Zrobiła zakupy córce, która została weganką. Gdy spojrzała na paragon, myślała, że padnie
Coraz częściej nastolatki wybierają zupełnie inny sposób odżywiania, niż preferują ich rodzice. "Mamo od dziś nie jem mięsa!", "Tato jestem weganką!" — co za sobą niosą takie deklaracje? Na pewno większe rachunki za żywność w sklepach i na straganach. Poskarżyła się na to czytelniczka portalu edziecko.
18.05.2024 20:42
Diety roślinne, a zwłaszcza wegetariańska i wegańska, są coraz popularniejsze. Taka zmiana odżywiania zupełnie inaczej przebiega, gdy decyduje się na to cała rodzina. Jednak kiedy tylko nastoletnie dziecko mówi stop mięsu i produktom odzwierzęcym, bywa trudno. Podwójne gotowanie obiadu, specjalne zakupy i wyższe rachunki — o tym przekonała się czytelniczka portalu edziecko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszt ratowania planety
Nastolatki podpatrują w mediach społecznościowych modelki i aktorki. I oczywiście biorą z nich przykład. A znane kobiety często podkreślają, że za ich nienaganną sylwetką stoi dieta wegańska. Do tego dochodzą piękne hasła o ratowaniu planety i zwierząt. Koktajl owocowy na śniadanie, awokado na przekąskę, chipsy z jarmużu i bajecznie kolorowe sałatki — profile gwiazd i influencerek to czasami gotowe jadłospisy. Kto by tak nie chciał? Nastolatki na pewno tak.
"Paula uwielbia jakąś blogerkę i w ślad za swoją idolką postanowiła zostać weganką. Gdy o tym rozmawiałyśmy, wymieniała także argumenty związane z ochroną zwierząt. Na początku nie byłam temu przeciwna. Paula ma dopiero 15 lat. Jest młoda i niech próbuje różnych rzeczy. Problemy pojawiły się, gdy poprosiłam ją, aby przygotowała mi listę zakupów" — napisała do wyżej wspomnianego portalu pani Katarzyna, której córka przeszła na dietę wegańską.
Dieta wegańska i paragon grozy
Na kartce wypisanych było sporo produktów, tj. topinambur, jackfruit, mleko migdałowe, jogurt z kokosa, orzechy, awokado, tofu, klopsiki wegańskie i specjalny wegański ser. Nie wszędzie były takie wymysły, więc mama Pauli odwiedziła kilka sklepów.
"Gdy po wszystkim spojrzałam na paragon, myślałam, że padnę" — wyznała pani Katarzyna.
Tak kosztownej diety nie pochwala też ojciec dziewczyny.
"Twierdzi, że jak Paula chce chronić zwierzęta, to niech sama zacznie zarabiać na tę dietę, albo niech zapisze się na wolontariat do schroniska. Nie dość, że to piekielnie drogie, to jeszcze niektóre produkty są trudno dostępne i muszę na nie polować. Córka tylko siedzi i czeka na gotowe. Tak nie powinno być" — skarży się mama nastolatki.
Lepiej lokalnie
Jaki z tego wniosek? Wybory żywieniowe każdego, niezależnie od wieku, trzeba szanować. W przypadku nastolatków niezmiernie ważne jest także to, by dieta była dobrze zbilansowana. Jednak z dorastającymi dziećmi warto rozmawiać nie tylko o tym, co znajduje się na talerzu, ale ile to kosztuje.
Dieta wegańska, jak każda powinna być urozmaicona. Jednak nie zawsze musi to oznaczać jedzenia owoców z Azji, jak jakckfruit czy codziennych koktajli na bazie awokado. Droższe są też produkty organiczne i ze sklepów eko. Podobnie wygląda sytuacja z produktami wegańskim przetworzonymi, czyli napojami czy serami. Dieta wegańska jest na pewno tańsza, gdy opiera się w dużej mierze na lokalnych warzywach i owocach, kaszach, ziarnach, olejach roślinnych. Tylko nie zawsze o to chodzi nastolatkom, które kierują się modą. Co o tym sądzisz?