To najzdrowsza ryba z polskiego morza. Dietetyk nie ma cienia wątpliwości

Nad polskim morzem świeże ryby często nie należą do najtańszych rarytasów. Można zrozumieć wydane pieniądze, o ile ryba, którą kupiliśmy, była naprawdę smaczna oraz zdrowa, a przede wszystkim świeża. Zatem jakie ryby wybierać, będąc nad morzem? Dietetyk kliniczny przygotowały mały przewodnik.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ile razy widziałeś reklamę łososia czy dorsza "prosto z morza" w nadmorskiej smażalni? Prawda jest taka, że dorsze i łososie z Bałtyku są prawie niedostępne, ponieważ ich połowy zostały wstrzymane przez Międzynarodową Radę Badań Morza. Jeszcze bardziej problematyczne może być znalezienie świeżego halibuta, gdyż w Bałtyku praktycznie nie występuje.

Nierzadko serwowane nad morzem ryby to ryby z zamrażarek, importowane. Nie chcąc naciąć się na taki produkt, unikajmy morszczuków, halibutów czy okoni, a także pangi oraz tilapii. Jak wybrać smażalnie, w której serwowane są lokalne gatunki ryb? Jednym z wyznaczników może być liczba pozycji w menu: im mniej, tym większe prawdopodobieństwo, że pochodzą z "z kutra". Warto również zwrócić uwagę na zapach: dobry to ten morski, natomiast zapach spalonej frytury powinien skłonić nas do wyjścia.

Najniższe miejsce na podium zajmuje flądra, ceniona za smak i niską kaloryczność. Następny w rankingu to powszechnie lubiany śledź. Jednak pierwsze miejsce w zestawieniu dra Wrzoska przypadło szprotce, którą dietetyk uznał za najzdrowszą rybę w Bałtyku.

Choć szprotki wcześniej nie były zbyt popularne wśród turystów nad Bałtykiem, teraz zyskują coraz większe uznanie. Te małe i pełne wartości odżywczych rybki oferowane są często jako rybny fast food. Za niewielką cenę można dostać smażone szprotki bez głów i wnętrzności, podawane w kartoniku. Dr Wrzosek podkreśla, że szprotki są doskonałym źródłem kwasów tłuszczowych omega-3, selenu, wapnia oraz wysokiej jakości białka, witaminy D i B12.