Cała prawda o energetykach. Michał Wrzosek ujawnił, co się w nich znajduje

Energetyki budzą skrajne emocje — jedni je uwielbiają, inni unikają jak ognia. Michał Wrzosek, znany dietetyk, postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące tych popularnych napojów. Co naprawdę kryje się w energetykach i na co należy zwrócić uwagę przed sięgnięciem po puszkę? Oto co warto wiedzieć.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Energetyki to napoje bezalkoholowe, najczęściej gazowane, których głównym zadaniem jest poprawa skupienia i samopoczucia. Wrzosek w najnowszym filmie na YouTube przybliża ich skład i tłumaczy, co powinniśmy wiedzieć na ich temat.

Na pierwszy ogień Wrzosek bierze skład energetyków. Oprócz wody, która stanowi ich podstawę, znajdziemy w nich cukier (w postaci sacharozy lub glukozy), który odpowiada za słodki smak napoju. W wersjach "zero" cukier zastępowany jest słodzikami. Dalej na liście składników znajdują się substancje pobudzające, czyli kofeina i tauryna.

Ekspert zwraca uwagę, że w energetykach możemy również znaleźć inne składniki wpływające na funkcjonowanie układu nerwowego, takie jak żeń-szeń. Nie brakuje w nich również dwutlenku węgla, który odpowiada za gazowanie napoju, regulatorów kwasowości oraz witamin z grupy B.

Dietetyk wyjaśnia, że bezpieczna dawka kofeiny dla dorosłego człowieka to 400 mg dziennie. Średnio energetyk zawiera 30-32 mg kofeiny na 100 ml.

Michał Wrzosek przestrzega przed nadmiernym spożyciem energetyków z guaraną. Ekstrakt z tej rośliny zawiera bowiem sporą ilość kofeiny (1 gram guarany to 40 mg kofeiny) oraz inne alkaloidy o podobnym działaniu. Problem polega na tym, że ekstrakt ten często dodawany jest do produktów, które już zawierają sporą dawkę kofeiny, co może prowadzić do jej nadmiernego spożycia.

Wrzosek stanowczo odradza spożywanie energetyków przez dzieci i młodzież. Nadmierna ilość kofeiny u młodych osób może prowadzić do szeregu niepożądanych skutków, takich jak wzrost ciśnienia tętniczego, bezsenność, kołatanie serca, uczucie niepokoju, nudności, bóle głowy i brzucha, a nawet drżenie rąk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo