Ryba po grecku? Nie popełnij koszmarnego błędu, tylko te gatunki się do niej nadają
W przygotowaniu ryby po grecku nie ma nic trudnego. Trzeba jednak wiedzieć, na jaki gatunek ryby postawić, a jakiego się wystrzegać. Różnica jest kolosalna i nie chodzi bynajmniej o sam smak.
28.11.2023 16:59
Można powiedzieć, że o ile podczas wigilii nie przesadzimy z łakomstwem, to obchodzenie tego święta może pozytywnie wpłynąć na nasze zdrowie. Oczywiście moglibyśmy się tu rozpływać nad właściwościami prozdrowotnymi buraków z barszczyku czerwonego, ale chyba jeszcze większe wrażenie robi na nas zdrowotny wymiar spożywanych podczas wieczerzy wigilijnej ryb.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarówno karp, jak i śledź, należą do gatunków ryb, które z czystym sumieniem poleciłby każdy dietetyk. A co z rybą po grecku? Jaki konkretny składnik powinien grać w tym tradycyjnym daniu pierwsze skrzypce? Dobrych wyborów jest tu dużo, ale tylko trochę więcej niż tych, które są bezsprzecznie fatalne.
Ryba po grecku. Z jakiego gatunku ją przyrządzić?
Na początku warto sobie odpowiedzieć na pytanie: jaka powinna być ryba, której użyjemy do ryby po grecku? Zdrowa i świeża — no dobrze, to truizm. Poza tym należy jeszcze stanowczo podkreślić, że nie powinna ona być też zbyt tłusta. Tego wrażenia i tak będziemy mieli aż nadto ze smażonych warzyw. Stąd też doskonałym wyborem wydają się chude, białe ryby. Ale uwaga: nie wszystkie.
Ryba po grecku jest najczęściej przygotowywana z dorsza, sandacza, miruny, mintaja albo morszczuka. Każda z tych ryb jest bezapelacyjnie słusznym wyborem. Nam, od jakiegoś czasu, szczególnie ciekawą opcją wydaje się ta ostatnia. Maślane, ale jednocześnie chude mięso morszczuka i jego i relatywnie wysoka ilość zdrowych mikroskładników pasują do ryby po grecku jak ulał.
Tych ryb nie używaj do ryby po grecku!
Przechodząc do kwestii tego, jakie ryby nigdy nie powinny stać się głównym bohaterem świątecznego dania, znowu można by posłużyć się truizmem: nieświeże. Nie ma co jednak rozprawiać o oczywistościach, skoro w sklepach skrywa się kilka gatunków ryb, które prezentują się doskonale, a w rzeczywistości wcale takie nie są.
Do meritum: w żadnym wypadku nie powinniśmy przyrządzać ryby po grecku z tilapii, pangi albo ryby maślanej. Dwie pierwsze są skrajnie niezdrowe, i chociaż ich struktura i subtelny smak mogą nas kusić, powiedzmy sobie to wprost: czymś takim nie chcemy karmić naszych świątecznych gości. Równie złym wyborem jest ryba maślana, która zawiera tłuszcze i woski, których strawienie jest dla ludzkiego organizmu prawdziwą katorgą. Skutki jej zjedzenia często są bardzo dotkliwe, a jest to raczej widok, którego chcielibyśmy sobie podczas Wigilii oszczędzić. Prawda?