kości
Ewa Wachowicz robi obłędne udka. Mięso jest tak delikatne i soczyste, że samo odchodzi od kości