Spróbowałam najsłynniejszych flaków w Polsce. Po pierwszej łyżce wiedziałam jedno

Piaski to niewielkie miasteczko położone około 30 km od Lublina. Zwiedzając Lubelszczyznę, warto się tam zatrzymać. I nie chodzi tylko o zabytki czy walory przyrodnicze. W Piaskach od lat 60. ubiegłego wieku działa restauracja Rarytas, w której do dziś serwują podobno najlepsze flaki w Polsce.

Flaki z restauracji Rarytas w PiaskachFlaki z restauracji Rarytas w Piaskach
Źródło zdjęć: © Pyszności
Katarzyna Gileta

Piaski flakami stoją...

Tradycja podawania flaków w Piaskach sięga czasów, gdy miasteczko tętniło życiem dzięki cotygodniowym targom końskim, znanym w całym regionie. Po zakończonych transakcjach kupcy z różnych stron Polski chętnie odwiedzali restaurację Rarytas, by przy kieliszku schłodzonej wódki zjeść miskę gorących flaków.

Lokal powstał w latach 60. XX wieku i funkcjonował pod szyldem Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska". Rarytas szybko zyskał miano jednej z kultowych restauracji epoki PRL. Nierozerwalnie z jego historią i tradycją piaseckich flaków związana jest postać Ryszarda Sieczkarza, który objął prowadzenie lokalu w 1966 roku. To właśnie on opracował recepturę, która do dziś stanowi kulinarną wizytówkę miejsca. Jego współpracownicy wspominają, że był niezwykle wymagający – dbał o każdy szczegół. Do gotowania wybierano tylko najświeższe składniki, a flaki były trzykrotnie obgotowywane, z odlewaniem wody i obowiązkowo gotowane do miękkości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Placki ziemniaczane podaję tylko z takim sosem. Jeszcze lepszy niż gulasz czy pieczarkowy

Dziś potrawa przygotowywana jest nadal według oryginalnego przepisu Ryszarda Sieczkarza. Kluczowy jest bogaty, wyrazisty smak – z wyczuwalną nutą świeżych ziół, warzyw, wołowiny i masła. Flaki muszą być esencjonalne i aromatyczne. Gotuje się je nawet kilka razy dziennie, z ogromnym zaangażowaniem. Mimo upływu lat i zmian, jakie zaszły w restauracji, tradycyjna receptura pozostała niezmienna.

Restauracja Rarytas w Piaskach
Restauracja Rarytas w Piaskach © Pyszności

To nie smak był największym zaskoczeniem

Restaurację Rarytas odwiedziłam z mężem w sobotnie popołudnie podczas weekendowego wypadu za miasto. Skusiła nas oczywiście sława piaseckich flaków. Mimo obiadowej pory i dużego ruchu udało się dostać wolny stolik. Wnętrze lokalu niedawno przeszło "lifting". Jest nowocześnie i elegancko, ale nie brakuje nawiązań do historii tego miejsca.

Menu
Menu © Pyszności

Karta jest dość krótka, poza słynnymi flakami, znajdziemy w niej tradycyjne polskie dania. Zamówiliśmy oczywiście specjalność lokalu, a także placki po cygańsku i czops po piasecku. Dosłownie po minucie od złożenia zamówienia na naszym stoliku wylądowały dwa talerze pełne gorących i aromatycznych flaczków. Już po pierwszej łyżce wszystko było jasne. Flaki były miękkie i delikatne, ale nieco za słabo doprawione. Smaczne, ale nie aż tak porywające, jakbym się mogła spodziewać. Oceniłabym je na czwórkę z plusem.

Po chwili otrzymaliśmy drugie danie. Porcje były naprawdę solidne. Jednak jakież było nasze zdziwienie, kiedy okazało się, że placki po cygańsku nie są z pikantnym gulaszem, a z plastrami mięsa w sosie grzybowym. Placki były chrupiące i świeże, mięso miękkie, ale sos trochę zbyt mączny i niesłony.

Czops po piasecku
Czops po piasecku © Pyszności

Kolejne danie, czyli czops po piasecku to lokalny specjał. Cienko rozbity plaster schabu w przyprawach ze smażoną cebulką na wierzchu. Do tego gotowane młode ziemniaczki z koperkiem i zestaw surówek. Całość była smaczna, domowa, trochę jak obiad u mamy czy babci. Wszystkie składniki były świeże, ale znowu – jak dla mnie – nieco za mało doprawione.

Jednak największy szok przeżyliśmy, kiedy kelnerka przyniosła nam rachunek. Za dwudaniowy obiad dla dwóch osób zapłaciliśmy... 107 złotych. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałam tak niską kwotę na paragonie w restauracji. Biorąc pod uwagę renomę tego miejsca, świeżość składników, wielkość porcji i krótki czas oczekiwania, trzeba przyznać, że to naprawdę miłe zaskoczenie.

Paragon
Paragon © Pyszności

Wizytówka regionu

Restauracja Rarytas to obowiązkowy punkt programu dla wszystkich smakoszy, którzy odwiedzają Lubelszczyznę. Piaseckimi flakami zajadają się artyści oraz politycy. W 2014 w restauracji gościł prezydent Bronisław Komorowski z rodziną i przedstawicielami rządu. Piaseckich flaków próbowali także Tadeusz Drozda, muzycy Budki Suflera, VOX, Kuba Badach czy Krzesimir Dębski.

Wnętrze restauracji Rarytas
Wnętrze restauracji Rarytas © Pyszności

Od 2008 roku w Piaskach w ostatnią niedzielę czerwca organizowane jest Święto Flaków. Podczas imprezy można posmakować różnych rodzajów flaków, przygotowywanych przez lokalne restauracje oraz koła gospodyń wiejskich. Jest także konkurs na najlepszą potrawę. W 2016 roku piaseckie flaki trafiły na ministerialną Listę Produktów Tradycyjnych.

Wybrane dla Ciebie

Gotuję i dorzucam do sałatki. Najpierw się krzywią, później biorą dokładkę
Gotuję i dorzucam do sałatki. Najpierw się krzywią, później biorą dokładkę
Dla seniorów to najlepszy wybór. Ma dużo białka i niewiele tłuszczu
Dla seniorów to najlepszy wybór. Ma dużo białka i niewiele tłuszczu
Mało kto pamięta ten deser. Lista składników jest krótka, a przepis banalny
Mało kto pamięta ten deser. Lista składników jest krótka, a przepis banalny
Do obiadu podaję brazylijską surówkę. Nawet mizeria może się schować
Do obiadu podaję brazylijską surówkę. Nawet mizeria może się schować
Robię krem z góralskiego sera. Żaden gość nie może powstrzymać się od zachwytu
Robię krem z góralskiego sera. Żaden gość nie może powstrzymać się od zachwytu
W PRL były hitem podwórka. Lepsze niż amerykańskie pianki
W PRL były hitem podwórka. Lepsze niż amerykańskie pianki
To największy błąd przy smażeniu schabowych. Panierka odpada jak stara farba
To największy błąd przy smażeniu schabowych. Panierka odpada jak stara farba
Ten amerykański przysmak zapamiętam na długo. Kanapka z homarem kosztowała krocie
Ten amerykański przysmak zapamiętam na długo. Kanapka z homarem kosztowała krocie
Wlewam do kalafiorowej. Wychodzi smaczniejsza niż ta od babci
Wlewam do kalafiorowej. Wychodzi smaczniejsza niż ta od babci
Ciocia ze wsi tak gotuje rosół. Ma więcej kolagenu i wspiera stawy
Ciocia ze wsi tak gotuje rosół. Ma więcej kolagenu i wspiera stawy
Jest pyszna, maślana i bez glutenu. Doskonała do zapiekania śliwek z cynamonem
Jest pyszna, maślana i bez glutenu. Doskonała do zapiekania śliwek z cynamonem
Jesienią zapiekam z nimi ziemniaki do obiadu. Są rewelacyjne do pieczeni w sosie
Jesienią zapiekam z nimi ziemniaki do obiadu. Są rewelacyjne do pieczeni w sosie