NewsyZa obiad dla dwóch osób zapłaciłam prawie 150 zł. Po spróbowaniu wszystko stało się jasne

Za obiad dla dwóch osób zapłaciłam prawie 150 zł. Po spróbowaniu wszystko stało się jasne

Obiad w Bukowinie - Pyszności
Obiad w Bukowinie - Pyszności
Źródło zdjęć: © archiwum prywatne

24.08.2024 11:16, aktual.: 24.08.2024 13:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chociaż lato powoli zbliża się ku końcowi, to w górach sezon trwa niemal przez cały rok. Szlaki odrobinę wyludniały, ale miłośnicy zdobywania szczytów wciąż chętnie odwiedzają Tatry. Po zejściu z gór trzeba nadrobić stracone kalorie. Na szczęście karczm i restauracji na Podhalu nie brakuje.

Kuchnia góralska jest dość ciężka. Wszędzie widać oscypki, tłuste mięsa, moskole i inne kaloryczne, chociaż smaczne dania. Ma to jednak praktyczne uzasadnienie, bo w górach spala się naprawdę dużo kalorii. Szyldy z napisem "karczma" jawią się jak oaza na pustyni, a żaden fast food nie umywa się do domowego obiadu. Zresztą jedzenie burgerów i kebabów w górach, trzeba rozpatrywać w kategorii kulinarnego grzechu. W Bukowinie Tatrzańskiej trafiłam na restaurację, w której zjadłam coś nieco innego niż kuchnia podhalańska. Cytując Agnieszką Chylińską, czy warto było szaleć tak?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Obiad w Bukowinie Tatrzańskiej

Morskie Oko, jak magnes przyciąga turystów do Bukowiny Tatrzańskiej. Co roku granicę gminy przekracza blisko milion osób, chcących zobaczyć to niezwykłe jezioro na własne oczy. Jeśli dorzucimy do tego pobliskie termy, to Bukowina staje się dość uniwersalnym miejscem, które sprawdzi się jako urlopowy cel zarówno dla miłośników górskich wędrówek, jak i tych, którzy krajobraz wolą podziwiać z miejsca siedzącego.

Wnętrze restauracji
Wnętrze restauracji © Karczma Giewont

Po zejściu do miasta trafiłam do karczmy "Giewont". Skusił mnie zapach, a kiszki grające marsza zdecydowały, że to tutaj pora zjeść obiad. Miejsce wyglądało niepozornie, spektakularnych widoków nie było, a i sama przestrzeń nie była duża. Menu to istny miszmasz, dobrze oddający turystyczną stronę Podhala. Jest tutaj kotlet bacy z oscypkiem, ale jest klasyczny burger czy lazania. W tym ostatnim trochę "zgóralszczona", bo przygotowana z mięsem baranim. Dla tych, którzy stronią od kuchni z Podhala, jest też pizza.

Filet z kurczaka w Bukowinie
Filet z kurczaka w Bukowinie© archiwum prywatne

W menu jest dział dla dzieci, ze znajomo brzmiącymi hasłami pt. "Nie wiem", "Cokolwiek" czy "Wszystko mi jedno", które skrywają takie klasyki jak rosół z makaronem, nuggetsy z frytkami czy pierogi z jagodami. Pomysłowo, nawet trochę zabawnie.

Cena za obiad dla dwóch osób

Tym razem postawiliśmy nie na góralskie klasyki. Na stole pojawiła się golonka wolno pieczona w piwie ciemnomiodowym z grulą pieczoną, musztardą i chrzanem oraz filet z kurczaka z sosem bryndzowym.

Golonka w Bukowinie
Golonka w Bukowinie© archiwum prywatne

Golonka była naprawdę potężna, a porcja okazała się być co najmniej słuszna. Filet był pyszny, soczysty i podany tak, że sam Gordon Ramsay byłby zachwycony. Krem z owczego sera z zieloną oliwą błyskawicznie skradł serce i szybko został okrzyknięty jednym z lepszych obiadów, jakie jedliśmy na wyjeździe.

Paragon
Paragon© WP

Nie da się ukryć, że trzeba przygotować się na wysokie ceny. Za dwa dania i karafkę naprawdę pysznej lemoniady zapłaciliśmy 142 zł. To naprawdę dużo, ale smak zdecydowanie wart był tej ceny. Nie dopłacało się tutaj za spektakularny widok, a naprawdę dobry smak. Było drogo, ale raz na jakiś czas zdecydowanie warto. To uczta nie tylko dla podniebienia, ale również dla oczu. Płacić za obiad można sporo, byleby było to tego warte.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także