Zamówiłam obiad w Warsie. Niewygodnie, niekomfortowo, ale całkiem smacznie
Kolej to wciąż jeden z najpopularniejszych i najbardziej dostępnych środków komunikacji w Polsce. Opóźnienia nie odstraszają pasażerów, a pojawiający się wagon Wars pozwala na uciszenie burczenia w brzuchu na dłuższych trasach. Czy warto skorzystać z oferty i ile trzeba zapłacić za obiad?
08.06.2024 | aktual.: 08.06.2024 10:35
Podróż pociągiem wiele lat temu kojarzyła się z przygotowanymi przez mamę i skrzętnie zapakowanymi kanapkami. Nieraz ratowały one sytuację, gdy trasa niemiłosiernie się przeciągała, a głód zaczął doskwierać. Coraz popularniejsze staje się jednak korzystanie z usług wagonu restauracyjnego. Wars to nie tylko przekąski sprzedawane z jeżdżącego między przedziałami koszyka, ale również pełna oferta gastronomiczna. Czy warto skusić się na posiłek w Warsie, czy może lepiej wytrzymać do stacji końcowej?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedzenie w Warsie - co można kupić?
Menu wygląda ciekawie. Można zamówić śniadania, skusić się na zupę lub drugie danie albo poprzestać na kawałku ciasta czy kawie. Są opcje dla wegetarian i wegan, jest też coś dla najmłodszych. Jest żurek (21,31 zł), tajemniczo brzmiąca zupa dnia w tej samej cenie, schabowy (46 zł), kotlet z kalafiora (33 zł) czy nawet gołąbek (36 zł). Skusić się można również na przekąski, takie jak panierowany camembert (31 zł) czy kanapki (między 15 a 23 zł). Miłośnicy słodkości mogą wybrać sernik, ciastko czekoladowe z sezamem lub szarlotkę (każde po 18,31 zł). Dla osób, które rano nie zjadły śniadania, serwowana jest m.in. jajecznica (24 zł) czy frankfurterki na ciepło (27 zł).
Pierwszą wadą wagonów restauracyjnych jest ich dostępność. O ile w składzie Pendolino znajdują się obowiązkowo, to już w przypadku IC nie zawsze trafić można na pociągową restaurację.
Jedzenie można zamówić przez aplikację prosto do przedziału, bez konieczności przeciskania się przez zatłoczone wagony. Czas oczekiwania? Bardzo długi. Pociąg wyruszył o 17.50, zamówienie zarejestrowano o 18, w aplikacji pojawił się komunikat o 15-minutowym czasie oczekiwania. Zapomniano chyba doliczyć godziny, bo jedzenie do mojego wagonu dotarło ok. 19.15. Warto wziąć to pod uwagę na krótszych trasach. Płatność na szczęście ma miejsce dopiero przy dostarczeniu, więc jedyne co tracimy, to nerwy w oczekiwaniu na jedzenie.
Postawiłam na wegański makaron z sosem pomidorowym. I tutaj trzeba było się pospieszyć, bo opakowanie błyskawicznie rozmiękało i rozpadało się pod wpływem warzywnego sosu. Niewygodnie, niekomfortowo, ale całkiem smacznie. Nie jest to danie wybitne, a i na zdjęciu w aplikacji wygląda efektowniej.
Pierwsza klasa w Pendolino - czy warto?
Na specjalne traktowanie liczyć mogą pasażerowie pierwszej klasy. W (niemałej) cenie biletu dostają oni poczęstunek, który serwowany jest właśnie przez obsługę Warsu, prosto na miejsce. Do wyboru jest kilka opcji, między innymi dwie sałatki, pasty warzywne czy brioszki z kurczakiem. Do tego coś do picia - można wybrać dwa napoje z oferty.
Postawiłam na ostatnią opcję, spodziewając się mini croissantów. Po krótkiej chwili na moim stoliku pojawiły się dwa dorodne "laguny" z całkiem niezłą konfiturą wiśniową. Były bardzo świeże, chrupiące i naprawdę smaczne.
Czy warto jednak płacić dwa razy więcej za bilet? Jeśli chodzi o samą przekąskę, to odpowiedź jest oczywista - niekoniecznie. Pamiętajmy jednak, że pierwsza klasa to również więcej przestrzeni i wygody, którą niektórzy bardzo sobie cenią.
W Warsie zjeść można całkiem smacznie, chociaż lepiej przejść się bezpośrednio do wagonu restauracyjnego, aby skrócić czas oczekiwania. Na dłuższych trasach może być wybawieniem dla podróżujących i ratunkiem dla tych, którzy w porannym pośpiechu nie zdążyli wypić kawy lub zjeść śniadania. Ceny nie są okazyjne, ale czego innego można spodziewać się w miejscu, które nie ma żadnej konkurencji?
Ewa Malinowska dla Wirtualnej Polski