Zapomniane polskie mięso. Dziś budzi duże kontrowersje
Kiedyś to mięso często pojawiało się na stołach, ale dziś można szukać go ze świecą. Budzi liczne kontrowersje i dyskusje, chociaż przed laty nie było dla nikogo niczym zaskakującym. Historia koniny w polskiej kuchni to opowieść o zmieniających się czasach, kulturze i relacjach człowieka ze zwierzęciem.
W dawnych czasach konina była dostępnym i stosunkowo tanim źródłem białka. Jej spożycie nie było powszechne w całej Polsce, ale zyskiwała na popularności w okresach niedoborów, w trudniejszych czasach oraz w regionach, gdzie hodowla koni była rozwinięta, a konie często służyły jako zwierzęta pociągowe do późnej starości. Gdy zwierzę kończyło swoją służbę, na przykład z powodu wieku lub choroby, gospodarz często zanosił je do rzeźni. Wtedy to do mieszkańców wsi trafiały gotowe wyroby, takie jak kabanosy i kiełbasy, które jedli zarówno starsi, jak i młodsi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chrupiąca kiszona kalarepa . Domowy sposób na nietypową przekąskę
Konina w polskiej kuchni
Konina to mięso, które przez wieki było obecne w polskiej kuchni, choć nigdy na skalę wołowiny czy wieprzowiny. Większą popularnością cieszyła się w krajach Europy Zachodniej, przede wszystkim we Francji, gdzie do dziś bywa serwowana na stołach. Najwięcej na polskie stoły trafiało jej w czasie II wojny światowej, gdy dostęp do mięsa był ograniczony. Trudne czasy wymagały niekonwencjonalnych rozwiązań, a konina miała być jednym ze sposobów na głód.
W latach 40. i 50. poprzedniego wieku władze PRL twierdziły, że czas zastąpić konie traktorami, nazywając je nawet pasożytami przez to, że zjadły duże ilości owsa. Polska stała się poważnym eksporterem koni rzeźnych, często młodych osobników. Klientami były głównie kraje Europy Zachodniej takie jak Holandia, Belgia, Francja, RFN czy też Szwecja. Z czasem jednak trend ten ulegał osłabieniu, a rola konia w społeczeństwie zaczęła się zmieniać.
Konina dziś
Dziś spożycie koniny w Polsce jest bardzo niskie, a samo jej pojawienie się w menu restauracji czy na półkach sklepowych wywołuje silne emocje i burzliwe dyskusje. Przede wszystkim koń nie jest postrzegany jedynie jako zwierzę gospodarskie i pociągowe, a jako towarzyszące, sportowe i rekreacyjne. To przez to budowana jest głęboka emocjonalna więź, więc idea jedzenia tak szlachetnego zwierzęcia wydaje się być po prostu niedopuszczalna. Aktywność organizacji broniących praw zwierząt i walczących o zakaz uboju koni na mięso również znacząco wpływa na społeczne postrzeganie koniny.
Sama konina od lat nie pojawia się na stołach, przez co wiele osób nie jest z nią obeznanych, jawi się raczej jako wymysł i coś egzotycznego. Zapotrzebowanie w kraju jest minimalne, więc i w sklepach nie można na nią tak łatwo trafić, a już na pewno nie przez przypadek. Dla większości Polaków konina stała się tabu, produktem, o którym się słyszy, ale rzadko go widuje, a jeszcze rzadziej spożywa.
Jak smakuje konina?
Koninę ceniono za jej bezpieczeństwo - dawniej uważano, że nie ma pasożytów, takich jak włośnica, co było kluczowe w czasach, gdy kontrola sanitarna była mniej rygorystyczna. Należy jednak zaznaczyć, że włośnica może występować również u koni, choć rzadziej niż u świń, dlatego zawsze wymagana jest kontrola weterynaryjna. Najcenniejszymi częściami są polędwica i rostbef, ale mięso wykorzystuje się także do produkcji kiełbas i szynek.
Konina ma w sobie najwięcej wody w porównaniu do mięsa innych zwierząt, bo ponad 75 procent. Z tego powodu też nie nadaje się za to do długiego przechowywania w formie świeżej, chyba że zostanie poddana obróbce, takiej jak wędzenie czy suszenie. Znaleźć w niej można więcej białka niż w wołowinie, ma mało cholesterolu i jest przy tym niskokaloryczna i niskotłuszczowa.
Ma słodkawy, delikatny smak i ciemnobrunatny kolor, który szybko utlenia się na powietrzu, przybierając jeszcze ciemniejszą barwę. Zawiera także duże ilości żelaza hemowego, które jest łatwo przyswajalne przez organizm i kluczowe w zapobieganiu anemii. Właśnie te walory odżywcze sprawiały, że w trudnych czasach była cennym źródłem substancji odżywczych.